Z ostatnich wiadomości: znaczenie chyba ustało, nie chcę zapeszyć, ale od kilku dni kocurek nie nie zaliczył żadnej wpadki.
Ze zdrowiem też lepiej, dzisiaj przeszliśmy na tabletki i kontynuujemy dietę zakwaszającą.
Natomiast jeśli idzie o integrację ze zwierzakami, to jest tak sobie
Sziwa nie jest kotem, który miękko wchodzi w stado. Jest okropnie spięty, niewiele się bawi i tylko wtedy, gdy w pobliżu nie ma kotów, albo śpią i nie zwracają na niego uwagi. W przeciwnym razie startuje do nich na wyprostowanych łapach, a one pierzchają w popłochu - chyba wyczuwają wilkołaczą krew.
Niestety dzisiaj Sziwa próbował tak zastraszyć psa. Pies nic nie zrobił, był zdumiony taka nieuprzejmością, my od razu interweniowaliśmy, nic się nie stało. Ale trzeba bardzo uważać.
Wilczku, jeśli się zdecydujesz, to przed Tobą trudne zadanie.
Poza tym jest nieustająco śliczny i rozczulający, choć użarł dziś mojego męża. A jak już zmęczy się integracją, to idzie pod drzwi swojego pokoju i prosi, żeby go już tam wpuścić. I najpierw sprawdza, co nowego w miseczkach.