Dulencja pisze:Nie mogę tego czytać![]()
Miałam kota, którego po śmierci właścicielki zamknięto na 1,5 roku w domu, od czasu do czasu (na oko sąsiadek karmicielek raz na tydzień) któś jej dawał jesć... Ze stresu miała wylizane tylne łapki i brzuszek...u mnie do końca nie doszła do siebe
![]()
Odeszła w październiku ubiegłego roku po źle dobranej narkozie
![]()
Maniuś, ja tak strasznie tęsknię, nieprawda, że czas leczy rany koi i ból
Warunki mam jakie mam, zawsze do sprawdzenia... Mam 4 koty i psa. Mam jednego niby dzika, który strzela teraz barany i się mizia, kociaste się wzajemnie prowadzają po chacie i strasznie się kochają. Pies prawie cały czas śpi, bo Paciorek ma 14 lat... Wątki podeślę na życzenie. Oferuję tymczas, z tym, że ja nie znam się na ogłoszeniach![]()
![]()
W Wawie leczyłam zwierza na Białobrzeskiej, a w Łodzi mam namiary na CoolCaty (standard Viałobrzeskiej musi być utrzymany