julka622, mam śliczną kicię do adopcji (banerek) - może...? zresztą, zobacz ile tu jest kotów. Magda chce dla Dorotki jak najlepiej, a że wybrała dobry domek w mieście, no cóż


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marzenia11 pisze:Trudno, nie rozumiesz i pewnie nie zrozumiesz. Chyba że przeczytasz wszystkie moje posty. Jak i tak nie zrozumiesz to trudno. Nie jest tak, że dom łódzki pojawił się nagle i natychmiast została podjęta decyzja. Było o tym napisane, że dom łodzki, mimo że wiedział, że już są osoby chcące zaadoptować kotke, kontaktował się kilkakrotnie. Więc był czas, aby Julkę o tym uprzedzić, ze może być zmiana decyzji co do Dorotki.
To tyle. Nie warto już dłużej tłumaczyć. Wiem tylko jedno, że to jak DT traktują ludzi jest działaniem pro bądź przeciw kotom. Wiem, że niezbyt miłe (dyplomatycznie napisałam) traktowanie wzmacnia stereotypy, często niechlubne nt osób zajmujących się wolnożyjącymi kotami. I ja w imię dobra tych kotów dziś się rozpisałam. Pamietajcie o tym.
Marzenia11 pisze:Cameo naprawdę nie rozumiesz, że nie chodzi tu o kota tylko o to JAK JULKA została potraktowana????? Wszyscy krążycie wokol kotki, że Dorotka będzie miała lepiej w Łodzi - tylko że Julka nigdzie nie napisała że ma o to żal, że Dorotka z nimi nie zamieszka. Tu chodzi o sposób potraktowania JULKI, człowieka, a nie kota.
O rany...
moni_f pisze:Marzenia11 pisze:Cameo naprawdę nie rozumiesz, że nie chodzi tu o kota tylko o to JAK JULKA została potraktowana????? Wszyscy krążycie wokol kotki, że Dorotka będzie miała lepiej w Łodzi - tylko że Julka nigdzie nie napisała że ma o to żal, że Dorotka z nimi nie zamieszka. Tu chodzi o sposób potraktowania JULKI, człowieka, a nie kota.
O rany...
O rany..... Marzena! Tu chodzi o koty, a nie o ludzi, nie rozumiesz![]()
![]()
moni_f pisze:Marzena przystopuj trochę i zastanów się co mówisz, bo to Ty zaczynasz tutaj obrażać ludzi.
Marzenia11 pisze:moni_f pisze:Marzena przystopuj trochę i zastanów się co mówisz, bo to Ty zaczynasz tutaj obrażać ludzi.
Napiszę Ci z innej strony. Miau znam od dawna, choć długo się nie rejestrowałam, gdyż coś mi się nie podobało i już a potrzeby też nie miałam. Gdy przygarnęłam z ulicy Szymusia z fivem i teraz kolejne koteczki zarejestrowałam się, żeby założyć mu wątek i szukać domu. Oczywiście też szukałam domu wśród znajomych - niestety praktycznie wszyscy zakoceni bez kotow z fiv, więc nie mogli kota adoptować. Pytali mnie, gdzie go ogłaszam, a ja, że m.in. na miau. "Na miau???" pytali ze zdumieniem - "naprawde wchodzisz na to forum??, przeciez tam są same nawiedzone, nienormalne osoby, ktore tak naprawdę nie chcą oddać kotow" i wiele tym podobnych opinii. Powiedziałam, ze jednak to najcześćiej przeglądane i najbardziej kocie forum i dlatego. Swoje opinie o miau mieli po różnych, nieodosobnionych, doświadczeniach i kontaktach z osobami właśnie, ktorzy tylko i wyłącznie liczą się z kotami a nie z ludźmi. Nie będę pisać konkretow, bo to wiele historii, a nie wątek o tym i spać mi się chce. Teraz gdy wchodzę w niektóre wątki przejęta losem kota i widzę, jak ludzie są traktowani to dlatego reaguję. Bo to forum jest czytane przez wiele osob, ktore np, chca mieć zwierzaka po raz pierwszy.
Ech.. faktycznie, co mnie to wszystyko obchodzi? I tak nie zmienię mentalności ludzi.
Ale naprawde uważam, ze to tak niewiele normalnie potraktowac drugiego człowieka.
Inny przykład - Szymuś z fivem to kocurek syjamski, piękny, więc na ogloszenia odzywało się wiele osob. Wiesz, że kazdy dom, który był sensowny, a z różnych przyczyn nie mógł wziąć Szymusia zaadoptował kota z forum? A przecież moglabym tylko myśleć o swoim, a ja jak durna siedziałam na forum, przeglądałam wąttki i szukałam odpowiedniego kota. Zresztą teraz już mam łatwiej - mam kontakt z dwiema osobami, ktore mają wiele kotow do adopcji i jak ktoś dzwoni (a jeszcze dzwonią, mimo że Szymus od dwóch miesięcy jest szczęsliwy w swoim DS) to szukam kotow u nich.
ech, masz rację, zmarnowałam tylko czas piząc to wszystko.... ale może choć jedna osoba się nad tym zastanowi... pewnie nie.
Dobranoc
P.I.Skalski pisze: Widzisz Marzenia, nikt Cię nie zrozumiał i jeszcze za to Ci się oberwało. Jakie to typowe.
Sis pisze:A skoro o buraskach mowa, w łódzkim schronisku jest taka kicia (czy jest jeszcze na pewno, sprawdzimy w weekend), młodsza, ok. 2-3 letnia, szylkretowa buraska z jasnoseledynowymi oczami. Być może powinna być jedynaczką, ale nie mam pewnosci - jest przestraszona, niewiele je, zaczyna chudnąć. Ukryty skarb.
W karcie adnotacja: znaleziona w puszorku na klatce.
kolejny porzucony domowy kot
smutniejący w oczach
nie ma jeszcze nawet imienia
ma tylko domek z krytej kuwety w szpitaliku
i numer - 210.
krzsztof pisze:Czytam i nie rozumiem bezdomnych potrzebujących kotów są setki ...tysiące każda uratowana kicia dostająca DS to wielka radość a nie powód do robienia afery .......POWODZENIA DOROTKO![]()
krzsztof pisze:Czytam i nie rozumiem bezdomnych potrzebujących kotów są setki ...tysiące każda uratowana kicia dostająca DS to wielka radość a nie powód do robienia afery .......POWODZENIA DOROTKO![]()
moni_f pisze:Marzenia11 pisze:Trudno, nie rozumiesz i pewnie nie zrozumiesz. Chyba że przeczytasz wszystkie moje posty. Jak i tak nie zrozumiesz to trudno. Nie jest tak, że dom łódzki pojawił się nagle i natychmiast została podjęta decyzja. Było o tym napisane, że dom łodzki, mimo że wiedział, że już są osoby chcące zaadoptować kotke, kontaktował się kilkakrotnie. Więc był czas, aby Julkę o tym uprzedzić, ze może być zmiana decyzji co do Dorotki.
To tyle. Nie warto już dłużej tłumaczyć. Wiem tylko jedno, że to jak DT traktują ludzi jest działaniem pro bądź przeciw kotom. Wiem, że niezbyt miłe (dyplomatycznie napisałam) traktowanie wzmacnia stereotypy, często niechlubne nt osób zajmujących się wolnożyjącymi kotami. I ja w imię dobra tych kotów dziś się rozpisałam. Pamietajcie o tym.
Marzena, a ja uważam, że przesadzasz i tym co robisz na tym wątku wcale nie działasz w imię dobra kotów, tylko wręcz przeciwnie. Podjudzasz do jakiś niepotrzebnych sporów i konfliktów. Julia nie napisała nic na temat rozmowy z Magiją i jej decyzji i być może by tego nie komentowała, gdyby nie Twoje uwagi. Wybacz, ale uważam, że to jest przerost formy nad treścią. Jesli komuś zależy na dobru kotów, to po prostu pomaga, a nie gada o jakiś wydumanych zasadach dobrego zachowania. To nie jest forum na temat savoir-vivre tylko na temat pomagania biednym, chorym, bezdomnym kotom
Zresztą nikt tu nikogo nie obraził, ani nie skrzywdził, a jak ktoś chce adoptować kotka, to naprawdę są tu setki biednych zwierzaczków, które potrzebują dobrych domów i dobrego serca.
Ja też byłam zainteresowana adopcją Dorotki, rozmawiałam z dziewczynami z Łodzi, i jeszcze się zastanawiałam. Ale pojawiła się Julia i powiedziała, że jest już zdecydowana, więc nie robiłam histerii z tego powodu, tylko się wycofałam. A potem Julia sama się wycofała, mówiąc, że weźmie ją za dwa tygodnie. A wszyscy wiemy, że czas w schronie działa na niekorzyść Dorotki. I każdy kto chce działać dla dobra kotów rozumie, że nia ma na co czekać tylko trzeba jak najszybciej wyjąć Dorotkę ze schronu i dać do dobrego domu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 50 gości