Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 15, 2010 0:07 Re: Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

Hmm... gdybym miała do wyboru dobry domek w tym samym mieście, a domek oddalony o dobre kilkadziesiąt km, to wybrałabym ten pierwszy... bez wątpienia.

julka622, mam śliczną kicię do adopcji (banerek) - może...? zresztą, zobacz ile tu jest kotów. Magda chce dla Dorotki jak najlepiej, a że wybrała dobry domek w mieście, no cóż ;) widocznie chce mieć Dorotkę tutaj, na miejscu ;) odpada też stres dalekiej podróży, do Torunia jest przecież 164 km.

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pt sty 15, 2010 0:38 Re: Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

Cameo naprawdę nie rozumiesz, że nie chodzi tu o kota tylko o to JAK JULKA została potraktowana?????
Wszyscy krążycie wokol kotki, że Dorotka będzie miała lepiej w Łodzi - tylko że Julka nigdzie nie napisała że ma o to żal, że Dorotka z nimi nie zamieszka. Tu chodzi o sposób potraktowania JULKI, człowieka, a nie kota.

O rany....
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt sty 15, 2010 0:57 Re: Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

Marzenia11 pisze:Trudno, nie rozumiesz i pewnie nie zrozumiesz. Chyba że przeczytasz wszystkie moje posty. Jak i tak nie zrozumiesz to trudno. Nie jest tak, że dom łódzki pojawił się nagle i natychmiast została podjęta decyzja. Było o tym napisane, że dom łodzki, mimo że wiedział, że już są osoby chcące zaadoptować kotke, kontaktował się kilkakrotnie. Więc był czas, aby Julkę o tym uprzedzić, ze może być zmiana decyzji co do Dorotki.
To tyle. Nie warto już dłużej tłumaczyć. Wiem tylko jedno, że to jak DT traktują ludzi jest działaniem pro bądź przeciw kotom. Wiem, że niezbyt miłe (dyplomatycznie napisałam) traktowanie wzmacnia stereotypy, często niechlubne nt osób zajmujących się wolnożyjącymi kotami. I ja w imię dobra tych kotów dziś się rozpisałam. Pamietajcie o tym.


Marzena, a ja uważam, że przesadzasz i tym co robisz na tym wątku wcale nie działasz w imię dobra kotów, tylko wręcz przeciwnie. Podjudzasz do jakiś niepotrzebnych sporów i konfliktów. Julia nie napisała nic na temat rozmowy z Magiją i jej decyzji i być może by tego nie komentowała, gdyby nie Twoje uwagi. Wybacz, ale uważam, że to jest przerost formy nad treścią. Jesli komuś zależy na dobru kotów, to po prostu pomaga, a nie gada o jakiś wydumanych zasadach dobrego zachowania. To nie jest forum na temat savoir-vivre tylko na temat pomagania biednym, chorym, bezdomnym kotom
Zresztą nikt tu nikogo nie obraził, ani nie skrzywdził, a jak ktoś chce adoptować kotka, to naprawdę są tu setki biednych zwierzaczków, które potrzebują dobrych domów i dobrego serca.

Ja też byłam zainteresowana adopcją Dorotki, rozmawiałam z dziewczynami z Łodzi, i jeszcze się zastanawiałam. Ale pojawiła się Julia i powiedziała, że jest już zdecydowana, więc nie robiłam histerii z tego powodu, tylko się wycofałam. A potem Julia sama się wycofała, mówiąc, że weźmie ją za dwa tygodnie. A wszyscy wiemy, że czas w schronie działa na niekorzyść Dorotki. I każdy kto chce działać dla dobra kotów rozumie, że nia ma na co czekać tylko trzeba jak najszybciej wyjąć Dorotkę ze schronu i dać do dobrego domu.

moni_f

 
Posty: 584
Od: Pt sie 08, 2008 19:59
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 15, 2010 0:58 Re: Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

Marzenia11 pisze:Cameo naprawdę nie rozumiesz, że nie chodzi tu o kota tylko o to JAK JULKA została potraktowana????? Wszyscy krążycie wokol kotki, że Dorotka będzie miała lepiej w Łodzi - tylko że Julka nigdzie nie napisała że ma o to żal, że Dorotka z nimi nie zamieszka. Tu chodzi o sposób potraktowania JULKI, człowieka, a nie kota.

O rany...



O rany..... Marzena! Tu chodzi o koty, a nie o ludzi, nie rozumiesz 8O 8O 8O

moni_f

 
Posty: 584
Od: Pt sie 08, 2008 19:59
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 15, 2010 1:05 Re: Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

moni_f pisze:
Marzenia11 pisze:Cameo naprawdę nie rozumiesz, że nie chodzi tu o kota tylko o to JAK JULKA została potraktowana????? Wszyscy krążycie wokol kotki, że Dorotka będzie miała lepiej w Łodzi - tylko że Julka nigdzie nie napisała że ma o to żal, że Dorotka z nimi nie zamieszka. Tu chodzi o sposób potraktowania JULKI, człowieka, a nie kota.

O rany...



O rany..... Marzena! Tu chodzi o koty, a nie o ludzi, nie rozumiesz 8O 8O 8O


EOT w takim razie i... powodzenia!
I jeszcze jedno - to jak i ile pomagasz kotom nie upowaznia Cie do sądzenia, ze jestes jedyna i niepowtarzalna w tej kwestii. nie musisz mnie pouczać jakim kotom się tu pomaga. Dobrze to wiem i to robię. Mając jednak kontakt telefoniczny z osobami, ktore są tu już kilka lat dobrze wiem, co sądzą o forum i o ludziach i o traktowaniu ludzi przez ludzi i jak mają tego dosyć, jak byli bądź są traktowani.. Ale Ty tkwij w przekonaniu, że trzeba pomagac kotom mając w d... ludzi.
Powodzenia!
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt sty 15, 2010 1:12 Re: Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

Marzena przystopuj trochę i zastanów się co mówisz, bo to Ty zaczynasz tutaj obrażać ludzi.

moni_f

 
Posty: 584
Od: Pt sie 08, 2008 19:59
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 15, 2010 1:27 Re: Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

moni_f pisze:Marzena przystopuj trochę i zastanów się co mówisz, bo to Ty zaczynasz tutaj obrażać ludzi.


Napiszę Ci z innej strony. Miau znam od dawna, choć długo się nie rejestrowałam, gdyż coś mi się nie podobało i już a potrzeby też nie miałam. Gdy przygarnęłam z ulicy Szymusia z fivem i teraz kolejne koteczki zarejestrowałam się, żeby założyć mu wątek i szukać domu. Oczywiście też szukałam domu wśród znajomych - niestety praktycznie wszyscy zakoceni bez kotow z fiv, więc nie mogli kota adoptować. Pytali mnie, gdzie go ogłaszam, a ja, że m.in. na miau. "Na miau???" pytali ze zdumieniem - "naprawde wchodzisz na to forum??, przeciez tam są same nawiedzone, nienormalne osoby, ktore tak naprawdę nie chcą oddać kotow" i wiele tym podobnych opinii. Powiedziałam, ze jednak to najcześćiej przeglądane i najbardziej kocie forum i dlatego. Swoje opinie o miau mieli po różnych, nieodosobnionych, doświadczeniach i kontaktach z osobami właśnie, ktorzy tylko i wyłącznie liczą się z kotami a nie z ludźmi. Nie będę pisać konkretow, bo to wiele historii, a nie wątek o tym i spać mi się chce. Teraz gdy wchodzę w niektóre wątki przejęta losem kota i widzę, jak ludzie są traktowani to dlatego reaguję. Bo to forum jest czytane przez wiele osob, ktore np, chca mieć zwierzaka po raz pierwszy.
Ech.. faktycznie, co mnie to wszystyko obchodzi? I tak nie zmienię mentalności ludzi.
Ale naprawde uważam, ze to tak niewiele normalnie potraktowac drugiego człowieka.
Inny przykład - Szymuś z fivem to kocurek syjamski, piękny, więc na ogloszenia odzywało się wiele osob. Wiesz, że kazdy dom, który był sensowny, a z różnych przyczyn nie mógł wziąć Szymusia zaadoptował kota z forum? A przecież moglabym tylko myśleć o swoim, a ja jak durna siedziałam na forum, przeglądałam wąttki i szukałam odpowiedniego kota. Zresztą teraz już mam łatwiej - mam kontakt z dwiema osobami, ktore mają wiele kotow do adopcji i jak ktoś dzwoni (a jeszcze dzwonią, mimo że Szymus od dwóch miesięcy jest szczęsliwy w swoim DS) to szukam kotow u nich.
ech, masz rację, zmarnowałam tylko czas piząc to wszystko.... ale może choć jedna osoba się nad tym zastanowi... pewnie nie.

Dobranoc
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt sty 15, 2010 9:26 Re: Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

Marzenia11 pisze:
moni_f pisze:Marzena przystopuj trochę i zastanów się co mówisz, bo to Ty zaczynasz tutaj obrażać ludzi.


Napiszę Ci z innej strony. Miau znam od dawna, choć długo się nie rejestrowałam, gdyż coś mi się nie podobało i już a potrzeby też nie miałam. Gdy przygarnęłam z ulicy Szymusia z fivem i teraz kolejne koteczki zarejestrowałam się, żeby założyć mu wątek i szukać domu. Oczywiście też szukałam domu wśród znajomych - niestety praktycznie wszyscy zakoceni bez kotow z fiv, więc nie mogli kota adoptować. Pytali mnie, gdzie go ogłaszam, a ja, że m.in. na miau. "Na miau???" pytali ze zdumieniem - "naprawde wchodzisz na to forum??, przeciez tam są same nawiedzone, nienormalne osoby, ktore tak naprawdę nie chcą oddać kotow" i wiele tym podobnych opinii. Powiedziałam, ze jednak to najcześćiej przeglądane i najbardziej kocie forum i dlatego. Swoje opinie o miau mieli po różnych, nieodosobnionych, doświadczeniach i kontaktach z osobami właśnie, ktorzy tylko i wyłącznie liczą się z kotami a nie z ludźmi. Nie będę pisać konkretow, bo to wiele historii, a nie wątek o tym i spać mi się chce. Teraz gdy wchodzę w niektóre wątki przejęta losem kota i widzę, jak ludzie są traktowani to dlatego reaguję. Bo to forum jest czytane przez wiele osob, ktore np, chca mieć zwierzaka po raz pierwszy.
Ech.. faktycznie, co mnie to wszystyko obchodzi? I tak nie zmienię mentalności ludzi.
Ale naprawde uważam, ze to tak niewiele normalnie potraktowac drugiego człowieka.
Inny przykład - Szymuś z fivem to kocurek syjamski, piękny, więc na ogloszenia odzywało się wiele osob. Wiesz, że kazdy dom, który był sensowny, a z różnych przyczyn nie mógł wziąć Szymusia zaadoptował kota z forum? A przecież moglabym tylko myśleć o swoim, a ja jak durna siedziałam na forum, przeglądałam wąttki i szukałam odpowiedniego kota. Zresztą teraz już mam łatwiej - mam kontakt z dwiema osobami, ktore mają wiele kotow do adopcji i jak ktoś dzwoni (a jeszcze dzwonią, mimo że Szymus od dwóch miesięcy jest szczęsliwy w swoim DS) to szukam kotow u nich.
ech, masz rację, zmarnowałam tylko czas piząc to wszystko.... ale może choć jedna osoba się nad tym zastanowi... pewnie nie.

Dobranoc


Widzisz Marzenia, nikt Cię nie zrozumiał i jeszcze za to Ci się oberwało. Jakie to typowe.

P.I.Skalski

 
Posty: 2
Od: Pt sty 15, 2010 9:19

Post » Pt sty 15, 2010 9:35 Re: Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

A ja napiszę wprost, to jest wątek Dorotki a nie wątek na temat savoir-vivre na forum, więc może skończmy zaśmiecanie go, a jeśli koś ma wielką potrzebę instruktarzu w zakresie savoir-vivre na forum zawsze może założyć osobny wątek. Ja nie zamierzam tutaj już nawet słowem komentować i innych też o to proszę.


Dorotko pakuj powolutku walizeczki bo przeprowadzka niedługo.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 15, 2010 9:54 Re: Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

Gosiaa to tylko się jeszcze ja dopisze, bo zaczęłam pisać swojego posta zanim ty sie odewałaś więc go już wyślę. :wink:

P.I.Skalski pisze: Widzisz Marzenia, nikt Cię nie zrozumiał i jeszcze za to Ci się oberwało. Jakie to typowe.

Czytałam na bieżąco ten wątek chociaż się nie odzywałam, ale tym wpisem mnie uraziłeś osobiście, bo uogólniasz. Więc teraz jeszcze zaśmiecie wątek kici i się dopiszę.

Akurat w tym temacie mogę się wypowiedzieć, bo sama miałam podobną sytuację i też, akurat z dziewczynami z Łodzi. :wink:

Jakieś ponad 2 lata temu szukały pilnie domku dla koteczki (Marcelinki) , która żyła pod sklepem, dokarmiana przez jakąś kobietę. Pani ta nie chciała wziąć jej do domu, bo po śmierci swojej kotki nie była jeszcze gotowa na dokocenie (z tego co pamietam). Kicia była identyczna jak moja Papaja, która zaadoptowałam 3 miesiące wcześniej ze schronu w Opolu więc zaoferowałam swój dom. Miała jechać do mnie, akurat trafił się bezpośredni transport, co było chyba cudem, bo to są dwie strony Polski i kicia miała jechać do mnie. Kilka dni przed przyjazdem okazało się, że jednak pani (może jak usłyszała, że ktoś chce kicię wziąć) zdecydowała się, że jednak Marcelinka pójdzie do niej. I poszła, a ja chociaż już nastawiłam się sercem na to, że ona przyjedzie do mnie nie robiłam z tego żadnego dramatu. Dziewczyny napisały na wątku, ze kicia znalazła dom na miejscu i ja to przyjęłam z całkowitym spokojem, choć nie powiem, że nie byłam zawiedziona. Także to, że napisały na wątku, że taką podjęły decyzję wcale jakoś mnie nie uraziło. Uznałam, że to jest jak najbardziej naturalne i nie wiem zupełnie o co ta całą dyskusja tutaj się rozwija. Tym bardziej, że z tego co wyczytałam to Magija też postwiła sprawę jasno i konkretnie. I powiedziała dlaczego taką decyzję podjęła. Nie widzę tutaj jakiś wielkich powodów do roztrząsania tego, tym bardziej, że domek miejscowy kicię weźmie od zaraz.

I dopisze tylko, że w takiej sytuacji, coby nie stracić wolnej miejscówki, bo rodzina była już poinformwana i zgodzona na to, że nowe futro do nas przyjedzie wlazłam na wątek innego kota potrzebujacego domu (nawet chyba bardziej niż Marcelinka) i przyjechał do mnie ze schronu w Łodzi Lemurek - kot, którego organizm poddawał się w schronie chorobie i była to chyba kwestia niedługiego czasu jak odejdzie. Najwspanialszy kot na świecie, któremu niestety los pozwolił być z nami tylko rok.
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pt sty 15, 2010 10:03 Re: Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

Sis pisze:A skoro o buraskach mowa, w łódzkim schronisku jest taka kicia (czy jest jeszcze na pewno, sprawdzimy w weekend), młodsza, ok. 2-3 letnia, szylkretowa buraska z jasnoseledynowymi oczami. Być może powinna być jedynaczką, ale nie mam pewnosci - jest przestraszona, niewiele je, zaczyna chudnąć. Ukryty skarb.
W karcie adnotacja: znaleziona w puszorku na klatce.
kolejny porzucony domowy kot
smutniejący w oczach
nie ma jeszcze nawet imienia
ma tylko domek z krytej kuwety w szpitaliku
i numer - 210.

Obrazek
Obrazek


Julka ... ona jest jedna z wielu, nie ma na imię Dorotka, nikt o niej tak jak Magija pięknie nie napisał, ale jest bura, piękna i bardzo potrzebuje Domu ...

I podpiszę się tym samym pod wieloma głosami tutaj: przez Forum przewija się codziennie mnóstwo zwierzaków. Wystarczy popatrzeć sercem.

Dorotko, oby to był szczęśliwy czas dla Ciebie :ok:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pt sty 15, 2010 13:01 Re: Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

Czytam i nie rozumiem bezdomnych potrzebujących kotów są setki ...tysiące każda uratowana kicia dostająca DS to wielka radość a nie powód do robienia afery .......POWODZENIA DOROTKO :kotek: :ok:
Obrazek

krzsztof

 
Posty: 1015
Od: Nie wrz 27, 2009 15:43
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 15, 2010 14:03 Re: Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

krzsztof pisze:Czytam i nie rozumiem bezdomnych potrzebujących kotów są setki ...tysiące każda uratowana kicia dostająca DS to wielka radość a nie powód do robienia afery .......POWODZENIA DOROTKO :kotek: :ok:

Zgadzam sie w całej rozciągłości.
Przecież Lusie, Burasię. itp. też można nazwać Dorotką, a losy wszystkich sa podobne, wszystkie forumowe koty tyle przeszły i zostały bardzo skrzywdzone, tylko wybierać :!:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pt sty 15, 2010 14:07 Re: Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

krzsztof pisze:Czytam i nie rozumiem bezdomnych potrzebujących kotów są setki ...tysiące każda uratowana kicia dostająca DS to wielka radość a nie powód do robienia afery .......POWODZENIA DOROTKO :kotek: :ok:


Mądrze gada :ok: Tysiące Dorotek w schroniskach, a tu takie halo :?

Dama Ya

Avatar użytkownika
 
Posty: 6656
Od: Pt sty 30, 2009 21:44
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski

Post » Pt sty 15, 2010 16:09 Re: Obiecałam, że pokażę ją w miejscu gdzie ludzie patrzą sercem

moni_f pisze:
Marzenia11 pisze:Trudno, nie rozumiesz i pewnie nie zrozumiesz. Chyba że przeczytasz wszystkie moje posty. Jak i tak nie zrozumiesz to trudno. Nie jest tak, że dom łódzki pojawił się nagle i natychmiast została podjęta decyzja. Było o tym napisane, że dom łodzki, mimo że wiedział, że już są osoby chcące zaadoptować kotke, kontaktował się kilkakrotnie. Więc był czas, aby Julkę o tym uprzedzić, ze może być zmiana decyzji co do Dorotki.
To tyle. Nie warto już dłużej tłumaczyć. Wiem tylko jedno, że to jak DT traktują ludzi jest działaniem pro bądź przeciw kotom. Wiem, że niezbyt miłe (dyplomatycznie napisałam) traktowanie wzmacnia stereotypy, często niechlubne nt osób zajmujących się wolnożyjącymi kotami. I ja w imię dobra tych kotów dziś się rozpisałam. Pamietajcie o tym.


Marzena, a ja uważam, że przesadzasz i tym co robisz na tym wątku wcale nie działasz w imię dobra kotów, tylko wręcz przeciwnie. Podjudzasz do jakiś niepotrzebnych sporów i konfliktów. Julia nie napisała nic na temat rozmowy z Magiją i jej decyzji i być może by tego nie komentowała, gdyby nie Twoje uwagi. Wybacz, ale uważam, że to jest przerost formy nad treścią. Jesli komuś zależy na dobru kotów, to po prostu pomaga, a nie gada o jakiś wydumanych zasadach dobrego zachowania. To nie jest forum na temat savoir-vivre tylko na temat pomagania biednym, chorym, bezdomnym kotom
Zresztą nikt tu nikogo nie obraził, ani nie skrzywdził, a jak ktoś chce adoptować kotka, to naprawdę są tu setki biednych zwierzaczków, które potrzebują dobrych domów i dobrego serca.

Ja też byłam zainteresowana adopcją Dorotki, rozmawiałam z dziewczynami z Łodzi, i jeszcze się zastanawiałam. Ale pojawiła się Julia i powiedziała, że jest już zdecydowana, więc nie robiłam histerii z tego powodu, tylko się wycofałam. A potem Julia sama się wycofała, mówiąc, że weźmie ją za dwa tygodnie. A wszyscy wiemy, że czas w schronie działa na niekorzyść Dorotki. I każdy kto chce działać dla dobra kotów rozumie, że nia ma na co czekać tylko trzeba jak najszybciej wyjąć Dorotkę ze schronu i dać do dobrego domu.


AŻ MI SIĘ WIERZYĆ NIE CHCE!!! GDYBYM MOGŁA, TO CHYBA BYM NAWRZESZCZAŁA NA ZNAKOMITĄ WIĘKSZOŚĆ LUDZI UDZIELAJĄCYCH SIĘ W TYM WĄTKU!!! TYLKO JEDYNA NORMALNA MARZENA MNIE ROZUMIE!!! CZY JA GDZIEŚ NAPISAŁAM, ŻE NIE CIESZĘ SIĘ, ŻE DOROTKA BĘDZIE MIAŁA DOM? DOROTCE ŻYCZĘ WSZYSTKIEGO DOBREGO!

TU SIĘ ROZCHODZI O TO, ŻE MAGIJA NAPISAŁA, ŻE OD JAKIEGOŚ CZASU ROZMAWIAŁA Z PANIĄ, KTÓRA WEŹMIE DOROTKĘ. ZAWIADOMIŁA MNIE O TYCH ROZMOWACH (NA FORUM I NA PW) DOPIERO PO TYM JAK PODJĘŁA TAKĄ DECYZJĘ. SKORO ROZMOWY TRWAŁY JAKIŚ CZAS, TO DLACZEGO NIE DOWIEDZIAŁAM SIĘ O TYM WCZEŚNIEJ?
TO JEST JEDNA SPRAWA, O KTÓREJ PRÓBUJE WAM POWIEDZIEĆ MARZENIA.

DRUGA SPRAWA. MONI_F, JA SIĘ NIE WYCOFAŁAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! DOROTKA MIAŁA KATAR, WIĘC ZASZCZEPIŁAM MOJEGO KOTA, ŻEBY SIĘ NIE ZARAZIŁ. DOROTKĘ CHCIAŁAM WZIĄĆ OD RAZU I IZOLOWAĆ ICH PRZEZ 2 TYGODNIE. I TO MAGDA ZASUGEROWAŁA PRZESUNIĘCIE TERMINU ADOPCJI O TE 2 TYGODNIE. ROZMAWIAŁAM Z MAGDĄ PRZEZ TELEFON I MÓWIŁA, ŻE TO NIE JEST PROBLEM, ABYM PRZYJECHAŁA PÓŹNIEJ. ZADEKLAROWAŁAM GOTOWAĆ, ŻE W RAZIE CZEGO PRZYJADĘ SZYBCIEJ!!! I MONIU_F NIE SUGERUJ MI, ŻE NIE KIEROWAŁAM SIĘ DOBREM KOTA. MYŚLAŁAM O OBU KOTACH!!! O JEDNYM, ŻEBY GO ZABRAĆ ZE SCHRONU, A O DRUGIM ŻEBY SIĘ NIE ZARAZIŁ KATAREM!!!

Dodam jeszcze tylko, że z łódzkiego schroniska nie wezmę kota, nie chcę mieć kontaktu z ludźmi nierzetelnymi. Nie wiem nawet czy wezmę z forum, może z toruńskiego schroniska lub fundacji. Ot, tyle co mam do powiedzenia.
Julia

Obrazek

julka622

 
Posty: 77
Od: Śro sty 07, 2009 22:28
Lokalizacja: Toruń/Toporzysko

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 50 gości