Rosenkranzt szuka DT/DS - natychmiast!!!!

[SecretFire]

Bedzie czas na zobaczenie tego, co im jeszcze na umysl wpadnie. Po ilosci siersci tez wiem, ze wchodza na stoly jak mie nie ma, tak ze nawet juz nie krzycze, chyba ze mam odwiedziny od kogos.
Od sasiadki cos prawdziwie madrego wczoraj slyszalam...ona ma uczucie, ze im wiecej sie krzyczy, tym wiecej oni to biora jako dopingowanie zlego zachowania i broja wiecej. Jak sie ich po cichu pokrzyczy, to przestaja. Musze koniecznie wyprobowac, bo nie raz nie idzie, tak warjuja.

Nie bija sie o to, kto moze umywalke pierwszy uzywac? Emil sie kladzie w srodek a jak Lilly tez chce, to sie kladzie na niego.
I sie mowi, ze koty sie boja wody.
Mmk, nasze jakos nie! Nie moze byc tego mokrego czegos dosc

[mmk]

Koty udają, że się boją wody Kot - sąsiad Borys jest kotem wychodzącym. Podczas podlewania ogródka poluje na krople i zupełnie mu nie przeszkadza, że krople polują też na niego. Jak był mały polował też na krople deszczu, ale to mu przeszło. Deszcz tylko czasem powstrzymuje go przed wyjściem na dwór - powstrzymuje raczej właścicieli przed wypuszczeniem go. A Borys robi wówczas straszne awantury
Nasze koty są niewychodzące, więc deszczu nie znają. Za to lubią hipnotyzować umywalkę i wannę, żeby woda poleciała. Jak im czasem puszczę wodę, jest świetna zabawa w zalewanie łazienki Dopiero po zabawie okazuje się, że "a fuj, co to takie mokre jest, niech to ktoś zabierze, nie chcę mieć mokrej łapki!!!".

[SecretFire]

Emil poluje na snieg. A Lilly lapke tak fajnie do gory trzyma i trzepie, ze mogla bym pasc ze smiechu.
Zalana lazienke to i ja mam regularnie. Potem tez przez cale mieszkanie prowadza sciezki mokrych lapek. Los otwieracza puszek...sprzatanie...

Nie moge Lilly oduczyc jedzenia chusteczek higenicznych Gdzie sie tylko dorwie, to wcina ile wlezie, zanim jej zabiore. A potem probuje ze mna sie klocic, zeby dostac z powrotem.

[mmk]

Rosen już nie pamięta, że kiedyś miał jajka Szaleje, ma świetny humor, ładnie się leczy i jest kochany jak zwykle Za to Kuba... Gryzoń, a nie kot... Pozbawił mnie wczoraj mojego ulubionego sweterka Wygryzł dziurę na plecach W ostatniej chwili uratowałam przed pożarciem biustonosz - już był ośliniony, ale jeszcze cały Moja wina, wiem, że te rzeczy nie powinny być tam, gdzie były Wszystko co leży na desce do prasowania Kuba uważa za swoje osobiste gryzaki (nic innego nigdzie nie gryzie). Wiedziałam o tym już dawno, więc moja wina... Na jego kocie szczęście sweterek nie był pierwszej młodości i już myślałam, że czas się z nim pożegnać, ale żal mi było. Kot podjął za mnie decyzję Cóż było robić - trzeba było Kubę uspokoić Jak mnie zobaczył wystraszył się tak bardzo (wiedział zbój jeden, że źle robi ), że zamiast się złościć przytuliłam zbója i uspokoiłam

[villemo5]

Pan Kuba Porządnicki

[SecretFire]

Naszyj sobie aplikacje jakas na sweterek...polecam wisienki albo serduszka...

Teraz ten sweterek mozesz dla niego tam zostawic lezec.

[mmk]

Owszem Kuba Porządnicki
Wisienki??? Chyba arbuza musiałabym naszyć No, może duże jabłko by wystarczyło Ta dziura jest z tyłu swetra na samej górze, idealnie na środku pomiędzy rękawami. Wyobraziłam sobie jak bym wyglądała z jabłkiem naszytym na plecach
Secret- tam już leży ręcznik przeznaczony do gryzienia - myślałam, że się tym zadowoli Ale niestety - wszystko, co na desce zostanie, nalezy do Kuby i jego zębów Powinnam się cieszyć, że samą deskę oszczędza Może nie chce stracić dobrego miejsca do spania

[SecretFire]

No to moze deske schowac?

Ale takie fajne jablko na srodku kazdy tez nie ma! By sie moze ktos zalapal i z tego mode zrobil.

[mmk]

Próbowałam ją schować Jak ją złożę i stoi na starym miejscu - świetnie sią ja podgryza z dołu i stanowi wspaniałą ścinę do wspinaczki Mogę ją wynieść do innego pomieszczenia (mam jedno, gdzie kotom wstęp wzbroniony), ale wówczas się wściekam, że muszę tą deskę nosić Więc jest jak jest Jak się jest leniwym, to się czasem straci sweterek

[SecretFire]

My sweterkow mamy dosc, tak ze na jeden (ten ulubiony... ) nie przyjdzie. Ja tez jestem nie raz leniwa i oni to wykorzystuja do konca. A z drugiej strony pozniej sie ciesze, jakimi badziewiami oni potrafia sie bawic.

[SecretFire]

Hihihihi, tu tez troche humoru zostawie dobrego!

[villemo5]

Tutaj Rosen za rozśmieszacza robi

[SecretFire]

Ale Rosen sam pisac nie umie

[villemo5]

Nie doceniasz go!

[mmk]

Dawno tu nie byłam, bo nie bardzo wiem co pisać Dzień mija za dniem, koty szczęśliwe, zdrowe, kochające się My w związku z tym również szczesliwi Dziś jednak Rosen nas zaskoczył (znowu ). Przygotowywałaliśmy się rano do pracy kiedy nagle Rosen zaczął bardzo głośno miauczeć. Jakoś tak dziwnie - ani jak w zabawie, ani jakby coś mu się stało Wyjrzałam zobaczyć co się dzieje, a Rosen szedł w naszą stronę z myszką w pyszczku i miauczał (nie wiem jak on to robi ). Przyszedł do nas, położył myszkę na podłodze, usiadł obok i domagał się pochwał On nas chciał nakarmić! Sztuczną myszką-zabawką, ale nic innego nie miał Wiem, że koty wychodzące tak robią, ale nie spodziewałam się, że kot niewychodzący również. Później nie chciał tej myszki tylko popychał ją w naszą stronę Wzięłam ją więc, pochwaliłam kotka a on zadowolony poszedł się bawic następną zdobyczą (tą już zostawił dla siebie ). Nasz mały żywiciel