


Czarny worek siedzi w klatce przez moje wygodnictwo.

Nie przechodził tygodniowej kwarantanny w gułagu, tylko niespełna dwunastogodzinną.
Nie ma statusu "podswojonego działkuna".
Nie będę ryzykować, że jak go puszczę luzem na pokoje, to dopiero za kilka dni się zobaczymy.
Nie, kiedy muszę go pięć razy dziennie napadać z paszczowciskami. I kupę autoryzować.

Te, które były u mnie w mieszkaniu doskonale wiedzą o czym mówię, więc niech nie palą głupa

No, dobra.
Może worka we wtorek po powrocie od weta puszczę luzem.
