WAW Koty z Fabryki Koneser. No i jest maluch...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 09, 2010 22:53 Re: WAW Koty z Fabryki Koneser. Szukamy karmicieli od pon. do pt

A czy włączenie się w sprawę TOZ mogłoby coś pomóc? Może gdyby Ochrona Ś. odmówiła włączenia się w sprawę, to może TOZ? Jestem świeżo upieczonym członkiem TOZ, i w legitymacji czytam że Towarzystwo może wykonywać prawo pokrzywdzonego. Ja jeszcze się nie orientuję w zagadnieniach prawnych działań TOZ, ale może możnaby się skonsultować z Moniką Nowicką?
Czy pobojowisko uprzątnęłyście po wizycie policji, czy na razie zostało? Czy policja robiła jakieś zdjęcia? Może trzebaby dokładniejszą dokumentację zdjęciową zrobić? I tak mi jeszcze przyszło do głowy, skoro dobrali się też do okienek piwnicznych, czy jest możliwość wejścia do tych piwnic i sprawdzenia czy nie ma tam gdzieś rannych lub martwych kotów?
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6957
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Sob sty 09, 2010 23:44 Re: WAW Koty z Fabryki Koneser. Szukamy karmicieli od pon. do pt

ta impreza piątkowa to "doskonałości mody 2009"

nie wiem dlaczego ale mi to wszystko do siebie nie pasuje i chodzą mi po głowie ochroniarze albo ktoś bywający/pracujący w koneserze

Piotrze, :D gratulacje :D

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5772
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 10, 2010 8:38 Re: WAW Koty z Fabryki Koneser. Krwawa jatka. Koty znikają

Trudno mi kogokolwiek oskarżać. Na tym terenie spotkałam też kiedyś dwa zdziczałe psy, duże... Może to one tam buszują? Przyszło mi to do głowy wczoraj, ale nie wiem, bo to jest cała układanka. Pan L. kiedyś strzelał do tych kotów. Minęło kilka miesięcy i zniknęło pół stada. A teraz to. Szkoda, że nie ma tam monitoringu. Z drugiej strony, przy monitoringu i 24-godzinnej ochronie z terenu Konesera zniknęła latem 200-kg rzeźba. Nikt nic nie widział.
Próbowałyśmy wczoraj z Migotą znaleźć nr mieszkania pani, która mieszka na rogu i czasem do ans wygląda. Niestety, okazało się to niemożliwe. Obdzwoniłam wszystkie możliwe numery. Pani mieszka na 1., a odbierali tylko ludzie z 2. piętra. To ona właśnie widziała pana L. strzelającego "z czegoś" i rozwalającego miski.
Puszki rzeczywiście zginęły. Zamknęłam szafkę na bank, bo zawsze mam z tym problem i sto razy sprawdzam. Więc to ejst dziwne na maksa.
To, jak się bawi "TS", to inna historia, bo np. sib ją zna ;)
Uprzątnęłyśmy budki, przesunęłyśmy je w inne miejsce, bardziej ukryte. Na miejscu tych kotów ja bym tam jednak nie wróciła.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Nie sty 10, 2010 8:39 Re: WAW Koty z Fabryki Koneser. Krwawa jatka. Koty znikają

Wyślę jeszcze maila do sąsiadującej z kocimi budkami agencji reklamowej.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Nie sty 10, 2010 9:45 Re: WAW Koty z Fabryki Koneser. Krwawa jatka. Koty znikają

Mogę tylko gdybać,ale czy ochroniarz zostawiłby taki bałagan i dowód swojej działalności? Pozbyłby się kotów,po co miałby rozwalać budki? Moim zdaniem to mogły być wygłodniałe,zdziczałe psy,albo pijani goście,którzy "dla jaj" zrobili krzywdę kotom.Kiedy oglądam w kolorowych czasopismach zdjęcia celebrytów wystrojonych w kreacje od Diora, Miu Miu ..itp to instynktownie szukam słomy,która tak,czy inaczej zawsze wyłazi.Po kilku kieliszkach przestają się ludzie kontrolować,nie ma reporterów,można się bawić.Nie wiem,ale mnie to pasuje albo na psy,albo na pijanych "jajcarzy".
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56139
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie sty 10, 2010 10:40 Re: WAW Koty z Fabryki Koneser. Krwawa jatka. Koty znikają

ewar - mógł, bo wcześniej była impreza, wszyscy chodzili zalani, więc będzie na nich
to jedna z opcji, bo nie wiadomo, kto za tym stoi, czy ochroniarz, czy podpite (albo i nie) bydło, czy dzikie psy
można próbować dociekać, przeniknąć do środowiska- domy mediowe, redakcje gazet, tam ludzie będą komentować
można porozmawiać z kimś, kiedy będzie zdezorientowany, zaadać pytanie nagle
można próbować wcisnąć własnego ochroniarza -sf
są też metody średnio legalne - ludzie korzystają z komunikatorów, emaili, telefonów - no ale nie mam dostępu do Echelona

najgorsze jest to, że ktokolwiek to zrobił, pozostanie bezkarny
a jeśli nawet złapiemy kogoś na gorącym uczynku, co się stanie? umorzą sprawę za niską szkodliwość?
chociaż niedawno w newsweeku był artykuł o karze pozbawienia wolności bez zawieszenia za znęcanie się nad zwierzętami
a jakby to rozdmuchać w prasie?

oby koty wróciły :ok: mogą się bać wrócić
monitoring w tym miejscu - wystarczyłoby jedną kamerę umiejscowić i podpiąć do systemu kamer Konesera, czy to realne?
albo zamykać tam wejście jak będzie impreza

dorot

 
Posty: 2446
Od: Wto lip 06, 2004 17:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 10, 2010 10:44 Re: WAW Koty z Fabryki Koneser. Krwawa jatka. Koty znikają

Widzisz, dorot, tam nie ma żadnego wejścia. Każdy, kto wchodzi na teren Konesera, może też wejść do kotów. Wczoraj jak wchodziła, specjalnie patrzyłam na ochronę. Nie zwrócili nawet na mnie uwagi.
Media są chyba jedynym punktem zaczepienia. Ktoś kogoś zna, kto byłby zainteresowany sprawą jak z Kinga "tajemniczych >znikniętych< kotów"? Szkoda, że Bella nie umie mówić.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Nie sty 10, 2010 11:04 Re: WAW Koty z Fabryki Koneser. Krwawa jatka. Koty znikają

rany!!!

Koty wrócą, ale może dopiero za parę tygodni na stałe, tak to tylko będą się skradać po jedzenie. Tylko trzeba to podwórko na kłódkę zamykac i bedzie dobrze.

A co do krwi - jak mówicie ze nie ma w środku - to byc moze to są ślady krwi ludzkiej - może ktos dostal od kota pazurem - mam taką nadzieję!!!
ObrazekObrazekObrazek

kaja555

 
Posty: 7041
Od: Pt lut 08, 2008 12:28
Lokalizacja: Tychy/Wola (śląskie)

Post » Nie sty 10, 2010 11:45 Re: WAW Koty z Fabryki Koneser. Krwawa jatka. Koty znikają

W miejscach niezbyt bezpiecznych dobrze jest w budce robic 2 wejscia .Na pewno bedzie w niech chlodniej, ale zdecydowanie bezpieczniej .Jesli koty sa dokarmiane to na pewno nie zamarzna .A co byloby gdyby ktos np.podlozyl od strony wejscia ogien? Kot mialby zamknieta droge ucieczki .

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sty 10, 2010 12:26 Re: WAW Koty z Fabryki Koneser. Krwawa jatka. Koty znikają

Dziewczyny ,tak może być wszędzie tam gdzie odbywają się jakieś imprezy.CZyli kluby itp.Ja mieszkam obok klubu Mandala i masa osób która tam przychodzi to ludzie normalni ,którzy chcą się pobawić ,ale niestety nie wszyscy....
najgorzej jest z piątkiu na sobotę ,często przychodzi takie "bydło"że szkoda mówić.Kupują alkohol na CPN i przychodzą pic do mnie na podwórko,potem butelki albo wsadzają do wejśc dla kotów do piwnic (tak żeby nie wyszły)albo rozbijają przy samym wejściu.No i dopiero rozgrzani idą do Mandali
Ja bym ochrony nie posądzała ,on nie robił by takiej rozpierdziuchy ,a psy...łatwo sprawdzić ,jeżeli to psy na pudełkach powinny być ślady zębów,pies raczej używa zębów a nie łap(albo rąk)
Mam nadzieje że wrócą ,jeszcze ta pogoda :evil:
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Nie sty 10, 2010 19:44 Re: WAW Koty z Fabryki Koneser. Krwawa jatka. Koty znikają

Tego podwórka nie da się zamknąć na kłódkę, bo jest otwarte, nie ma żadnej bramki, nic takiego.
Nie wiem, czy będzie dobrze, od pół roku jest coraz gorzej. Teraz sytuacja to jakieś pandemonium.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Nie sty 10, 2010 20:29 Re: WAW Koty z Fabryki Koneser. Krwawa jatka. Koty znikają

Wiadomo coś, jak dzisiaj?
Dostalam odpowiedz od Ochrony, musi szef osobiście, będę dzwonić.
Układam pismo do prokuratury, zgłaszam: znęcanie się nad zwierzętami - sprawca nieznany, zniszczenie mienia - sprawca nieznany, zaniedbanie obowiązków służbowych - ochrona Konesera i ochrona wynajęta przez TS.
Coś jeszcze?
Poszkodowana jest Dzielnica Praga Północ.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie sty 10, 2010 22:30 Re: WAW Koty z Fabryki Koneser. Krwawa jatka. Koty znikają

Ciekawe czy ta krew to ludzka czy kotów?
Może ktoś próbował kicię pomiziać a ta odgryzła mu grabę :mrgreen:
mózg mu wykipiał od gorzały, się zdenerwował i rozpierducha gotowa, pobryzgał wlasną krwią pudła
kot z którego tak leciało musiałby zostawić ślady chyba?

oj koty chyba nieprędko tam wrócą.. :cry:
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Nie sty 10, 2010 23:53 Re: WAW Koty z Fabryki Koneser. Krwawa jatka. Koty znikają

Przeczytałam Wasze uwagi i spróbuję wtrącić swoje trzy grosze. Ale najpierw raport z dnia dzisiejszego.
Byłam w południe i wieczorem. Kotów nie było, ale ślady na bieżąco zasypuje śnieg, niestety. W południe suche w misce było nieruszone, wieczorem ubyło połowę. Pytanie, czy koty się podkradają, czy może gołębie. Miska schowana w okienku. W budkach pusto. Ochroniarz widział jednego kota z daleka, rano. Może to Bella.
Co do psów, przemyślałam i doszłam do wniosku, że chyba jednak nie, bo psy nie poskładały by tej rozbitej budki. Spójrzcie na pierwsze zdjęcia. Ja na początku wcale nie zauważyłam, że ona jest porozbijana. Dopiero jak odsunęłam od niej tę drugą, która podtrzymywała urwany bok. Poza tym budki miały poodrywane daszki, które dość mocno poprzyklejałam. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęć budek po remoncie, zobaczylibyście jak stały.

Obrazek

Te dwie, które leżą na pierwszym planie stały na tej większej, która jest na zdjęciu pośrodku. Ustawiłam je na trzy piętra i obciążyłam cegłami. Kotom się to podobało, wylegiwały się na górze na wykładzinach. Czyli po lewo stały trzy budki, po prawo dwie. I właśnie ta duża budka z prawej została zniszczona, a jej bok całkiem wyrwany. Co dziwne mniejsza budka stojąca na niej nie ucierpiała. Oderwano też z jej przodu plandekę, którą podczepiłam od dołu. Leżała z pięć metrów dalej pod śniegiem. Wywlec ją ewentualnie mógł pies, ale oderwać niekoniecznie. Nigdzie nie widziałam śladów zębów, ale fakt nie przyszło mi do głowy, żeby się pod tym kątem przyjrzeć.

Obrazek Tu po wygrzebaniu jej spod śniegu. Wszystkie kawałki wykładzin też były porozrzucane i leżały głęboko pod śniegiem

Krew była na plandekach budek, których nie zniszczono, ale również na zewnątrz i wewnątrz tej rozbitej. Tu ją dobrze widać. Była na wszystkich wewnętrznych ścianach i na "suficie". Zdecydowanie za mało zdjęć zrobiłam. Ale gosiar jeszcze też coś ma.

Obrazek

Policjanci stwierdzili, że może to ludzka krew, może kot kogoś ugryzł, albo podrapał. No to weźcie do badania - mówię. A oni na to, że to nie ich zadanie, oni ani próbek nie zbierają ani zdjęć nie robią. Od tego jest ekipa techniczna, ale nie przyjedzie bo było morderstwo na Pradze i są zajęci. Właściwie to ich rola ograniczyła się do spisania tego kto ich wezwał, czyli mnie.
Ja raczej wątpię czy kot mógł kogoś podrapać lub ugryźć. One nie dawały podejść do siebie zbyt blisko nawet nam. A jak widziały obcego to były bardzo ostrożne. Trzeba by nie lada odwagi i umiejętności, żeby złapać dzikiego kota, nawet przez zaskoczenie i pozwolić mu się podrapać. A poza tym, ludzka krew to raczej byłaby na zewnątrz a nie w środku budki.
Co do p. L. to on wie, że pani z okna może go zobaczyć, bo już nie raz groziła mu policją. Fakt, że w nocy to ludzie na ogół śpią, ale chyba by tak nie ryzykował. No chyba, że jest psychiczny, albo ma jakieś koligacje rodzinne z szefem i dlatego jeszcze tam pracuje.
A tak w ogóle to dowiedziałam się dziś, że do obowiązków ochrony nie należy pilnowanie kotów i basta. Więc nawet jakby się koty darły po nocy obdzierane przez kogoś ze skóry to oni by się nie ruszyli. A że ten ktoś wszedłby na zamknięty teren, ich teren, to no problem.

Myślę, że pomoc każdej organizacji pro zwierzęcej będzie mile widziana, tylko trzeba pomyśleć w jakiej formie.

Sibia, ja się jutro skontaktuję z dzielnicowym i zapytam o numer sprawy - zgłoszenia itd, bez tego ani rusz. A Tobie nie udzielą informacji, bo nie Ty zgłaszałaś. On ma dyżur od 16-tej więc wieczorem się odezwę. A na BOŚ trzeba naciskać, bo w sprawie kota Ewy, którą umorzono, nic nie zrobili.
Jak zajrzysz jutro do Konesera to weź wysokie buty, śniegu nawiało po kolana. Puszki nie wykładałam. Miska do połowy napełniona suchym, a garnek z wodą przy cegłach pod blachą.
A budki stoją teraz tu

Obrazek Obrazek

Z tym, że wieczorem przykryłam je kawałkami styropianu z tej rozbitej budki, bo miejsce fatalne. Z dachu kapie, sople się topią i całe budki mokre, a właściwie tworzy się na nich warstwa lodu i plandeka sztywnieje. Szybko się zniszczą, ale póki co nie miałyśmy innego pomysłu gdzie je schować. A trzeba będzie coś wymyślić bo na wiosnę wezmą się za remont dachu.
Sibia, gdybyś mogła to spryskaj je walerianą bo koty same mogą ich nie odnaleźć. Jak nie masz, to ja to zrobię we wtorek. To rada mojej sąsiadki, Ewy.

A może ktoś ma kontakty z mediami, żeby nadać sprawę. Jakiś reportaż czy coś. Coraz więcej takich spraw się pojawia, a większość kończy się na przyjęciu zgłoszenia, albo i to nie.

To na tyle moich rozważań, idę spać. Wszelkie pomysły i rady mile widziane.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pon sty 11, 2010 7:59 Re: WAW Koty z Fabryki Koneser. Krwawa jatka. Koty znikają

ja też myślę, że koty by nie dały do siebie podejść - więc kot musiał być w środku - a ktoś włożył do budki rękę i mam nadzieję, że to krew właśnie tego padalca a nie kota. Dlatego potem w szale mógł porozwalać i zbryzgać krwią inne budki.
ObrazekObrazekObrazek

kaja555

 
Posty: 7041
Od: Pt lut 08, 2008 12:28
Lokalizacja: Tychy/Wola (śląskie)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie i 684 gości