Przerasta mnie to .....no i przerosło..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 12, 2010 0:01 Re: Przerasta mnie to .....no i przerosło..

Nie ma rozwiązań `od ręki`.

Trzeba o tym pisać. Ja zaczęłam.
Choć pewnie nie wszyscy uświadamiają sobie to, że nie ja byłam pierwsza. Wiedzę o FIV czerpałam spoza forum. Umiejętność myślenia i odwagę w podejmowaniu decyzji i ponoszeniu ich konsekwencji... to już zupełnie inna sprawa.
Ale `inspirację` czerpałam z forum.
Pierwsze osoby, które stanęły wobec faktu `tak oto mam kota z FIV` - to chyba puss [Domisia była kotem FIV(+) ] i kristinbb [Cesar jest kotem FIV(+) ].
Tak naprawdę inspiracją była puss - jej kotka żyła przez jakiś czas nie izolowana od reszty kotów, nie pamiętam, czy po odkryciu nosicielstwa puss odizolowała kotkę od nich, ale wiem, że po śmierci Domisi zrobiła swoim kotom testy - żaden nie miał FIV.
Z tych kotów, które przetestowałam u siebie po prawie roku od wzięcia FIV-ków też żaden nie stał się nosicielem [dla niektórych kotów były to testy powtórne].
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt mar 12, 2010 0:47 Re: Przerasta mnie to .....no i przerosło..

phantasmagori pisze:Tak apropo jak byś Betysolo raczyła poczytać dobrze pisałam my a nie wy.
...........................................................................................
piszę tylko jak mogę pomóc. Tak było z transportem Kreski do Torunia.


OK może faktycznie zagalopowałam sie :oops:
A co do Kreseczki zrobiłaś wiele więc zwracam honor
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt mar 12, 2010 8:16 Re: Przerasta mnie to .....no i przerosło..

Jeżeli namiar na dom w Poznaniu jest aktualny, to chętnie porozmawiam z potencjalnymi opiekunami - "sprawdzę" domek.

Obawiam się, że jedynym ratunkiem są domy niezakocone. Jeśli my forumowiczki nie mamy odwagi i możliwości przyjąć fivka na DT, to chyba nie ma innej nadziei... Niestety jest tak mało czasu na wyczarowanie takich domów :(
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pt mar 12, 2010 8:21 Re: Przerasta mnie to .....no i przerosło..

Bałam się wejść,ale w końcu musiałam,ręce mi opadły i ta cholerna bezsilność... :cry:
Gosiara
 

Post » Pt mar 12, 2010 9:32 Re: Przerasta mnie to .....no i przerosło..

Ewaa6 pisze:Pojawia się pomysł altanki, budyneczku. A ja zapytam o konkrety:
1. w jaki sposób ogrzewać? koty z słabej odporności nie mogą siedzieć w zimnie. zresztą żaden zwierzak nie może siedzieć w zimnie. koszty opału przez ponad pół roku to znaczne pieniądze
2. poza kosztem opału - kto miałby chodzić, palić, ogrzewać? z tego wynika, że musiałyby znaleźć się pewne osoby, które tylko tym by sie zajmowały. bo do opieki, obserwacji, dawania jedzenia, wody, czyszczenia kuwet, dbania o kociaste dołącza się obowiazek utrzymania tego budynku w czystości, ogrzania go
3. koszty wynajmu! koszty wynajmu czegokolwiek są porażające. coś o tym wiem bo sama wynajmuję mieszkanie
4. zakładając, że trzeba by znaleźć lokum dla około 20 kotów to jaki musi być rozmiar? jeśli te koty mają być tylko tam, to nie może być to klitka mała, nie można tak męczyć zwierzaków przecież. większe lokum = większa opłata za wynajem = więcej pieniędzy na ogrzanie...

Nie mogę pomóc praktycznie w sprawie kociaków :( ale może merytorycznie ponieważ my w Sosnowcu prowadzimy takie mini przytulisko dla kociaków wyciaganych z sosnowieckiego schronu. I może wypunktuję najwazniejsze założenia prowadzenia takiego mini przytuliska.
1. najwazniejsza sprawa lokal - wbrew pozorom lokal nie musi byc olbrzymi, pamiętajmy, że kociaki lokuja sie także w pionie, czyli półki, szafy itd - u nas koszt miesieczny lokal +opłaty to około 400zł - lokal musi mieć prąd, ogrzewanie, wodę bez tego nie da rady.
2. duze koszty to wyposażenie takiego miejsca - czyli posłanka, koszyki, kuwety, miseczki, itd to minimum oprócz tego róznego rodzaju środki do mycia sprzatania, dezynfekcji to miesięcznie też jest konkretny koszt.
3 następne koszty to żwirki, jedzenie suche i mokre dal kociaków te koszty też są ogromne
4. trzeba liczyć koszty także inne - rózne papierowe reczniki, waciki, pałeczki środki higieniczne do utrzymania kociaków w czystości - czyszczenie uszów, oczek itp
5. najważniejsza sprawa dyżury - nas w tej chwili na stałe do dyżurów jest ok 8 osób i wierzcie mi to nie jest dużo, dyżury to minimum 2 razy dziennie rano wieczór, a czasami częsciej - i to świątek, piatek i niedziela nie ma zmiłuj się koty muszą być nakarmione, muszą mieć czysto bo inaczej będzie śmierrdziało, trzeba je wymiziać bo wszystki garną się do człowieka - taki dyżur zajmuje od min. godziny nawet do dwóch godzin
Generalnie wydaje mi się że koszt takiego przedsięwzięcia to minimu 1000zł miesiecznie jak nie więcej - zależy to także od ilosci kociaków.
Jeszcze jedna sprawa wszystko jest dobrze jak kociaki w miarę są zdrowe - jazda zaczyna się gdy kociaki są chore, a tak przeważnie my mamy bo wszystkie kociaki wyciągnięte ze schroniska są albo chore, albo coś wywlekają ze schroniska - wtedy zarówno koszty jak i czas temu poświęcony wzrasta bardzo dużo, bo dochodzą koszty leczenia i oczywiście z kociakami trzeba jeździć do weta czasami nawet codziennie.

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt mar 12, 2010 9:42 Re: Przerasta mnie to .....no i przerosło..

Czytam wątek codziennie od kilku dni. Nie podobają mi się ani głosy w stylu "to straszne / co za bezsilność / czym one zawiniły", ani pretensje pt. "nikt nic nie robi".
Każdy z nas jest dorosły, ma swoje życie, swoje emocje, swoje sprawy i różne możliwości, albo ich brak. Ktoś gdzieś pisał o braku zrozumienia otoczenia, gdy ktoś wybiera koty a nie rodzenie dzieci. A co, jeśli ktoś jednak wybierze dzieci / pracę / wakacje? Czy kociarze to zrozumieją? (Nie mówię o wyborze związanym z "pozbyciem się" kotów).
Spójrzmy na to ogólnie - jeden rodzi dzieci, drugi pomaga kotom, trzeci jedzie na wakacje, ale czasem ten co ma dzieci, po powrocie z wakacji pomoże też kotom. Doceniajmy tę pomoc, zamiast traktować się roszczeniowo (takie mam dziś roszczenie :) )
Przechodząc do meritum. Nie proponuję DT, nie podejmuję się szefostwa inicjatywy. Oferuję swoją pomoc finansową (np. stała kwota miesięczna), transportową i czasową w sensie potencjalnych dyżurów (np. raz, dwa razy w tygodniu), gdyby inicjatywa powstała.

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Pt mar 12, 2010 9:46 Re: Przerasta mnie to .....no i przerosło..

po nocnym przemysleniu problemu mysle, ze pomysł z wynajeciem pomieszczenia jest nierealny :(
jest nas za mało, nie damy rady tego pociagnąć.
W sumie na razie zgłosiła sie phantasmagori.
Mała nic wiecej w plan dnia juz nie wcisnie, ja mieszkam za daleko.

Jedyna szansa dla tych kotów to domy.
Na razie mamy jeden :( .
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt mar 12, 2010 9:53 Re: Przerasta mnie to .....no i przerosło..

do tej pory na dyżury zgłosiła się phantasmagori i Now@, potrzeba przynajmniej 8 osób (wzorując się na m ini schronisku w Sosnowcu)

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Pt mar 12, 2010 9:59 Re: Przerasta mnie to .....no i przerosło..

Też nie zabierałam jeszcze głosu.
Myślałam od wczoraj o jakimś pomieszczeniu, ale sama takiego nie mam.
Altanka na działce nie spełnia wymogów bo brak ogrzewania...

Ja mogę dyżurować gdyby jakimś cudem udało się koty gdzieś ulokować.
I oferuję pomoc transportową.
Mogę pomóc w szukaniu lokalu, urządzaniu i takich tam.
Tyle mogę :(

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt mar 12, 2010 10:05 Re: Przerasta mnie to .....no i przerosło..

Zaznaczam sobie, bo zgubiłam i nie mogłam trafić :oops:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pt mar 12, 2010 10:41 Re: Przerasta mnie to .....no i przerosło..

Może by tak namówić pana Owsiaka żeby WŚP dla kotów zrobił?
To nie miał być cynizm broń boże. Chciałam tylko zwrócić uwagę że chyba głównym problemem w takich sytuacjach jest mentalność ludzi. Ilu jest takich którzy zgodzą się na odstąpienie pomieszczenia chorym kotom? Ja mam przy domu szopkę w której od biedy dałoby się zorganizować kociarnię, ale mam też sąsiada, który ostatnio dotkliwie poturbował bezdomnego sznupiącego w śmietniku, ktoremu przeszkadza, że pies szczeka,sra i w ogóle jest (bo po co komu pies?), to już sobie wyobrażam co by się działo gdybym tu te biedactwa zainstalowala. Podejrzewam że trucizna poszłaby w ruch, a może nawet pożar by się zrobił... Takich gnid każdy w swoim otoczeniu ma multum niestety. Dopóki ludzie nie zmienią myślenia, dopóty bedzie trudno takie sprawy załatwiać. Ale zdaję sobie sprawę że to marzenie ściętej głowy :( Bo większość niestety tylko swojej d..py patrzy :evil:
Obrazek
Moje czarne Słoneczka

Każdy kot zasługuje na dobrego człowieka.
Nie każdy człowiek zasługuje na jakiegokolwiek kota.
Maciuś 10.12.2010.[*] Nigdy Cię nie zapomnę...

puskas

 
Posty: 640
Od: Pon mar 01, 2010 16:14
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt mar 12, 2010 11:23 Re: Przerasta mnie to .....no i przerosło..

Mała1 pisze:mefka
na zachodzie-przyznam,ze nie jestem pewna czy w Niemczech też
koty dodatnie sie usypia na starcie przy przyjsciu do schronisk.


Od znajomej, która mieszka w Niemczech dowiedziałam się, że dzikie koty,które nie wykazują objawów choroby są wyłapywane i kastowane, nie robi się im testów. Potem po odpowiednim czasie są wypuszczane na wolność w te same miejsca.
Natomiast jeżeli do schroniska trafia kotek oswojony, to na dzieńdobry robią mu testy. Jeżeli okaże się, że jest dodatni to trafia do odpowiedniego pomieszczenia, którym znajdują się również dodatnie kociaki. Kotki nie są usypiane., przynajmniej w tym schronisku.
Obrazek Obrazek Obrazek

mefka

 
Posty: 79
Od: Pt mar 27, 2009 13:00
Lokalizacja: ok.gniezna

Post » Pt mar 12, 2010 11:35 Re: Przerasta mnie to .....no i przerosło..

fivki pozdrawiają.....
mefka-jak znasz kogos w niemczech kto pomoze-to daj namiary
ja nie znam

jak widac phanstasmagorii jakies osoby pomogły by
Nie chce studzic zamiarów, chęci, nie chcę-to dla nich szansa na zycie :|
i bardzo prosze,zeby osoby chetne cos zrobic nie odbierały negatynie, malkontencko tego co piszę.

Ja po postu mam ,ze wzgledu na moja kocia działke, ciut doswiadczenia z organizowaniem pomocy dla kotów , tu w Katowicach
I po raz kolejny pisze tu, ze tak naprawde jedna, dwie osoby musza to zobowiazanie wziac bezposrednio na siebie i szukac pomocy potem w tzw codziennosci.
Bo nie ma mowy o tym,ze to bedzie dyzur dwa razy w tyg i juz.
To codzienna troska o nie, codzienna opieka, jezdzenie do weta, zaopatrywania pomieszczenia, sprzatanie, ..pewnie w pewnym momencie kroplowki itd.
Jak ktos sie podejmuje czegos takiego, to nie ma mowy o tym,ze choruje, ma goraczke, mama ma urodziny, nie moze zwolnic sie z pracy itd..itd
Takie sytuacje beda sie zdazac ciągle, wiem to z doswiadczenia.

Wsród ,,niekochanych,, jest nas kilka osob
ale tak wyszło,ze na codzien jestem ja
I ja mam tak naprawde ,,całosc,, na głowie
Bez reszty nie dałabym za nic rady, wiele osob mi pomaga, naprawde wiele.
W transpotrach, zbiorkach, ogłoszeniach, na akcjach adopcyjnych-to wielka pomoc. bez niej nie byłoby niekochanych..nie byłoby mnie

Ale tylko ja musze miec zawsze czas, tylko ja musze sie móc zwolnic z pracy, tylko ja musze mimo choroby jechac do weterynarza z jakims kotem ...itd

i nie mam o to do nikogo pretensjii, bo to mój wybor, a kazdy ma prawo zyc tak jak chce i tyle dawac z siebie w kocią działke ile chce.

Ale pisze tutaj o tym, żeby nakreslic opieke nad taka kociarnia z fivkami
i jak juz pisąłam wyzej marze o tym,zeby ktos sie tego podjął
-ale z głową

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt mar 12, 2010 11:44 Re: Przerasta mnie to .....no i przerosło..

Ja mam jeszcze pytanko - a jak FIV ma się do innych zwierząt? Psów, świnek morskich, królików itd?
Obrazek
Moje czarne Słoneczka

Każdy kot zasługuje na dobrego człowieka.
Nie każdy człowiek zasługuje na jakiegokolwiek kota.
Maciuś 10.12.2010.[*] Nigdy Cię nie zapomnę...

puskas

 
Posty: 640
Od: Pon mar 01, 2010 16:14
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt mar 12, 2010 11:49 Re: Przerasta mnie to .....no i przerosło..

z tego co wiem, to koci wirus, nie zagraza innym gatunkom
ale niech Agn potwierdzi-ona siedzi w temacie
ja mniej

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 100 gości