Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Tyłem zarzuca nie wiem z jakich powodów, jego mama była chora, nie wiem czy to był kk czy coś innego, on był troszkę wtedy osłabiony i jego dopadło Mammę mniej, mamuśka szybko doszła do siebie czasem nogą tylną zarzucając, Ecika, w związku z rośnięciem chyba coś dopadło, wygląda tak jakby w części lędźwiowej "łamało go", dlatego czasem zarzuca, coraz lepiej jest ale jeszcze nie idealnie, na pewno nie do domku
w związku z tym, Ecik nie skacze po meblach, na stół nie wskoczy jak nie ma krzesła, raz tylko sam wskoczył, jeszcze mięśnie się dobrze nie rozwinęły
ale on tak kocha człowieka, cały się rozpływa jak mówisz do niego, w harmonijkę aż się zwija, nie miałam takiego kotka

To moja druga miłość czworonożna, Dyzio, później już przestałam liczyć... :mrgreen:

a tu Pusia zwana Buśką, przez tą swoją bulwę-buźkę

Dzień dobry-komu śluczną kotkę lub cudnego kocurka?

Nie diagnozowałaś Ecika pod tym kątem?
Czy to jest odwracalne?
Piszesz, że nie do domku, to zdjąć jego ogłoszenia, bo nic nie rozumiem już. :roll:

Ecik jest fajny, ja go znam, to miły kotek, a jak ma problem z zakopaniem czegoś w kuwecie to drze sie o pomoc, a że ma lekko słabsze mięsnie z tyłu, to tylko szczegół. On w ogole jest małym kotkiem, takim przytulasem, dobrym dla ludzi bojaźliwych i o niezdecydowanym stosunku do zwierząt, on szybko przełamie wewnętrzne opory. Bo Pusia - Busia to kocica z charrakterkiem

No to hop dla Ecika i Pusi oraz reszty opolskich piękności.

Aj chodziło, że Ecik do mieszkania tylko nie do domku :wink:

pytałam o diagnozę, różnie może być, tak smo dziewczyny na forum pisały,

teraz dużo ćwiczy- biega po schodach i za patyczkiem, masować łapek nie daje

a teraz śliczne ujęcie

wpadałam na szatański pomysł, żeby Pinola zostawić w pudełku aż sam wyjdzie, czyli schudnie
ale uległam, bo pudełko zaczęło samo chodzić :twisted:

bardzo prosze o porady lub podnoszenie,
mam nastepne problemy...
viewtopic.php?f=1&t=108717

u tego ślicznoty

Jak mogłabym mieć więcej kotów to Ecik trafiłby do mnie na pewno.I moje marzenie-czarna kotka.
W sobotę mojej koleżance podrzucono na klatkę schodową czarną kotkę właśnie,kota przerażona,agresywna ,ale domowa.Szkoda słów.Kasia ma 5 swoich plus 2 tymczasy których nikt nie chce

Fajnie ma kotek, że wyprowadzasz go na dwór w szeleczkach.
Moje uwięzione w domu, boję się z nimi wyjść, w koło tak brudno, na tych trawnikach psie kupy i kto wie co jeszcze.
Mam szeleczki i smycz, nawet rozciąganą im kupiłam, ale tak leży i czeka.

Ecik to naprawdę fajny kocurek, może ten tył mu się poprawi na tyle, żeby nie sprawiało mu to problemu przy poruszaniu się.

łApkA - czarne koty są super, takie tajemnicze, ja jestem w moim bardzo zakochana.
Może kiedyś będziesz mogła mieć trzeciego.

ŁApka, te dwa tymczasy to miziaki czy nie, kotki czy kocurki, może jak ktoś do mnie trafi a nie dogadam się podam dalej...

Violu, Dyzio to taki ćwierć pies, od małego na smyczy, był czas, że chodziłam z nim na godz. lub dwie na spacery w nocy, jak sobie pomyślę, że wracaliśmy o 2 w nocy :twisted:

chodziliśmy po ciemnych boiskach, obok ogródków działkowych, wszędzie pusto i cicho, tylko nocne owady...
kiedyś urwała się smycz(kupiłam 5 metrową linkę), przyspieszyłam, on też, bo my często biegaliśmy ze sobą ile sił..., ale się udało, bo nie kapnął się, że się urwała...
no ale te psie kupy...
jedyne wyjście to noszenie do miejsc zielonych...

Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Kto przegląda forum