To my dziękujemy! Można powiedzieć, że osiągnęliśmy z Foxem pułap porozumienia i wzajemnego kochania (nie boję się powiedzieć Wzajemnego, bo widzę jak kotunio się zmienił - jest już u siebie, my jesteśmy Jego a on nasz... od zawsze).
Tż mówi, że Gościu chyba nie z Maine Coonem a z Ragdoolem mieszany

, bo zachowuje się ostatnio wobec tej mojej czułości jak lalka szmacianka

Że w sensie nie drapnie i da się utulić i ponosić jak kołnierz z lisa

(ja twierdzę, że na to czeka i wręcz przychodzi do mnie i się nadstawia

) Nawet kurka przy zabawie w polowanie i szaleństwie wieczornym jak łapulą zaczepia, to w życiu pazurem nie trąci. Jak mu się znudzi to demonstracyjnie zaczyna się myć i wiemy, że znaczy to: "No! Duzi spokojnie! Koniec tych harców..Wyluzujcie trochę, bo nie idzie z wami wytrzymać

"
Czy koty tak mają

Może on jakiś nietypowy reprezentant gatunku (przecie i o rękawicach spawalniczych czyta się), albo on tak te człowieki sobie ulubił (i może z zaborczości inne

mniej

Kto wie...Dużo chłopak przeżył i widać że ceni sobie wszystko co ma...
A my cenimy jego mądrość i kociość (żeby nie było, że to nie kot jest, bo fika po całej chacie od podłogi po sufit, aż dudni - nie ma dla niego miejsca nie do zdobycia, a ja to lubię

, bo ma chłop głowę na karku i zaradny jest widać!

za Foxa i wszystkich Legnickich wychowanków i "tych co panują"