Cichy Kąt - historia prawdziwa

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 20, 2010 13:50 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Jestem jednym z członków Stowarzyszenia pod "nowym zarządem".
Chciałam zwrócić uwagę na pewną rzecz: "wyrok" na nas został wydany niejako zaocznie, czyli tak jak napisała OlaLola, nie pozwolono nowemu zarządowi nawet zacząć działać, lecz od razu zrobiono z niego kata na koty. Nie mam pojęcia,skąd wzięły się zarzuty o "liberalizację polityki eutanazji", zresztą nie tylko ja tego nie wiem... Co do reszty zarzutów to również nie są i nigdy nie były zgodne ze stanem faktycznym. Bolesne jest przede wszystkim to, że osoby, które uczestniczyły w pamiętnym zebraniu doskonale o tym wiedzą, a mimo to stworzyły tekst tak oszczerczy i krzywdzący... Ponadto część osób podpisanych pod owym tekstem nie uczestniczyła osobiście w zebraniu bazując jedynie na informacjach z drugiej ręki.
Zapewne wiele postów zostanie tu jeszcze napisanych, jednak uważam, że najlepiej byłoby pozwolić "nowemu zarządowi" działać i obserwować efekty.

San

 
Posty: 680
Od: Czw lut 16, 2006 10:26
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Sob lut 20, 2010 14:15 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

OlaLola pisze:Co do zaufania, ludzie którzy jak napisała Chiara "wypracowali przez lata wspomniane tu zaufanie" zawiedli nasze zaufanie...


Jakoś nie wierzę, że wolontariusze współpracujący ze starym zarządem::
1. Tak po prostu, bez powodu, zrezygnowali z wolontariatu - pracy, której byli oddani całym sercem.
2. Zabrali koty tylko po to, żeby zrobić na złość nowemu zarządowi.
3. Napisali oszczerstwa na forum tylko po to, żeby zaszkodzić nowemu zarządowi, lepszemu od poprzedniego.
4. Uznali, że rozgrywki personalne są ważniejsze od dobra zwierzaków.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob lut 20, 2010 14:33 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

8O
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Sob lut 20, 2010 14:46 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

8O Przykre, że tak potoczyły się losy stowarzyszenia, które dla mnie było dowodem na to, że opiekę nad bezdomnymi kociakami można sprawować odpowiedzialnie, bez kolekcjonerstwa, bez załatwiania swoich psychicznych problemów kosztem zwierząt, z szacunkiem do każdego kociego istnienia. :( Czuje się tak, jakby na miau kończyła się jakaś era. :( Przecież to CK był kuźnią pomysłów, z których korzysta do dnia dzisiejszego wielu forumowych i nie tylko "pomagaczy", od adopcji wirtualnych poczynając, a na niezwykłej akcji "ciach bezdomność" (którą śledziłam z podziwem) kończąc. Mimo, że członków byłego zarządu znam tylko wirtualnie i forumowo, to darzę ich sympatią i zaufaniem. Jeśli zdecydowali się wycofać ze współpracy z "nową wersją CK" i zabrali ze sobą kociaki, to znaczy że musieli mieć do tego poważne powody. I żadne histeryczne posty typu "nie zabrali koszyczka Zygmusia" i "przestraszyli bidne kociaki", nie sprawi, że będę myślała inaczej. W domach tymczasowych nawet dzikawe koty szybciej dojdą do siebie. Konieczność zabrania kotów świadczy źle jedynie o nowym zarządzie. :roll: Dlaczego dobre i konstruktywne rzeczy nie mogą trwać? :(
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Sob lut 20, 2010 14:53 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Odnośnie poprzedniego postu:
Ska wiesz jak wygląda DT, w którym są teraz koty? Prawda jest taka, że w jednym "DT" jest więcej kotów niż było na kociarni. Nie było tam też żywego człowieka. Oczywiście dbano o nie, ale zapewne miały mniejszy kontakt z ludźmi niż te koty, które był na kociarni.

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob lut 20, 2010 15:18 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Ponieważ zostałam w jednym z postów powyżej ustawiona po konkretnej stronie, chciałam wyraźnie powiedzieć, że po żadnej stronie nie jestem i żadne słowa napisane na rzecz jednej lub drugiej strony nie są w stanie mnie przekonać. Wyłącznie fakty. Nie daję również nigdy wiary jednej stronie konfliktu tylko dlatego, że znam ją z forum, a drugiej strony nie znam.


Wyraziłam tylko żal, że przestaje istnieć ostoja, jedna z ostatnich nie tknięta walkami, tarciami i wątpliwościami. To wszystko. Będę oczywiście czytać wszystko, co zostanie tu napisane, ale odzywać się nie mam raczej prawa, bo nie znam nawet wątków CK.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob lut 20, 2010 15:46 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

tez mam dziwne wrazenie ze to chodzi o kase :(

i nie podoba mi sie nick z ktorym nowy chyba (?) zarzad pojawil sie na forum
bo wiaze mi sie z marka, ktora tu na forum wypracowali inni: Jose, ryska, myszka .....
oni nie musza sie bronic i ja to co zrobili popieram

nowy zarzad musi sobie zapracowac na dobra opinie i na finansowanie jakie pewnie jest dla niego istotne
ale to czas pokaze

na pewno to ze nasi przyjaciele z forum nie chcieli kontynuowac tej wspolpracy jest dla nas, okolicznoscia obciazajaca dla nowego zarzadu
bez watpienia
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Sob lut 20, 2010 15:53 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Macho pisze: Nie było tam też żywego człowieka. .


Same trupy? Horror :strach:

Przepraszam - nie mogłam się pohamować :evil:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob lut 20, 2010 15:56 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

mary2004 pisze:Jeśli zdecydowali się wycofać ze współpracy z "nową wersją CK" i zabrali ze sobą kociaki, to znaczy że musieli mieć do tego poważne powody. I żadne histeryczne posty typu "nie zabrali koszyczka Zygmusia" i "przestraszyli bidne kociaki", nie sprawi, że będę myślała inaczej. W domach tymczasowych nawet dzikawe koty szybciej dojdą do siebie. Konieczność zabrania kotów świadczy źle jedynie o nowym zarządzie. :roll: Dlaczego dobre i konstruktywne rzeczy nie mogą trwać? :(


Całkowicie się z Tobą zgadzam.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob lut 20, 2010 15:57 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Powtórzę co napisałam na drugim wątku "ck kotów" :
OluLolu, na ostatnim zebraniu CK drogą głosowania zostałaś wykluczona ze Stowarzyszenia za robienie pyskówek na dogo. Czyżby się coś zmieniło? brakowało wolontariuszy?
Obrazek

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Sob lut 20, 2010 16:25 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Maryla, oczywiście, że tak. Wszystko zaczęło się od kasy.
CK to skrót od Cichy Kąt, więc nie wiem co w tym nie pasuje ;)

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob lut 20, 2010 16:35 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Macho pisze:CK to skrót od Cichy Kąt, więc nie wiem co w tym nie pasuje ;)


choćby to że powinien być cichy :wink:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Sob lut 20, 2010 16:59 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Ano faktycznie ;)

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob lut 20, 2010 18:18 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

OlaLola pisze:Anja napisałaś
"jestem pewna, że "porwanym" kotom zostały zapewnione najlepsze warunki i tworzenie wokół tego atmosfery paniki jest rozdmuchiwaniem zbędnej afery"

Anja jesteś z Warszawy nie wiem czy kiedykolwiek u nas na kociarni byłaś, lub widziałaś warunki w których koty żyją, nie wiem czy znasz poprzedni zarząd osobiście o naszych kotach nie wspomnę ( ja tak dla jasności) i hmmm Ty jesteś za nich pewna, a ja nie... Mnie tu coś nie gra, Ty śpisz spokojnie, ja nie bo myśle gdzie jest Brutus, jak sie czuję Mr Hyde.... Czy są w Dt czy na strychu, nie mówiąc o tym że ja te koty kocham.... a Ty...( nie wiem więc nie będę pisać).
masz rację nie wiesz to nie pisz, nawet w nawiasach, chyba, że lubisz tworzyć atmosferę niemiłych niedopodowiedzeń

znam wymienionych przeze mnie ludzi (niektórych od 10 lat, nawet zanim powstał CK), byłam, widziałam, a Ty od ilu lat jesteś w CK? jeszcze jakieś pytania? życzysz sobie może jeszcze mojego numeru Pesel, adresu, NIP-u? co sama zaoferujesz w zamian oprócz dyskredytowania osób wypowiadających się w wątku?
ufam im tak bardzo, że spokojnie zostawiłabym Trio pod ich opieką, co dla mnie jest najlepszym wyznacznikiem

nowy zarząd, który nie przedstawia się na wejściu z imienia i nazwiska i do tego fakt, że bezwzględnie ufam ludziom, którzy tworzyli CK, powoduje, że nie będę więcej wspierać w Azylu nowej postaci, za to cierpliwie poczekam na ruchy "starej" ekipy i dalej będę wspierać i wspomagać ich działalność pod każdym możliwym względem,
nikogo nie przekonuję do swojego zdania, ale uważam je za jedynie dla mnie słuszne i tego będę się trzymać, bez względu na to, co zostanie tu jeszcze napisane
znam drugą stronę medalu, i to nie jest ta, która jest tu przedstawiana
dlatego dyskusje ze mną nie mają sensu, bo jestem wyjątkowo uparta i nie dam złego słowa powiedzieć na tych ludzi, co podobno "porywają" koty :twisted:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Sob lut 20, 2010 19:06 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Może nie powinnam się tutaj odzywać i zaraz zostanie mi to wytknięte, ale mimo wszystko napiszę co mi leży na serduchu.
Wiecie co, nie znam obecnej sytuacji CK, nie wiem co za rozgrywki tam mają miejsce,
ale napiszę tylko jedno, tak szczerze to trochę płakać mi się chce. z żalu, smutku, rozczarowania....
- Cichy Kąt był zawsze dla mnie symbolem bezinteresownej pomocy zwierzętom, wspaniałej organizacji i ludzi ją tworzących... A teraz wszystko runęło...

Rozumiem, że Miau stało się polem rozgrywki między starą a nową ekipą, pada mnóstwo ostrych słów i oskarżeń. Ale tak naprawdę to czy nie uderzy to tylko w zwierzaki?... Rozumiem, że kociaki zostały zabrane w nowe miejsce, ale czy psy tam przypadkiem nie zostały? bo jeśli tak, to osoby które do tej pory wspomagały CK finansowo, przeczytają to wszystko, mogą nabrać wątpliwości i nie zrobić przekazu - i co wtedy te psiaki będą jadły? co się tym samym udowodni? że ktoś jest lepszy a ktoś jest gorszy? a kto tak naprawdę ucierpi? jak zwykle zwierzę które głosu nie ma i nic nie jest niczemu winne... i to mnie smuci najbardziej.

Wolontariusze z CK (para młodych ludzi - jak to akurat czytacie - pozdrawiam Was serdecznie, niezależnie czy to stara czy nowa ekipa ;) ) przyjechali kiedyś na zakupy do centrum handlowego w Konopiskach i wzięli ode mnie sprzed sklepu psiaka którego dokarmiałam - Gumisia z połamaną żuchwą - ot taki stary mały brzydalek, ... i psisko znalazło nowy domek - to wtedy zrozumiałam że cuda się zdarzają... a Cichy Kąt stał się bliski memu sercu - właśnie za ten cud
Obrazek

aksara

 
Posty: 285
Od: Nie paź 04, 2009 11:27
Lokalizacja: Częstochowa - okolice :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 34 gości