Witam,
tak czytam Wasze wypowiedzi na temat wyjazdów z kotem, a sama w grudniu 2011r. dołączyłam do grona szczęśliwych opiekunów jako właścicielka małej czarno-białej kotki i kombinuję co tu z nią robić na czas wyjazdu.
Otóż w lutym 2012r. wyjechaliśmy z chłopakiem do Zakopanego na 5 dni (włącznie z dniami przejazdu) i moja Kitka została z catsitter'ką (również właścicielką kotki) po sąsiedzku. Koleżanka przychodziła do mojej 2-3 razy dziennie - 2 razy na obowiązkowe karmienie i czyszczenie kuwety i raz "dla towarzystwa". Zabierała ją też czasem do siebie na trochę (jak wspomniałam wyżej odbywało się to po sąsiedzku).
Mimo wszystko moja Kitka chyba źle zniosła naszą nieobecność, ponieważ w domu szalała cały dzień, biegała intensywniej niż zwykle po wszystkich meblach, w łazience żwirek był na połowie podłogi zamiast w kuwecie (wtedy jeszcze miałam kuwetę odkrytą - od kiedy jest kryta problem zikł

). Generalnie tęskno jej było do towarzystwa, ponieważ w domu jest ktoś przez większość czasu, tak na co dzień.
W lipcu tego roku chcemy pojechać w góry Sowie. Wycieczka będzie taka: na mapie są 3 punkty w linii mniej więcej prostej: A, B i C.
Jedziemy samochodem do miejsca B, tam go zostawiamy, noc spędzamy na miejscu.
Następnego dnia idziemy z małymi plecaczkami pierwszym szlakiem do punktu A, tam śpimy. Kolejnego dnia wracamy do punktu B drugim (innym) szlakiem, czyli do miejsca w którym został samochód (można wtedy wymienić koszulki na czyste z auta i brudnych nie dźwigać).
To były 3 dni.
4-tego dnia wychodzimy jednym szlakiem do punktu C i tam nocujemy.
5-tego dnia wracamy innym szlakiem znów do punktu B i tam śpimy.
6-tego dnia powrót do domu.
Robimy taką jakby ósemkę 8.
No i może głupie pytanie, ale co tam, otóż czy targać kocichę ze sobą, oczywiście nie na smyczy przy nodze jak psa, ale widziałam takie fajne plecaczki transportowe - link tu:
http://allegro.pl/plecak-dla-kota-psa-m ... 86899.htmlalbo taki:
http://animalia.pl/produkt,3042,50,Trix ... _kota.htmllub jeszcze taki:
http://www.kuchniapupila.pl/kot/akcesor ... 2091318380Swoją drogą ten trzeci najfajniejszy.
...Chociaż pewnie Kitka i tak wskoczyłaby mi na ramię z tego plecaka i wtedy na szelkach ze smyczką podziwiałaby widoki dookoła. Tylko czy to nie jest zbyt duży stres dla kota, bo pies to wiadomo - lubi podróżować z panem i poznawać nowe miejsca.
W ogóle, to mi powiedzcie czy jest sens bawić się w plecaki, wkładki pochłaniające siku do nich, szelki i smyczkę, czy kot się tylko umęczy niż gdyby został sam w domu.
Takie moje głupie pomysły wynikają NIE z tego, że nie ma w okolicy opiekuna do kota, tylko że kot musi zostać w domu i może najwyżej ktoś do niego przychodzić, a cały dzień i noc siedzi SAMA i głupieje.
Proszę, doradźcie jak to załatwić.
Pozdrawiam, Marlena
P.S. Żałuję, że nie zabrałam kici do Zakopca, bo tam mieliśmy jedną bazę noclegową i nie byłoby kłopotu.
