seja pisze:Zawsze możesz iść na odczulanie... jakby co...
Mój TŻ miał mega alergię pomiędzy miesiącami : kwiecień -maj -czerwiec , taką że kinola miał jak klamka od zakrystii i nic już po jakimś czasie nie pomagało,że nie wspomnę o kosztach cirrusaprzez miesiąc.
Zmieniłam mu dietę. Wywaliłam białe pieczywo(ogromne ilości wciągał), masło, mleko, tanie wędliny(które on kilogramami jadł), gorące kubki i tym podobne torebkowe jedzenie.
I w tym roku nawet nie kichnął. Zero alergii, a tak od kilku lat co roku dramat.
Mam koleżankę, która odczulała się przez 5!!! lat. Brała zastrzyk za zastrzykiem. Miało pomóc..... po odłożeniu zastrzyków alergia wróciła.
Zgadzam się z Seją... jedzenie, to pierwsza rzecz na jaką trzeba spojrzeć. Tyle świństwa teraz pchają, że ręce opadają. Lepiej już czegoś nie zjeść niż jeść modyfikowane produkty. Przyjmując pożywienie budujemy swój organizm i to czym się żywimy wpływa na nasze życie.
Jestem zboczeńcem na punkcie jedzenia i kotów oczywiście. A tak poważnie to: nie szczepię się, nie przyjmuję antybiotyków, rzadko choruję.... może to właśnie przez jedzenie.... kto wie?