Jestem ciezko chora ,bardzo,bardzo chora...a mianowicie mam katar jak diabli
Ale do rzeczy... Menel nie przesiaduje juz pod klatka .Chyba na dobre wprowadzil sie do bazy Kociej Biedy, a co lepsze jedno drugiego sie boi . Teraz albo przychodzi jesc z Bandyta kolo TOZowskiej budki albo do kociej stolowki razem z Bieda . Biedne te jego lapeczki z powyrywanymi ( albo polamanymi u nasady) pazurkami . Zeby ta babe z wilczurem pokrecilo ! Wafel nie ma juz biegunki, ale dalej daje mu jeszcze lakcid .Niech mu sie troche flaki po tym odrobaczaniu uspokoja . Mam wrazenie ,ze on zalozyl hotel w tej drugiej budce, bo ciagle widze innego,wybiegajacego z niej kota.Dzisiaj jakis caly czarny wieczorem wybiegl.
Opiekunka Menela napisala mi ,ze kiedys jej kot zaczal lysiec od robali,wiec teraz po odrobaczeniu Bandyty wpatruje mu sie w grzbiet czy przypadkiem sierscia nie obrasta jak lew;) No co...trzeba sprobowac przynajmniej
Miny Łaciatej Kluski rozwalaja mnie .Dzisiaj wskoczyla na karmnik i tam sobie jadla. Poniewaz musialam nalac wode i wsypac suche moja glowa byla blisko niej. Nie wiedzialam ,ze koty moga miec tak mimiczne pyszczki . Jej mordka ukazywala zaskoczenie ,zadziwienie i szok ,ze moja geba albo taka duza albo straszna:) W koncu pacnela moje wlosy lapka.Moze chciala sprawdzic czy odpadna?:) czarna Kluska grzecznie przyszla dzisiaj na kolacje .Chyba musze szybko ja wykastrowac bo mala zaczyna miec ciagoty do wloczegi . Co prawda zimno jeszcze ,ale boje sie dluzej czekac . W sumie musze ciapnac Kluski ,Misiokota no i Wafla jak wydobrzeje . Waflowych i Bandyckich gosci chyba nie uda mi sie namierzyc jednak.
Nie lubie strylek,zawsze sie denerwuje bardzo
Ide teraz swoje domowe potworki nakarmic bo mi zaczynaja tu walca kolo nog tanczyc
