Moderator: Estraven
rybcie pisze:o dzięki Tosza. Sytuacja trochę podobna, choć u mnie, z mojej winy, czynników więcej
. Rozumiem, że potem już koty wróciły do dawnej komitywy i to wydarzenie nie rzutowało na dalsze ich funkcjonowanie w grupie, tak? Czy zdarzyło Wam się jeszcze, że później któryś z kotów miauknął głośniej, nie wiem: przydepnięty lub w czasie zabawy? Ciekawi mnie czy po opadnięciu i ostudzeniu emocji każdy taki nietypowy odgłos będzie ogniskiem zapalnym.
Tosza pisze:U nas wszystko wróciło do normy> Co więcej, przez dom przewija się sporo młodych tymczasow, które co chwilę biją się, warczą itp, z tym że faktycznie, nie są to odgłosy powodowane bólem czy przerażeniem. Myslę, że koty to wyczuwają.
bardzo się cieszę Tosza, że wszystko się u Was ułożyło. To również dla mnie dobre wieści. Dziękuję ogromnie za posta. Ivette pisze:rybcie pisze:
W każdym razie powiedział, że bez farmakologii się nie obejdzie. Koty oba dostały krople (Catosal) tylko Bonifcio w większej dawce. Powiedział, że z jego doświadczenia powinno to przynieść efekty. Po 4-5 dniach będzie widać jak koty reagują na lek, bo wtedy dopiero będzie jego odpowiednia ilość w organizmie.
i co, są już efekty stosowania witaminy B12
iwona66 pisze:18,02 pisałas na forum pierwszego posta ,to juz prawie
m-c
.rybcie pisze:izolacja pełna. Dr Ewa też potwierdziła, żeby pierwsze próby po m-cy dopiero. Koty ponoć dobrą pamięć mają, więc potrzeba im dać sporo czasu na zagojenie ran w duszy.

iwona66 pisze: Ja bym choć na chwile spróbowała ,odczekała na reakcję
jak by były uszy po sobie to do izolatek marsz.
, dziękuję pięknie, ale Feliway to bardzo droga sprawa więc zamówiłam sobie jeden i musi wystarczyć. W nocy Bonifcio z nami śpi (smutny jest podział
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, kota_brytyjka, louccan, Paula05 i 59 gości