Przy pierwszej naszej podróży do weta obs..ł transporter tak konkretnie i aromatycznie, że myślałam, ze sie pod ziemie zapadne ze wstydu
Nie mówiąc juz o tonach futra, które zostawił wtedy w gabinecie
Z biegiem czasu troche się przyzwyczaił - z naciskiem na TROCHĘ













