Ancymon to już 4 lata!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie lut 07, 2010 17:53 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Piękny, i wcale nie jest gruby :evil:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 07, 2010 17:56 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Przystojniak :) Pasowałaby do nas :mrgreen:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie lut 07, 2010 18:07 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Zapraszam na bazarek na koty z lódzkiego schroniska: viewtopic.php?f=20&t=107413
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 07, 2010 18:15 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Malati pisze:A skutecznie je odchudzałaś?


Ja byłam zadowolona z rezultatów, chudły stopniowo. Też jestem przeciwna karmom typu "light" (z tymi lightami to tak trochę jak z ludzkimi - nie do końca prawda :roll: ). Ta którą stosowałam to profesjonalna karma odchudzająca, ale ja kotom dawałam oprócz niej troche mięsa (Fidze) albo łyżeczkę kociego mokrego (Whisky, która nie je miesa). Jeśli np. dawka dzienna karmy odchudzającej wynosiła 7 dkg to ja dawałam 5 dkg i coś tam jeszcze. Gdyby nie zaraza, która nawiedziła nas latem i przerwała odchudzanie pewnie wszystko byłoby OK. A tak cały proces spowolnił się, a od grudnia oba grubasy (+ jeszcze Dymek) znowu przybrały. I dalej się odchudzamy :wink: I nie załamujemy się, mimo chwilowych niepowodzeń. Figa schudła z 8,90kg na 8,10 kg a Whisky z 6,10kg na 5,60 kg. A Lulian to chyba nie ma z czego chudnąć, wyglada w sam raz :wink:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Nie lut 07, 2010 20:31 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Mokkunia no widzisz kogo w schronie przegapiłaś :) A miałabyś idealnie parzystą ilość stada. Dobrze, że mi się udało zabrać przystojniaka do siebie i że Ania pisiokot była takim dobrym PRowcem, dzięki temu mogę w pełni się rozkoszować zdrowym, młodym kocurem. To jest niesamowita sprawa. Mogłabym Go zacałować, wytarmosić, wymęczyć, wyściskać, wydźlamać.

Amica to Ty masz wielkokoty :)

No a co do wielkości Ancymona to są "twarzowe" zdjęcia. Lulianek jest no... Lulianek jest duży, za duży jak na swoje możliwości. Pani wet określiła tak, że jego waga powinna być o 0.7 kg mniejsza :oops: Podobną metodę do Amici będziemy stosować, czyli po prostu mniejsze porcje. Odważanie na razie skuteczne bardzo jest. To znaczy nie wiem czy coś schudnie ale wszyscy się do rygoru stosują i jeszcze prawie się popłakałam jak opowiadałam o tym czym grozi taka otyłość i że jaaa nieee chce żeby przeze mnie chorował, że chyba nawet ma zrozumiała i się przejęła :wink:

I chciałam Wam dać ostrzeżenie, nigdy, przenigdy nie nazywajcie kota Gałgan, Zbój, Łobuz, Urwis albo już nie dajcie się zapędzić na Ancymona. Ja jeśli jeszcze kiedyś będę mieć kota to nazwę Go "Miły, Kochany Pimpuś" albo "Słodziaczek". Dochodzę do wniosku, że imię wpływa na kota, a jak wpływa jak Ancymon to... to jest fajnie. Dzisiaj TŻ my przyciął Anckowi ogon, bo ogon malowniczo zwieszał się po szafce, Ancy nawet nie zauważył. TŻ zauważył i się strasznie przejął.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 07, 2010 23:23 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Nynoń bardzo mnie ostatnio kocha. Spędzam z Nim dużo czasu i nie ma wyboru :twisted: Tylko On hołdując pierwotnym, neandertalskim zasadom uznaje kult siły nie intelektu. Nie jest mężczyzną, który by prosił o coś, na to szkoda czasu On od razu przystępuje do działania. Tak też byłam kiedy poszłam się kąpać. Nynoniek został sam biedny (w pobliżu tylko trzy Laluchy, ma, jej TŻ i Miki), a nie miał na to ochoty. On miał ochotę mi towarzyszyć, a że taką ochotę miał, to skoczył na klamkę, otworzył drzwi i wszedł do łazienki anonsując się donośnym gruchnięciem. Następnie towarzyszył mi w różnych łazienkowych czynnościach. On to wręcz uwielbia, ogólnie łazienka to chyba Jego ulubione miejsce.
I wiecie co? W sumie Ancyś u mnie trochę zdziadział, kiedyś miał zdecydowanie więcej zapału do eksperymentowania, teraz nie wiem czy jest znudzony czy co, ale już mu nie szkoda czasu, teraz raczej z lekkim przymrużeniem oka obserwuje to co się dzieje. Pan na włościach z Niego się zrobił, bardzo pewny siebie.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 09, 2010 8:13 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Nynoń oszalał 8O Jakieś zaworki bezpieczeństwa całkiem mu się w tej uszastej głowie poprzepalały i poszło lawinowo 8O Na początku byłam jeszcze optymistką ale wraz z rozwojem sytuacji, no cóż mój optymizm się mocno zmniejszył. Może gdyby nie to, że to jednak mój Ancymon to bym użyła jakiś łzawych argumentów i zostawiła pierwszą plagę ursynowską mamma mii. Przychodzę do domu Król Lulian materializuje się nie wiadomo skąd i jedzenia się domaga. Spoglądam do szafki a tam w jedzeniowym pojemniczku wiatr hula. No nie ma jedzonka dla Nynońka. Ancuś posmędził nawet nie za długi i ruszył. Po tym jak po raz enty przestawiłam właśnie zaparzane ziółka bojąc się, że je rozleje, jak odkrył jakieś nowe nieznane prawo fizyki i nie wiem jak mu się udało nie przelecieć przez okno, a nawet nie spotkać się bardzo blisko z szybą, jak z prędkością nadświetlną przebiegł przez mieszkanie i znowu nie spotkał się z szybą, jak łapa poszła w ruch i zaczęła walczyć z żaluzją osiągając optymalne jej ułożenie, zabrałam ziółka i poszłam do my oszołomiona tym co się dzieje. Po chwili wleciał Ancy, zrobił galopem rundę po pokoju, a jak pięknie się prezentował - grzbiet koci naprężony, ogon w takim samym ułożeniu, uszy położone po sobie i szaleństwo w oczach. Ma spojrzała na mnie spokojnie i z uśmiechem oznajmiła, że "On to już tak długo, wcześniej z Mikim biegał" 8O

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 09, 2010 8:28 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Malati pisze: Ma spojrzała na mnie spokojnie i z uśmiechem oznajmiła, że "On to już tak długo, wcześniej z Mikim biegał" 8O


no co kcesz, zdrowiutki, wesoły kotek :mrgreen:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 10, 2010 8:30 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Georg-inia pisze:no co kcesz, zdrowiutki, wesoły kotek :mrgreen:



8O i to tak będzie, chyba że się rozchoruje? Rety z tymi kotami to albo chore albo... albo no takie :roll:

No nic powoli się przyzwyczajam. Za to jaki to jest traktorzasty kot. Wczoraj uraczył mnie piękną porcją mruczenia, dzisiaj rano też :1luvu: Widocznie brakowało mu czułości więc przyszedł do mnie jak już poszłam spać (na razie śpi w nogach, czekam kiedy przejdzie na etap poduszki) i się rozmruczał baaardzo głośno. Co prawda Ancuś układa się tak, że wybiera optymalną dla siebie odległość między nogami i takie tam, więc czasem muszę iść na współpracę w celu uniknięcia ataku furii ale i jest milusio. Niestety ma rano niedopilnowała swoich obowiązków i Nynuś chodził trochę głodny (no cóż, Ona przyzwyczaiła Go, że o 5 rano jest jedzonko). Więc było skrobanie, skakanie na klamkę i inne atrakcje. W celu ich wyeliminowania (ja nie mogę Go karmić, taki rytuał jest) wzięłam Go, wyściskałam i ściskając położyliśmy się spać. Mruczenie też było! :)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 11, 2010 9:27 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Nynuś chory :cry:
Biedne kochane, chore kocisko. Oczywiście tępa strzała nie zauważyłam tego od razu po powrocie do domu (może temu, że powrót nie był dość wczesny a ja ostatnio funkcjonuje na zapasach energii przeznaczonych na czarną godzinę:) ). W każdym bądź razie wracam, zmęczona siadam i przychodzi do mnie ma pytając czy widzę jaki Ancuś się chory. No to na takie dictum biorę Ancusia na ręce, oglądam Go z każdej strony i niby nic, zwłaszcza nic przy tym jak mocno domagał się jedzenia ale faktycznie po wsłuchaniu w oddech wyraźnie słyszę, że rzęzi straszliwie. Po chwili mogłam usłyszeć kichnięcia jak z armaty, a ma mówi, że jeszcze zwymiotował (jej na łóżko), ale to nie wiem czy powiązane z chorobą i podobno niedotykalski dla Niej się zrobił tego dnia, nawet nie przyszedł. Wzięłam Go, zaniosłam do kuchni, zaaplikowałam Rutinoscorbin i czekam na cudowne ozdrowienie ;) No i złamałam zasady i dałam mu trochę nadprogramowego jedzenia. Choroba mnie przekonała. Jak się choruje trzeba mieć dużo sił na walkę z chorobą.
Ze mną się bardzo miział, przychodził, mruczał, aż podejrzanie mocno. Wyraźnie potrzebował trochę czułości, no to co było zrobić, chory mężczyzna w domu to trzeba Go wspierać ;)
No cóż o 4tej nad ranem obudził mnie bardzo głodny kotek, który bardzo dawno nie jadł, a jak mruczał, jak mnie przekonywał, że On taki głodny jest. Więc dzisiaj rozpoczął jedzenie o 4 nad ranem. Dalej troszkę zaniesiony ale mam nadzieję, że szybko to pokona. A ja zaczynam śledztwo "kto zachorował Króla Luliana" ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 11, 2010 9:35 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

sam sie z siebie rozchorował ;)

uznał, że za mało się kotem zajmujesz więc konieczni etrzeba coś zrobić, żeby zwrócić na siebie Twoją uwagę
stary sposób jak świat

i zadziałał :twisted:
i jedzonka jest więcej :twisted:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw lut 11, 2010 10:18 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Uschi pisze:sam sie z siebie rozchorował ;)

uznał, że za mało się kotem zajmujesz więc konieczni etrzeba coś zrobić, żeby zwrócić na siebie Twoją uwagę
stary sposób jak świat

i zadziałał
:twisted:
i jedzonka jest więcej :twisted:


zgadzam się z Uschi :roll: potrafią sie "rozchorować" na zawołanie. I cudownie ozdrowieć takoż :twisted: jak przyszedł do nas Corro, to Klemensowi zaczęły się znów oczy maślić. Szczeniak pojechał w piątek wieczorem, a w sobotę zdrowiutki Klemcik usiłował zamordować Georga...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 11, 2010 11:12 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Uschi 8O to niemożliwe!

wiecie dziewczyny Ancymonek nie byłby taki przemyślny. W to, że u Klemensa zachodzą procesy myślowe to nie wątpie ale Pan Pobiegnę Dalej I Pacnę Łapą W Żaluzję to pewnie by mnie ugryzł czy coś ;) No i wydaje mi się, że miał trochę temperatury, ale raczej tak katarkowatej (czy wy widzicie, że ja nie panikuję :evil:).

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 11, 2010 11:28 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Dobrze że niedawno Ancy był na badaniach i wiadomo że wszystko OK, bo gdyby nie to, to już sobie wyobrażam co by się teraz działo jak Ancy kichnął :mrgreen:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 11, 2010 12:02 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

gosiaa pisze:Dobrze że niedawno Ancy był na badaniach i wiadomo że wszystko OK, bo gdyby nie to, to już sobie wyobrażam co by się teraz działo jak Ancy kichnął :mrgreen:



Ojj tam miałby teraz badania robione. Ja to musiałam przewidzieć :D

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Baidu [Spider], Silverblue i 7 gości