Szczyt paniki - czyli wyjazd z rujką na ostry dyżur..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 03, 2010 15:51 Re: Szczyt paniki - czyli wyjazd z rują na nocny dyżur

Ciepła pisze:Miss nie napisze ile mnie kosztowal szczyt paniki haha :ryk: bo Pan Maz mnie zabije jak to przeczyta :wink: a kto sie zajmie wtedy zwierzyncem :?:


Nie zabije, nie zabije. Przecież musiałby wtedy sam kuwety czyścić :wink:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Nie sty 03, 2010 19:38 Re: Szczyt paniki - czyli wyjazd z rują na nocny dyżur

vega36 pisze:
Ciepła pisze:Miss nie napisze ile mnie kosztowal szczyt paniki haha :ryk: bo Pan Maz mnie zabije jak to przeczyta :wink: a kto sie zajmie wtedy zwierzyncem :?:


Nie zabije, nie zabije. Przecież musiałby wtedy sam kuwety czyścić :wink:

:ryk: :ryk: :ryk:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 03, 2010 19:45 Re: Szczyt paniki - czyli wyjazd z rują na nocny dyżur

No cóż, to macie kiepsko. Mój TŻ za to że wydałam te pieniądze na "naszego" kota nie dość że oddał mi pieniążki to jeszcze dołożył i kupiliśmy mi sliczne kozaczki. TŻ - cudo :D a kuwetę sprzątamy na zmianę :wink: Życzę wszystkim też takiego :1luvu:
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Nie sty 03, 2010 21:31 Re: Szczyt paniki - czyli wyjazd z rują na nocny dyżur

Miss ja nie narzekam na swojegho Pana Meza bo bym zgrzeszyla :roll: ,prawie nigdy nie ma go w domu,bo jest w wiecznej trasie,gdyz to kierowca tir-a 8O ja tylko dzwonie do niego i go informuje,ze przyprowadzilam kolejna "biede' zwierzeca do domu,lecze ja i szukam domku docelowego :D przed swietami przytargalam na rekach prawie zamarznieta mloda suke owczarka niemieckiego i Pan Maz jezdzi z nia do weta i z naszymi :kotek: i caly czas mnie wspiera,mimo,ze w domu jest prawie gosciem :wink:
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Nie sty 03, 2010 23:32 Re: Szczyt paniki - czyli wyjazd z rują na nocny dyżur

Mój też kierowca - daleko ... :(
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Pon sty 04, 2010 19:25 Re: Szczyt paniki - czyli wyjazd z rują na nocny dyżur

Miss witaj w klubie zon kierowcow haha :wink: ,dobrze ze mamy swoje zwierzaki przynajmniej one nas grzeja jak nasi panowie sa w trasie haha :wink:
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon sty 04, 2010 20:31 Re: Szczyt paniki - czyli wyjazd z rują na nocny dyżur

Powiem szczerze, że nasze kocisko chyba woli TŻta niż mnie :roll: Przed świętami przyjechał po 5tyg nieobecności :cry: Reakcja Stefana była rewelacyjna - on wiedział że to jego tatuś, ale zachowywał się tak jakby nie dowierzał, że on jest w domu. Najpierw obserwował go z daleka :twisted: później troszkę bliżej, a na koniec jak juz się przekonał o tym, że to TŻ we włąsnej żywej osobie to się obraził i kazał przepraszać :mrgreen:

ps. nie żona :D chyba konkubina :ryk:
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Pon sty 04, 2010 20:41 Re: Szczyt paniki - czyli wyjazd z rują na nocny dyżur

Miss moje :kotek: jak przyjezdza Pan Maz z wiecznej trasy to laduja sie do torby i w niej spia,jakby pilnowaly,ze kiedy bedzie czas wyjazdu,to one sie zabiora na wycieczke :wink:
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon sty 04, 2010 20:44 Re: Szczyt paniki - czyli wyjazd z rują na nocny dyżur

Moje kociaste też zawsze usiłują wepchnąć się do toreb i waliz. Kiedyś niewiele brakowało, a Mir Murka pojechałaby z synem na wakacje :lol:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 04, 2010 20:53 Re: Szczyt paniki - czyli wyjazd z rują na nocny dyżur

Mój ma to samo ze swoim transporterkiem, bo wie że jeśli go tam wkładam to zaraz będzie w jakimś fajnym miejscu :) Ponieważ mam go od urodzenia (jego ur. oczywiście) musiałam go nosić ze sobą do pracy (karmienie co kilka godzin). Jak miał 5-6 tyg został w domu sam pierwszy raz. Oczywiscie jak wróciłam wieczorem to wielki płacz itp. Następnego dnia pakuję torbę a ta bidka malutka już siedzi w transporteku żeby tylko go nie zostawiać. I tak chodził ze mną do pracy 10 tygodni :ryk:
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Pon sty 04, 2010 21:08 Re: Szczyt paniki - czyli wyjazd z rują na nocny dyżur

calkiem niezle historie nam tu wychodza :wink: ale to dobrze,bo inaczej bylo by jakos pusto..
poprosze Pana Meza i moze jutro wkleimy pare zdjec ze spacerow z Miko po stokrotkowym puchu(czytaj snieg) :wink:
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon sty 04, 2010 21:15 Re: Szczyt paniki - czyli wyjazd z rują na nocny dyżur

Obrazek Stefan spaceruje tak. I wszystkich pozdrawia. Śnieg mu sie strasznie nie podobał. Wdrapał się na pierwsze lepsze drzewo i popłakiwał żeby go wziąśc na ręce i zanieśc do domu :D
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Pon sty 04, 2010 21:15 Re: Szczyt paniki - czyli wyjazd z rują na nocny dyżur

Miss pisze:Mój ma to samo ze swoim transporterkiem, bo wie że jeśli go tam wkładam to zaraz będzie w jakimś fajnym miejscu :)

Moim transporter kojarzy się z wizytami u weta :evil: , więc na jego widok chowają się w bezpiecznych miejsach, np. pod łóżkiem albo na szafie.

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 04, 2010 21:16 Re: Szczyt paniki - czyli wyjazd z rują na nocny dyżur

Sliczny Stefan :1luvu:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 04, 2010 21:16 Re: Szczyt paniki - czyli wyjazd z rują na nocny dyżur

Bazyliszkowa pisze:
Miss pisze:Mój ma to samo ze swoim transporterkiem, bo wie że jeśli go tam wkładam to zaraz będzie w jakimś fajnym miejscu :)

Moim transporter kojarzy się z wizytami u weta :evil: , więc na jego widok chowają się w bezpiecznych miejsach, np. pod łóżkiem albo na szafie.


Stefan nie lubi tylko jednej wetki dziwnym trafem. Na innych nie narzeka 8O
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 47 gości