Kuter w ds/Mizianka SZUKA domu/Bułek choruje/minęło 6mies :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 24, 2009 9:45 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Wszystkiego najlepszego w ten świąteczny dzień! i oby nasza kaczuszka poczuła magię świąt i wyzdrowiała! :ok:

dragonfly.87

 
Posty: 1547
Od: Wto lut 24, 2009 16:43
Lokalizacja: Warszawa- Ursus

Post » Czw gru 24, 2009 11:30 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Z okazji Świąt życzę,żeby stał się cud i żeby Kaczuszka wygrała z chorobą,a także żeby wszystkie bezłapki znalazły kochające domki.A wszystkim Wam życzę spokoju,radości,siły do walki z przeciwnościami losu oraz tego,żeby nie było chorych,biednych,bezpańskich kotów,żeby każdy kot był czyjś,zdrowy,kochany,zawsze z pełnym brzuszkiem.
:)
ObrazekObrazek http://s16.bitefight.pl/user/bite/117731 -klik!
ObrazekObrazek Leon,Tygrys i Luśka

Agilla

 
Posty: 382
Od: Nie mar 01, 2009 21:18
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 24, 2009 13:00 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Jak się ma Kaczuszka?

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Czw gru 24, 2009 14:12 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Kaczuszka bardzo źle, umiera :(
AnielkaG
 

Post » Czw gru 24, 2009 14:25 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Płyn w jamie brzusznej, obrzęk płuc, jest pod namiotem tlenowym. Wet radzi, by uśpić...

Płyn podobno nie jest FIPowy.

P. Irena poradziła sterydy - Dexaven, hepatil (lub ornipural - coś na ratowanie wątroby), oraz furosemid - mała dawka, żeby ściągnąć płyn.

Żadnych kroplówek, a jeśli już, to podskórnie i małe.

Dr Czerwiecki bał się fipa. Powiedział, że może interferon.

Never nie może teraz rozmawiać, obawiam się najgorszego...
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 24, 2009 14:45 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Biedna, tak doświadczona koteńka :( :cry:
Znam się troszkę (bardzo mało) na ludzkich dolegliwościach tego typu.
Płyn się ściąga, ale w ten sposób można odbiałyczyć organizm. Wówczas podaje się albuminy. Przy obrzęku odwadnia się furosemidem, wtedy trzeba patrzyć na diurezę. Nie wiem, co robić, jeśli oba takie stany występują razem :cry: :cry: :cry: :oops:
Jeśli chodzi o koteńkę... Jeśli cierpi... Jeśli nie ma szans... Jeśli sprawiamy Jej ból... :cry: :cry: :cry: Straszne wybory. Proszę... jakie by nie były, niech poczuje miłość, mnóstwo uczuć, ciepłe, delikatne, troskliwe ręce... :cry: :cry: :cry: Niech nie cierpi. Proszę Tego tam w górze o cud... Proszę... :cry: :cry: :cry:

sygitka21

 
Posty: 2897
Od: Wto wrz 08, 2009 21:16
Lokalizacja: Opole

Post » Czw gru 24, 2009 15:07 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

A mną zatrzęsło.
Nie wiem, co to za lecznica, ale - oprócz krechy za `będę rozmawiać tylko z lekarzem` - mają krechę za pomysł zamienienia cefalosporyn III generacji na cefalosporyny I. Jaki lekarz przy sepsie zamienia silny antybiotyk na słabszy???

Doradziłam Never eutanazję.
Ten kot jest leczony z czapy zupełnie. Bez ogólnej wizji. Nie rozumiem...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw gru 24, 2009 16:27 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Faktycznie, nieco to dziwne. Ale nie chcę się w to już wgłębiać, bo i tak nie wiem wszystkiego, a lekarzem nie jestem. Szkoda mi kotki, przykro mi z powodu Waszych nerwów, zaangażowania, nieskutecznej walki, nieskutecznej komunikacji. Nie do pogodzenia jest też cierpienie koteńki :cry: i ból Never. :(
Przynajmniej niech na koniec poczuje ulgę i siłę naszych uczuć, za Waszym pośrednictwem.
A ja dalej proszę o cud... :cry:

sygitka21

 
Posty: 2897
Od: Wto wrz 08, 2009 21:16
Lokalizacja: Opole

Post » Czw gru 24, 2009 16:43 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Powiem Ci, jaką oni mieli wizję. Że Kaczuszka podda się po dwóch dniach, a nie że będzie im zawadzać (tj. walczyć o życie) prawie tydzień...

Za silny antybiotyk rozwala wątrobę i powoduje biegunkę. Trudno jest wyważyć, jak pomóc, żeby nie zaszkodzić. Ale nie wiem, weterynarzem nie jestem.

Jeśli to nie jest FIP, ja bym jeszcze się nie poddawała. Nie usypiałabym jej. Walczyłabym dalej.

Z drugiej strony nigdy nie musiałam podejmować takiej decyzji.

Smutna ta Wigilia... :cry:
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 24, 2009 16:50 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

:(
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 24, 2009 17:56 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

No to co to jest?? Co mówi wet?? Co jest pewne?? Skąd ten płyn?? Siadła jej po tym leczeniu wątroba i trzustka??
Jak ma się do tego toczenie??. Czy kotu można podać albuminy lub ich jakiś odpowiedni substytut?? Czy można jej w tym leczeniu stosować przynajmniej profilaktykę p/bólową?? Chodzi mi o to czy wątroba to jest w miarę dobrym stanie? Jeśli się dusi, czy ma tlen?? Czy są do tego jakieś p/wskazania??
Po co ja się mądrzę :( Po co denerwuję ludzi tymi głupimi pytaniami :(
Jeśli jest szansa, to walczyć. :oops: Kocię boli, cierpi, ale niech czuje w tym dobroć człowieka, jego obecność, jego miłość. Żeby czuła wsparcie niunia w chwilach słabości; by z obecności drugiego kochającego Dużego czerpała tą siłę, której będzie Jej brakowało. Bo chodzi o nią, o Jej przyszłość, żeby cieszyła swoją Never i wszystkich swoją obecnością.
Jeśli zaś stan okaże się beznadziejny, jeśli mimo wszystko Maleńka nie będzie umiała zwalczyć choroby... Ulżyć Jej w cierpieniu, sprawić, żeby Ją nie bolało. Pozwolić Jej odejść za TM. Pożegnać Ją z mnóstwem miłości na drogę.
Przepraszam za moje wtrącanie,które nie niesie konkretnych rad i pomocy. Z daleka, anonimowa, bardzo pragnę by wyzdrowiała. Pozdr.

sygitka21

 
Posty: 2897
Od: Wto wrz 08, 2009 21:16
Lokalizacja: Opole

Post » Czw gru 24, 2009 20:47 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Kaczuszka wczoraj po transfuzji byla bardzo niespokojna, chciala uciekac, wyrywala sie - musialam ja dlugo nosic na rekach po korytarzu, zeby sie uspokoila, zainteresowala otoczeniem i wyciszyla. Wczoraj pod koniec wizyty bardzo ciezko oddychala :( Balam sie tej nocy, ale nikt do mnie nie dzownil, wiec myslalam ze wszystko w porzadku. Okazalo sie, ze 1,5 godz. przed moim przyjazdem dostala silnego ataku dusznosci podczas proby pobrania krwi z zyly przy szyji (z lapek sie juz nie dalo), wiec krwi nie pobrano, dostala namiot tlenowy. Kiedy przyjechalam siedziala, nie chcieli dawac je wody, ale ja nalalam jej miske i cala wypila. Glaskalam ja, a ona lezala, czasem podchodzila do kapturak z tlenem i wadzala tam nosek, ale potem przestala. Lekarka powiedziala, ze zrobiono rtg, jest obrzek pluc oraz plyn w jamie brzusznej, ze rokowania sa zle, ze to jest sepsa i zczela mnie przygotowywac na najgorsze i powiedziala, ze byc moze trzeba bedzie zastanowic sie nad eutanazja. I ze nie zna kota, ktory by wyszedl z sepsy. Pozmawialam z paroma osobami - podobno z sepsy mozna wyjsc, wiec powiedzialam, ze bede walczyc. Avlid kontaktowala sie z p. Irena, ktora przekazla jak lecza takie przypadki je weci - okazalo sie ze tam dawano Kaczuszce takie samelekarstwa, z wyjatkiem sterydu - tzn podano go wczoraj do transfuzji, wiec poprosilam o ponowne wlaczenie sterydu. Poniewaz w inkubatorku bylo za goraco i wilgotno, zawolalam wetke, ona zaczela wietrzyc inkubator i zmieniac kocyki, a ja wzielam Kaczuszke na rece, ale ona wtedy zaczela sie wyrywac i dostala znowu ataku dusznosci :( wsadzilysmy ja do inkubatora i wteka powiedziala, ze teraz kotka potrzebuje spokoju. Mi kazano wyjsc, bo skonczyla sie pora odwiedzin - wizyty sa w godz 11-14 i 16-20. Ale ja jeszcze troche zostalam, a poniewaz Kaczuszka byla niespokojna i bardzo ciezko oddychala, zawolalam lekarke, kotka dostala Furosemid, ktory ja uspokoil - myslalam, ze wszystko juz jest w porzadku. Powiedziano mi, ze moja obecnosc nie pomoze, wiec powiedzialam ze poczekam do 16 w poczekalni, tj do godziny kiedy znowu mozna siedziec ze zwierzakami. Przez te 2 godziny usilowalam dowiedziec sie przez telefon jakie antybiotyki najlepiej stosowac przy sepsie. Ale o 16 zamiast do szpitalika, zawolano mnie do gabinetu. Oto ostatni wpis z karty Kaczuszki: "o godz. 15:45 - pogorszenie stanu kotki, dusznosc, krwisto pienisty wyciek z j. ustnej, zatrzymanie akcji oddechowej i pracy serca, pomimo proby reanimacji - zgon o godz. 16:00".
Kiedy ja zobaczylam, byla jeszcze ciepla... Zyla tylko 14 tygodni...
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Mowia, ze milosc jest silniejsza od smierci, coz, moja przyniosla dla Kaczuszki wyrok. gdybym nie poporsila o jej zabranie, zylaby jeszcze. Na zlomowsku miala opieke, nocowala w kanciapie, nic by jej nie rozjechalo, bo nie weszlaby na droge, za wolno sie poruszala.
Zafundowalam jej 10 dni potwornych ciepien w szpitalu i najgorsza z mozliwych smierc - przez uduszenie. Dowiedzialam sie, ze po podaniu jej czopku (podawany 3 razy dziennie na poprawe oddychania) w chwile potem osoba siedzaca kolo Kaczuszki przy psie na kroplowce (jako jedynej pozowlono je zostac po godzinach odwiedzin) zawolala, ze kot sie dusi. U Kaczuszki pojawil sie krwisty wyciek z pyszczka, kiedy zabrano ja na sale operacyja miala juz zjezony ogon, co podobno jest oznaka umierania, byla intubowana, dostala adrenaline, ale to nie pomoglo. Po wyjeciu rury do intubacji z pyszczka wyplynal jej krwisty plyn...
Taka informacje mi pozniej przekazano.
Nie wiedzialam, ze cos sie dzieje, bylam w poczekalni... Potem lekarka mi powiedziala, ze podejrzewala ze Kaczuszka nie przezyje dzisiejszego dnia, ale nie chciala zabijac we mnie nadzieji... Ja nie mialam pojecia, ze jest tak zle, ona wygladala tak jak co dnia, poza atakami dusznosci, ktore ustepowaly po podaniu leku. I byla bardziej niz zwykle niespokojna. A ja tak bardzo chcialam wierzyc w to, ze jest jeszcze szansa, po tych wszystkich dniach walki, ktore przetrwala.

Nie wiem co jeszcze napisac? Cudu nie bylo. Gdybym wierzyla w jakiegokolwiek boga, znienawidzilabym go za to, co przezyla ta malutka koteczka. A tak zal moge miec tylko do siebie - bo to przeze mnie tak bardzo cierpiala. I nikt mnie nie przekona, ze jest inaczej, prosze nie probujcie nawet. Nie wiem jak wroce do domu, nie wiem co dalej bedzie, mam nadzieje ze zezra mnie wyrzuty sumienia, tylko ze Kaczuszce nie wroci to zycia. I nie cofnie cierpien, jakich doznala. Przeze mnie.

Kaczuszka zostala w lecznicy, jutro zostanie zabrana i spalona. Tak bedzie najlepiej z uwagi na ryzyko zarazenia wirusem pp. Zreszta, mojej Kaczuszki i tak juz nie ma

W lecznicy jest kolejny kotek chory na pp - byl w klatce obok Kaczuszki kiedy nie wiedzielismy jeszcze co jej jest, prawdopodbnie zarazil sie od niej, raczej nie ona od niego, chociaz nie wiadomo. Kotek szuka ozdrowienca do transfuzji na sobote - gdyby ktos mogl pomoc, bardzo o to prosze...

Edit: porsze nie zaplajcie swieczek

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw gru 24, 2009 21:10 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Kubuś umarł w taki sam sposób..
Dobrze że nie musiałaś na to patrzeć.

Mówi się, że póki życia, póty nadziei. Do końca trzymałam kciuki i wierzyłam, że zdarzy się cud.

Bardzo mi przykro...

Teraz nic już ją nie boli...
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 24, 2009 21:25 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

brak mi słów
tak mi jej szkoda
a jak ktoś się nie zna na leczeniu to niech wyp#!@$%^& do zamiatania ulic, Ona mogła żyć ....
Obrazek

monika794

Avatar użytkownika
 
Posty: 3696
Od: Sob kwi 18, 2009 1:24
Lokalizacja: Warszawa Ursus

Post » Czw gru 24, 2009 21:26 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Podczytywałam i jest mi przykro.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, MIKI03, Patrykpoz i 261 gości