Rosen wczoraj udowodnił sobie (bo my wiedzielismy to juz wcześniej), że wychodzenie z wanny nie zawsze jest łatwe

Bardzo zainteresował go dźwięk wody lejącej się do wanny i mimo moich protestów wszedł sprawdzić. Wody było jeszcze niewiele (po kocie kostki), więc nie biegłam do kota w panice - niech się uczy. Za to on wpadł w panikę, bo próba wydostania się mokrymi łapkami kończyła się ślizgiem w dół i lądowaniem znowu w wodzie. Oczywiście wyjęłam go z tej nieszczęsnej wanny. Efekt - wszystko, co miałam na sobie wymagało długiego suszenia. Kot również

Po kilku minutach Rosen próbował wejść do wanny
Kastracja Rosena została trochę opóźniona z przyczyn zdrowotnych. Kuba się nam trochę rozkichał, wolimy poczekać żeby mu przeszło. Kilka dni nie robi nam różnicy, choć Rosen wymaga już odjajcowania
