GRazyna pisze:ale osłuchali chociaż?
Szczerze... nie przypominam sobie. Ja zwykle odwracam się na czas pobierania krwi, bo inaczej mogłabym zemdleć (tak, tak, stara baba i takie numery...), TŻ był przy niej, ale też nie kojarzy... Chyba nie była osłuchiwana. Właśnie dziwnie krótka to była wizyta. Tylko krew pobrana przez uczennicę (?), a lek. gdzieś w tle.