10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 18, 2010 14:52 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Liza jest urocza :) :1luvu:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 18, 2010 16:58 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Ależ kot udręczony... :lol:

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 19, 2010 8:22 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

krzsztof pisze:
rybcie pisze:
rybcie pisze: Dzisiaj na pewno się zbiorę i roześlę na wszelki wypadek na wszystkie nasze adresy ogłoszeniowe, bo pewnie po prostu nie wszyscy dostali.

wysłane :)

Ja nie dostałem :roll:

poprawiłam się :oops:
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 19, 2010 8:26 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

ja też się w Lizuni zakochałam, choć bez wzajemności :(.
Włoczka, Wy jesteście dla siebie stworzone :love:. Ona Cię pokochała i w pełni zaakceptowała. Może jest jakiś sposób... :oops:

Wiesz, na stałą współpracę podczas nieobecności mogę się pisać :), nawet zza szafki Kicia jest urzekająco piękna i pełna wdzięku ;), problem główny to pewnie Twoje dłuuuugie wakacje
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 19, 2010 9:56 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

No dręczą kota, no :mrgreen:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 20, 2010 23:25 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

tzn.kot ma domek ??tak???/nie śliedziłam całego wątku./
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Czw sty 21, 2010 12:00 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

cypisek pisze:tzn.kot ma domek ??tak???/nie śliedziłam całego wątku./

Lizunia jest na DT u włóczki, szuka DS
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 22, 2010 20:44 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

rybcie pisze:Wiesz, na stałą współpracę podczas nieobecności mogę się pisać :), nawet zza szafki Kicia jest urzekająco piękna i pełna wdzięku ;), problem główny to pewnie Twoje dłuuuugie wakacje


Rybcie :1luvu: i pewnie skorzystamy w kolejne święta.... A na razie zapraszamy bez okazji ;)


A co do zostawania Kici u mnie - ecch, żebyż to było takie proste że ja się mogę zdecydować na stałego zwierza... :(

Zdaję sobie sprawę że ona mnie chyba pokochała, a w każdym razie czuje się już "zamieszkała". Co prawda wyboru Dużej jej nie dano, więc akceptuje co jej się trafiło, widocznie uznała że ujdzie ;) Zresztą, nie Wy jedne mi to mówicie - jak byłyśmy jeden z pierwszych razów u Pani Doktor w 4Łapach, to też powiedziała że wygląda że obie strony już są ze sobą związane - a teraz kiedy byłam kolejny raz przekładać zabieg, tym razem z powodu kłopotów żołądkowych Lizuni, to stwierdziła że kot robi wszystko żeby u mnie zostać........

Tylko że poza obiektywnymi problemami z wakacjami itp, to jeszcze - niestety ale u mnie jej nie jest tak do końca dobrze. To jest wrażliwiec, przynajmniej tak mi wygląda. I moje nieobecności niestety jej się nie podobają. Nie wiem czy dobrze odczytuję, ale wydaje mi się że ona myśli że jeśli ja wychodzę z domu poźniej niż rano, albo z czymś więcej niż torebką, to mnie potem nie będzie - i chyba są do mnie zanoszone jakieś prośby wtedy, bo jest ocieranie się itd - może że mam nie iść?... Jak mnie zbyt często dłużej nie ma, to też kot jest bardziej niespokojny, bardziej jest wtedy pacanie i łapanie ząbkami (z kobrą mi się to kojarzy ;) - pięknie, ładnie, słodziutko, i nagle uderza ząbkami prawie bez ostrzeżenia, na szczęście dosyć lekko)...

Druga sprawa - jedzenie. Podczas mojej nieobecności świątecznej Kicia się "rozjadła" - i nie to że ja jej podtykam smakołyki; ona biega do kuchni, siada na baczność przed swoim "stołem" i czeka - no i potrafi zjeść 3 paszteciki 10 dag dziennie, a i więcej też. Wydaje mi się że to sporo, zresztą kot zaczyna się zaokrąglać. Nie wiem, ale może to kwestia m.in. tego że z jednej strony kiedy wyjeżdżam ma zostawiane jedzenie na zapas, no bo jak inaczej, więc może się wtedy objada i rozciąga żołądek - a z drugiej strony jak już zje, no to nie ma jedzenia - więc nerwy że zabrakło, i jedzenie na zapas się nakręca.... Z drugiej strony jedzenia nie bardzo można NIE DAĆ - kot głodny to kot nerwowy; biega, wylizuje się, do pacania dochodzi.... Może to bieganie i lizanie to sprawa takich muszek "ziemiórek" z doniczek (wdało mi się takie cóś....), ale tak jakoś dziwnie mi się wydaje że to się uaktywnia w sytuacjach stresowych jakoś bardziej.... Aha, suche nie jest specjalnie uważane za jedzenie - no jak mnie nie ma i nic do jedzenia nie ma to owszem się zje, ale jak ja jestem.............
Zaczynam rozważać opcje dawania jej niekiedy czegoś co niespecjalnie lubi (np. czegoś z rybą) - może wtedy będzie jadła tyle ile naprawdę jej potrzeba...
Inna rzecz, że jej się pewnie nudzi, ma niewiele ruchu, a poza tym nałożyło się - z jednej strony sterylka, z drugiej przejście na lepsze jedzenie niż miała w poprzednim domu....
Oczywiście wolę się martwić że kot je za dużo niż że nie je, no ale ;)

odchudzę się przy niej, bo się muszę starać nie chodzić za dużo do kuchni... ;)

Jej by chyba było najlepiej w spokojnym domu, z uregulowanym, możliwie stacjonarnym trybem życia domowników, i najlepiej żeby to był dom z doświadczeniem, bo ona nie jest łatwym kotkiem...... Ktoś by podstawił odpowiednio małą porcję żarełka odpowiednio często, ktoś by zajął kota odpowiednio często i dużo, kot miałby pełne poczucie bezpieczeństwa że Duzi SĄ... A w takim domu jak mój - praca w rożnym czasie, w różnym wymiarze, plus do tego sięwłóczenie - to na dłuższą metę chyba nie dla takiego wrażliwca po przejściach... Chyba żeby się przyzwyczaiła, a na dłuższe wyjazdy zaczęła włóczyć ze mną, ale z kolei jest problem wzajemnej akceptacji dwóch nie najmłodszych a wrażliwych kocich dam... :(

Jednym słowem: jako DT to jest ok, bo kot ma lepiej niż by miał - ale na stałe to kot miałby chyba gorzej niż mógłby mieć....
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Pt sty 22, 2010 21:15 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

A dla sympatyków Lizuni - Panienka z Okienka ;)

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

oraz Jej Kociość Wartowniczka: ;)

Obrazek

Niestety nie ma zamówionej fotki Lizuni jedzącej kuraka, ale jak ugotuję następnego to siem poprawiem ;)
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Pt sty 22, 2010 21:42 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

śliczny różowy noseczek :)
wierzę, że Lizunia znajdzie taki odpowiedzialny, spokojny, z obecnością ludziuf na stałe - DOM :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 22, 2010 21:52 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Pewnie że znajdzie :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 26, 2010 17:01 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

viewtopic.php?f=1&t=106826 zapraszam was może damy rade pomóc :oops:
Obrazek

krzsztof

 
Posty: 1015
Od: Nie wrz 27, 2009 15:43
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 27, 2010 9:07 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Zainteresowanym Sympatykom uprzejmie donoszę, że Lizunia nauczyła się grać na harfie ;) . Siada sobie na parapecie w pokoju i pazurkami obu łapek pociąga za "szczebelki" w firance, pociąga, pociąga, pociąga.... :twisted:
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Śro sty 27, 2010 9:29 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Zdolna kicia :twisted:

katikot

 
Posty: 2881
Od: Pt paź 26, 2007 23:31
Lokalizacja: Kraków/Wrocław

Post » Śro sty 27, 2010 9:33 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

no proszę..... ciekawe jakie jeszcze kicia ma zdolności. Może alpinistyczne, lub archeologiczne (np. wykopywanie czegoś z kosza na śmieci ;) ) chociaż może lepiej nie :twisted:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Hana, mraucia i 46 gości