Znajoma zabrała kotka z meliny, wcześniej go dokarmiała, ale jak zobaczyła w jakich warunkach i w jakim towarzystwie mały mieszka, postanowiła go ukradkiem przejąć. Zanim zaczęła go dokarmiać kocio wyglądał jak obraz nędzy, teraz przeszedł metamorfozę i jest odchuchany.
Kotek bezstresowy, spokojny, miziak na maxa, kuwetkujący.
Ma śliczne umaszczenie i figurę w typie brytka.
Na razie jest odrobaczony, był przeziębiony, skończył antybiotyk, w poniedziałek będzie kastrowany, później szczepiony.
Mały jest u znajomej /nie ma netu/ w Kobyłce k/Warszawy, do mnie przyjechał tylko na fotki








