Kot, jak wilk ma DOM!!!

Mój wilczasty Cyryl tez nie jest miziakiem, Wygląd ma taki sam ostry dominujący. Dwa razy mnie użarł i to dosyć dotkliwie. Wprawdzie nie sika nigdzie tylko do kuwety ale ma prblem z pęcherzem ( dwa razy w roku zapalenie) i wtedy sika w inne miejsca do brodzika na kafelki ale chodzi też do kuwety. POmimo że nie jest miziakiem to jednak czasem przyjdzie poocierac sie o nogi i wtedy mruczy. Lubi głaskanie po głowie ale nie bardzo lubi dotyku w okolicy ogona i grzbietu. No i przegania mi Matylde bo Wiewiór i Odi nic sobie z niego nie robią, a Matylda panicznie się go boi. Życzę powodzenie Wilczkom, na pewno będzie dobrze. Mój nie ma przedniej łapy i połowy ogona.

No proszę, można by całą wilczą watahę na forum uzbierać :lol:

To się dopiero nazywa "dzikie koty" :lol:

No a może by tak założyć wątek zbiorowy Wilczurów :ryk:

Wilczek pisze:
ruru pisze:no to kiedy przesiedlenie Wilczka?

Mam nadzieję, że 28 kwietnia.

to już niedługo..no ciekawam jak to będzie

Ja też... Mam cichą nadzieję, że od początku zwierzaki będą się przynajmniej mijały z daleka, jeśli nie zaprzyjaźnią. Ale jeżeli będzie trzeba, wprowadzimy czasową izolację. Pieski nie ucieszą się, kiedy je wyprowadzimy z sypialni, ale może skłoni je to do szybszego polubienia Sziwy :wink:

Szifa jedzie jutro do domku o ile plany się nie zmieniły :1luvu:

Wilczku od razu napisz jak kotek :mrgreen:

czyżby to dziś?

Waniu wyczochraj Sziwę ode mnie na pożegnanie :wink:

(być może w maju do Was dotrę na chwilkę

)

Wilczku, ja też ciekawam wieści. Bardzo, bardzo

Niestety, plany się zmieniły, ale wielki dzień już jutro

powodzenia więc w przyszłym wspólnym życiu

Wilczku, dojechaliście :?:

Ja w tej chwili weszłam do domu.

Dojechali wszyscy, cali i czyści

Jesteśmy, cali, zdrowi i już najedzeni

Podróż była spokojna, Migotka płakała przez pięć minut, ale pogłaskana (przez pręciki) zamilkła, zaczęła się za to domagać większej porcji pieszczot. Sziwa nie poskarżył się nawet miauknięciem, tylko na zmianę łypał na mnie spod łebka albo udawał, że śpi.
W domu Finka nerwowo węszyła, Maniek szczekał, Sziwa syczał. Na razie jest odizolowany od psów, proces socjalizacji wdrożymy jutro, kiedy będzie mniej zestresowany. Głaskany pięknie mruczy, ociera się, TŻeta już użarł, a nawet nieśmiało zaczął go ugniatać

oczywiście, podobnie jak oba psy, zakochał się w nim z miejsca, dlaczego, ach dlaczego nie we mnie? czyżby jakiś zwierzęcy magnetyzm?
Zjadł niewiele, ale jednak, wody nie tknął, z kuwety uciekł :mrgreen:

. Jeśli nie zaakceptuje krytej, sprawimy mu zwykłą.
Jutro napiszę coś więcej, teraz biegnę się zaprzyjaźniać :wink:

Cieszę się, że spokojnie dojechaliście do domu.
Trzymam kciuki za socjalizację :ok:

A kryta kuweta będzie dobra.

Kot, jak wilk ma DOM!!!

Kto przegląda forum