Klub Kotów Odnalezionych

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 06, 2009 17:05 Klub Kotów Odnalezionych

13.08.2011
Założyłam kiedyś ten wątek, bo sama byłam w sytuacji, w której zaginął bliski mi kot. Na forum często pojawiają się nowe wątki zrozpaczonych właścicieli szukających zaginionego zwierzęcia
Poniższe skazówki i informacje oparte są na lekturze wątków i własnych poszukiwaniach:
Co zrobić, gdy zaginie kot?

1) Przede wszystkim szukaj i nie trać nadziei, na forum znajdziesz historie przypadków pozornie beznadziejnych, kilkumiesięcznych poszukiwań, zakończonych sukcesem. Byc
może dopadnie Cię uczucie zwątpienia w sens poszukiwań, zaboli obojętność lub docinki ludzi i inne przykre uczucia. Pamiętaj, że o ile nie znajdziesz ciałka kota, to zawsze jest szansa, że się znajdzie. Nawet po kilku miesiącach, nawet wtedy, gdy zniknął podczas podróży samochodem. Szczęśliwe zakończenie jest możliwe.

2) Zrób mnóstwo ogłoszeń papierowych, najlepiej ze zdjęciem oraz informacją o nagrodzie za wskazanie miejsca pobytu kota lub jego odnalezienie. Wieszaj je w okolicy miejsca zaginięcia, w lecznicach weterynaryjnych, sklepach, na przystankach autobusowych, przy klatkach schodowych. Ogłoszenia często są zrywane, wieszaj je ponownie. Podaj informację o zaginięciu kota do lokalnej prasy, mój kot odnalazł się po takim ogłoszeniu.

3)Szukaj kota. Koty niewychodzące, które nie znają otoczenia często nie odchodzą daleko, chowają się gdzieś w pobliżu miejsca, w którym zaginęły. Przerażone nową sytuacją zaszywają się w jakiś kąt. Sprawdź piwnice, strychy, garaże, (może ktoś przypadkowo zamknął tam kota). Przeszukaj pobliskie krzaki, zakamarki, miejsca mało prawdopodobne. Wracaj do tych miejsc, przerażony kot może być wciśnięty w kąt, często nie wyjdzie do Ciebie, bo będzie się bał.

4) Szukaj kota we wczesnych godzinach rannych ok 3, 4 lub późno wieczorem, po 22, 23. Na wyprawę zabierz ze sobą: transporter dla kota, (będzie trzeba zabrać go jakoś do domu, kot może być w szoku, próbować uciekać lub Cię podrapać), chrupki w puszce w celu przywabienia kota, niektórzy polecają zabranie waleriany w tymże celu. Czasem potrzebne będzie wypożyczenie klatki łapki, bo kot nie pozwoli się sam złapać.

5) Skontaktuj się z ludźmi, którzy dokarmiają koty w Twojej okolicy, być może Twój kot dołączy do stada dokarmianych przez nie kotów.

Co zrobić, aby zminimalizować ryzyko zaginięcia kota?


1) Jeśli decydujesz się, aby Twój kot wychodził z domu, to zawsze istnieje ryzyko, że nie wróci. Znamy historie kotów, które zostały przejechane przez samochód w super bezpiecznej okolicy, otrute przez złych ludzi, zagryzione przez dzikie zwierzęta.
a)Jeśli Twój kot wychodzi, zaopatrz go w bezpieczną obrożę, (taką, w której się nie zawiesi np.. na drzewie, z adresówką.
b)Zachipuj zwierzaka.
c)Ewentualnie zbuduj mu wolierę na dworze lub
d)wyprowadzaj pod kontrolą, na smyczy i w szelkach.
e)Zaszczep go przed chorobami wirusowymi i wykastruj. Zwierzęta po kastracji bardziej trzymają się domu.

2) W przypadku kotów niewychodzących:
a)pamiętaj o zabezpieczeniu okien i balkonu, mnóstwo kotów ginie wyskoczywszy przez okno lub balkon.
b)Transportuj kota , np. do weterynarza wyłącznie w dobrze zamkniętym transporterze, bywały wypadki, gdy koty uciekały z szelek. Transporter otwórz dopiero w gabinecie weterynarza, po uprzednim zamknięciu drzwi do gabinetu.
c) Uważaj przy otwieraniu i zamykaniu drzwi wejściowych, wiele kotów ma tendencję do wymykania się drzwiami. Uczul domowników na tą kwestię.

edit.08.08.2016- wklejam szczegółowa instrukcję poszukiwań kota, napisaną przez Iwonami

INSTRUKCJA POSZUKIWANIA ZAGINIONEGO KOTA
(Autor: Iwona A. Michalczyk)

Ale zanim zacznę. KOT PRĘDZEJ CZY PÓŹNIEJ ZGINIE Z TAKICH DOMÓW GDZIE NIE MA ZABEZPIECZEŃ OKIEN, BALKONÓW I DRZWI. Kot jest sprytniejszy od nas i jeśli zechce, to ZAWSZE ucieknie.

Motto: KOT GINIE TAK NAPRAWDĘ WTEDY, GDY PRZESTAJE SIĘ GO SZUKAĆ.

W pierwszych chwilach, przez kilka dni szukanie powinno polegać na stałym przeszukiwaniu terenu w pobliżu miejsca zaginięcia. Kot, zaraz po zaginięciu, mocno wystraszony jest gdzieś blisko. Najlepiej szukać nocą, nad ranem - wtedy gdy jest niewielki ruch. Trzeba zaglądać pod każdy krzak, każdy samochód, zaglądać w piwniczne okienka, nawet we wnęki tam gdzie okienka są zamknięte. Rownież na klatkach schodowych pobliskich domów, w piwnicach lub pod ich drzwiami, w tym własnego. I wołać kota, spokojnie, bez krzyku. Znajomy głos pozwoli mu poczuć się nieco bezpieczniej i zniechęci do wędrowania. Wystawić też jedzenie. Bo gdy kotek zrobi się głodny, zacznie wędrować w poszukiwaniu jedzenia. Wtedy szukanie go będzie trudniejsze, bo będzie musiało objąć znacznie większy teren.

Również porozwieszać ogłoszenia i reagować z rozwagą, żeby kota nie przestraszyć, na każdy sygnał. W ogłoszeniu musi być kolorowe zdjęcie kota, trzeba też obiecać NAGRODĘ za pomoc w odnalezieniu kota i podać np. kwotę, bo to działa na wyobraźnię ludzką, w tym na okolicznych meneli, którym na pieniądzach będzie zależeć.

Nawiązać kontakt ze wszystkimi okolicznymi karmicielkami. Trzeba pytać ludzi wychodzących z budynków, spacerujących z psami, dozorców. Tam, gdzie trudno jest nawiązać kontakt, można zaobserwować miejsca gdzie stoją puste lub pełne tacki z jedzeniem dla kotów i zostawić tam kartkę ze swoim numerem telefonu. Np. przyciskając ją kamieniem.

Gdy minie kilka dni, a kot się nie odnajdzie, trzeba kontynuować rozklejanie ogłoszeń w coraz większym oddaleniu od miejsca zaginięcia, nawet w miejscach które wydają się być nieprawdopodobne, że kot tam mógł dotrzeć. I co najmniej raz na tydzień kontrola czy wiszą, a zerwane uzupełnić. Mogą to robić także znajomi, niekoniecznie właściciel kotka. Ponadto wręczanie ulotek z numerem telefonu i opisem kota ludziom. Spacerującym, biegającym, czekającym na przystankach. Jeśli w okolicy sa domy jednorodzinne, wrzucać ulotki do skrzynek pocztowych, dobrze też wrzucać do skrzynek pocztowych w blokach. Poinformować o poszukiwaniach napotykane dzieci. One obserwują i reagują i już kilka razy dzięki dzieciom koty odnaleziono. Cały czas trzeba reagować na wszelkie sygnały od ludzi.

Dobrze jest wieszać ogłoszenia na przystankach autobusowych. Wprawdzie nie wolno i pewnie będą zrywać, ale nie słyszałam jeszcze nigdy o ukaraniu kogokolwiek za ogłoszenia o poszukiwanych zwierzetach.

To jest w zasadzie wszystko co można robić i co TRZEBA robić.
Tak ja znalazłam swoją kotkę, po 5 cięzkich m.in. zimowych miesiącach, bardzo daleko od miejsca zaginięcia i jeszcze inne osoby, m.in. te, którym osobiście pomagałam w rozklejaniu ogłoszeń. W przeciwnym razie szanse na odnalezienie kotka będą niestety niewielkie.
Trzeba też być przygotowanym na to, że do złapania kota potrzebna będzie klatka łapka. Warto się w nią na wszelki wypadek zaopatrzyć. Kot, który zaginął zwykle jest bardzo wystraszony. A już szczególnie taki, który był kotem niewychodzącym. Zachowują sie tak, jakby swego właściciela widziały po raz pierwszy na oczy, potrafią uciekać jak od obcego.

Teraz o ogłoszeniach

Po pierwsze potrzebna będzie duża ilość wydrukowanych ogłoszeń. Dodatkowo pineski, młotek lub pistolet tapicerski i dużo taśmy klejącej. Każde ogłoszenie powinno być w plastikowej koszulce, dodatkowo zaklejonej taśmą od spodu. Wieszamy tak, że "wlot" do koszulki jest na dole. To ochroni przed deszczem i wilgocią. Wypraktykowane. Instrukcję wieszania podam na końcu.
Jak napisałam wcześniej, robimy zrzutę na nagrodę. Jak najwyższą. Minimum to 500 zł. Informację o nagrodzie wyróżniamy w ogłoszeniu tak, żeby biła po oczach. Wtedy niemal każdy ją przeczyta. Nagroda za pomoc w odnalezieniu. Ale nie za złapanie, ponieważ łapanie to nie jest prosta sprawa. Bo kot będzie mógł się nawet po jego zlokalizowaniu zachowywać tak, jakby was nie znał.
Dobrze jest powiesić ogloszenia na przystankach autobusowych. Choć nie wolno, to zanim je zerwą, będą tam przez jakiś czas. Też trzeba je uzupełniać. Ja to robiłam raz w tygodniu. Tam gdzie w pobliżu przystanku rośnie jakieś drzewo, lepiej jest jeszcze dodatkowo powiesić ogłoszenie na tym drzewie, ale tak je umieścić, aby osoby idące na przystanek musiały je zauważyć. Takie ogłoszenia trzeba przypinać pineskami albo pistoletem tapicerskim. Trudno je bardzo zerwać.
Pozostałe trzeba najpierw przyklejać taśma z góry na dól, a potem te pionowe końce oklejać w poprzek, a najlepiej okręcać dookoła taśmę. Wtedy też jest je trudno zerwać.
Szukanie zwierzęcia to jest bardzo ciężka praca. Jednak nie wolno się poddawać, tylko konsekwentnie działać. Stale uzupełniac ogłoszenia. Ponadto wrzucać ludziom do skrzynek pocztowych, jeśli pozwolą powiesić w sklepach, przychodniach weterynaryjnych. Wszędzie gdzie się da i gdzie i pozwolą.
Tam gdzie ogłoszenia będą wieszane ponownie po pewnym czasie, trzeba pisać, że kot jest NADAL poszukiwany, zeby ludzie wiedzieli, że ogłoszenia dotyczą tego samego kota, że jeszcze nie został odnaleziony.

Warto zrobić wydarzenie na Facebooku. To medium społecznościowe jest nieocenione. Z uwagi na ogromny zasięg oddziaływania.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein


Czytałam ostatnio historię Mikitki, cudem odnalezionej, pamiętam inne historie, w tym własnego kota -Arlekina.
Koty, niestety giną, co pewien czas pojawiają się apele o pomoc, o rady jak szukać.
Może warto by zebrać wszystkie historie odnalezionych kotów, z krótkim opisem okoliczności zaginięcia i odnalezienia, wykorzystanych metod, itp.
mziel52 pisze:Wklejam pożyteczny plakat z fb o technice poszukiwań
Obrazek


Linki do niektórych wątków kotów odnalezionych:
Kleks w Łodzi:: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=99482
Tosia z Warszawy:: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=91740&start=0
Arlekin z Łodzi: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=135 Str 1-10
Finio z Łodzi: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... ilit=Finio
Bura Kotka na Mazurach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... t=mazurach
Mikitka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... it=Mikitka
Burasia z Falenicy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 2a+burasia
Mru z Warszawy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=96663
Helcia z Sopotu: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... lit=Helcia
Kitka z Konina http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=115320
Fido z Józefowa http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=114887
Tosiu z Wrocławia http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=128597
Zelda z Krakowa http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=126169&start=0
Gucio z Warszawy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=540
Ogrynia z Warszawy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 3#p8616983
Witka z Warszawy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 5#p8987540
Bobik z Falenicy viewtopic.php?f=1&t=191767
Ostatnio edytowano Pon lis 11, 2019 18:54 przez magicmada, łącznie edytowano 29 razy
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14567
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie gru 06, 2009 17:38 Re: Klub Kotów Odnalezionych

Bardzo dobry pomysł :) Oto wątek odnalezionego Kleksa: viewtopic.php?f=13&t=99482
Nie brałem w tej akcji udziału (przywiozłem tylko odnalezionego Kleksika z Łodzi do Kielc), więc nie będę całej sprawy opisywał, ale może Fiona albo Femka zrobią to osobiście ;)
Obrazek

Gem

 
Posty: 3442
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Nie gru 06, 2009 18:11 Re: Klub Kotów Odnalezionych

Super pomysł! Magicmada, może zbieraj i zestawiaj jako listę w pierwszym poście linki do tych historii? Mi się przypomina wątek Tosi z Warszawy. To była akcja ;) Tu link do wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=91740&start=0

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Nie gru 06, 2009 18:16 Re: Klub Kotów Odnalezionych

Akcja Odnaleźć Tosię i Zlokalizować, a potem i Złapać Mikitę - świetnie zakończone! Udało się! Podobnie jak i akcja Złapać Zlokalizowaną sprytną Morelkę z Tychów. I Odnaleźć Arlekina :ok:

edit: foto Morelki z dt u justy&zwierzaki:
http://img195.imageshack.us/img195/3365/dsc0817n.jpg
Złapana na tuńczyka i klatkę łapkę.
Ostatnio edytowano Nie gru 06, 2009 18:23 przez Korciaczki, łącznie edytowano 1 raz
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Nie gru 06, 2009 18:20 Re: Klub Kotów Odnalezionych

Ja w tym miejscu napiszę o Arlekinie, ale byłoby świetnie, jakby osoby z tych wątków wkleiły tu linki i krótko opisały poszukiwania kota. :)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14567
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie gru 06, 2009 20:01 Re: Klub Kotów Odnalezionych

Poszukiwania Mikitki były o tyle utrudnione że kotka była dość nieufna i była bardzo krótko w swoim nowym domu. Nie zdążyła nawiązać więzi ze swoja opiekunką zanim uciekła.
Mikitna uciekła z powodu ewidentnego zaniedbania - wcześniej już dwukrotnie uciekła na klatkę schodową. Niestety mimo to jej opiekunka nie zadbała o to by Mikitka była zamknięta w pokoju gdy ona wychodzi z psem na spacer. Feralnego wieczoru nie zamknięte były również drzwi na klatkę schodową.

Dodatkowym zagrożeniem dla Mikitki było to, że 7 lat swojego życia spędziła w schronisku - nie zyła nigdy na tzw. wolności, źle nawiązywała więzi z innymi kotami i nie umiała zdobywac pożywienia.

Bałam się o nią bardzo dlatego byłam skłonna poruszyć przysłowiowe niebo i ziemię by ją odnaleźć.

No cóż - jeśli chodzi o całą akcję to zapraszam na wątek Mikitki, musze jednak napisać że aby rozpocząć skuteczne poszukiwania należy bezzwłocznie wykleić calusieńką okolicę porzadnymi ogłoszeniami - najlepiej kolorowymi, ze zdjęciami, czytelnym opisem, ofertą nagrody i z podaniem telefonu który na pewno ktoś odbierze.

Ogłoszenia muszą być wszędzie - na śmietnikach, drzewach, klatkach chodowych, sklepach, słupach - gdzie tylko możliwe.

link do watku poszukiwawczego Mikitki
viewtopic.php?f=1&t=103928
NBależy polnowac czy nie sa zrywane i uzupełniać. W naszym przypadku, mimo że korzystaliśmy też z metod mniej konwencjonalnych, sprawdziło to się doskonale.
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Czw gru 10, 2009 21:56 Re: Klub Kotów Odnalezionych

viewtopic.php?f=1&t=91740&hilit=bananowy+kot
To wątek Tosi.Akcja niesamowita,kiedyś liczyłyśmy ile osób czynnie brało udział w poszukiwaniach.O ile pamiętam,było ich coś około 30!Wątek długi.Tosia była bardzo charakterystyczna- marmurka bez oczka.Było pewne,że poszuka sobie jakiegoś kota do towarzystwa.Na forum wklejono mapkę okolicy,w której zaginęła.Były porozwieszane ogłoszenia,teren dokładnie przeszukano,były fotografie miejsc,gdzie ewentualnie mogłaby się schronić.Ktoś ją zobaczył,zadzwonił,postawiono klatkę-łapkę no i Tosia w domu :1luvu:
Piszę w skrócie,nie wymieniam nicków osób,które tak bardzo pomogły,chociaż nigdy im tego nie zapomnę.Trochę to trwało,ale się znalazła.W tym samym dniu zaginął kotek Tehanu,też się odnalazł,ale znacznie później.
Na str 7 wątku Tosi są wskazówki Mziel. Radzę przeczytać.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw gru 10, 2009 22:54 Re: Klub Kotów Odnalezionych

W trakcie poszukiwania kota nie można zaniedbać niczego. W jednych przypadkach sprawdza się całkiem co innego niż w innych.
Ogłoszenia to podstawa ale tez i w czasie poszukiwania Mikitki od dwóch osób dowiedziałam się że nie udało im się znaleźć kota mimo wyplakatowania okolicy i podjęcia wszelkich możliwych działań.
Łut szczęścia jest niezbędny.

Dopisuję się bo chcę zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz - często poszukujemy zaginionego kota w godzinach nocnych lub wczesnoporannych gdy jest ciemno.

A Mikitka została odnaleziona i odłowiona w biały dzień.

Po prostu wszystkie możliwe opcje i sytuacje musza być brane pod uwagę.
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Czw gru 10, 2009 23:29 Re: Klub Kotów Odnalezionych

Najważniejsze jest jedno: nie zaprzestawać poszukiwań.
Koty są dość wytrzymałe i nawet gdzieś zablokowane (piwnice, rynny, kominy, przewody wentylacyjne - potrafią przeżyć ponad 3 tygodnie.
Koty są też zaradne i po pierwszym szoku umieją radzić sobie w nowym środowisku (przykład Tosi).
Regułą jest, że w pierwszej dobie po ucieczce (jeśli nie jest to wyprawa niekastrowanego zwierzaka w rui) kot jest spłoszony i siedzi ukryty w pobliżu miejsca, z którego się wydostał, i oswaja się z sytuacją i otoczeniem. Niektóre próbują wracać drogą, którą trafiły na dwór, czyli na najbliższy balkon, jeśli wypadły z balkonu, czy do klatki schodowej. Kot, który uciekł przez drzwi na klatkę schodową, może siedzieć pod drzwiami danego pionu na innym piętrze, może też niepostrzeżenie wejść do sąsiadów i schować się gdzieś w mieszkaniu bez ich wiedzy (znam taki wypadek).
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt gru 11, 2009 12:51 Re: Klub Kotów Odnalezionych

Moja odnaleziona Kicia jest dwunastoletnią, wysterylizowaną kotką. Jest kotem wychodzącym, na swoim terenie daje sobie doskonale radę. Ogromnym stresem było dla niej wywiezienie jej na Mazury. Od pierwszego dnia pobytu próbowała uciec i w końcu przez chwilę naszej nieuwagi 30 sierpnia to jej się udało . Szukałam jej od razu, bo widziałam jak uciekła i w którym kierunku. Szukanie i wołanie nic nie dało. Pytałam dzieci, czy jej nie zauważyły, ale nikt jej nie widział. Początkowo miałam nadzieję, że po nocy spędzonej na zewnątrz, wróci, ale nie wróciła. Szukaliśmy jej przez trzy dni. Czwartego dnia musieliśmy wracać do domu i jeszcze przed świtem szukałam jej w pobliżu i wołałam ją, bez efektu. Pojechałam tam dopiero za dwa tygodnie. I znowu szukanie. Jeździłam tam co dwa tygodnie na każdy sygnał, że ktoś ją widział, wyjeżdżałam w piątek, wracałam w poniedziałek rano. Ostatni raz pojechałam 8 października żeby zostać na tydzień. Szukałam, wołałam, każdego dnia wystawiałam jedzenie i nic, miały z tego korzyść miejscowe koty. W piątek przyjechał do mnie mąż z wypożyczoną z Koterii klatką do łapania kotów. Klatka była sprawdzana co parę godzin, ale łapały sie tylko miejscowe koty, niektóre po kilka razy. Postanowiłam zostać jeszcze jeden tydzień w nadziei, że Kicia też się złapie i dobrze zrobiłam. W czwartek odpowiedziała miaukiem na moje wołanie. Trwało to kilka godzin zanim do mnie przyszła i pozwoliła się złapać. W moim przypadku rozwieszenie ogłoszeń nic nie dało, kotka była nieufna i nie pokazywał się ludziom, nie szukała u nich domu. Jednak w większości przypadków ogloszenia pomagają. W klatkę też się nie złapała, choć zjadła jedzenie zostawione w pobliżu.

dokładny opis znalezienia na stronie piątej: viewtopic.php?f=1&t=99359&start=0

Moje rady:
nie rezygnować z poszukiwań, nawet jeśli minęło dużo czasu, koty są bardzo wytrzymałe i potrafią sobie dać radę
jeśli kot się odezwie, nie rzucać się do niego, tylko cierpliwie czekać aż sam przyjdzie.
dużo pomogły mi rady z forum miau,
domowe tygrysy( http://www.domowe-tygrysy.info/przepisy ... ob,17.html) i koci zakątek
( http://forum.gazeta.pl/forum/w,10264,99 ... kotka.html )
i za to wszystko jeszcze raz bardzo dziękuję.

lucjab

 
Posty: 69
Od: Śro wrz 02, 2009 9:33
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Nie gru 13, 2009 15:15 Re: Klub Kotów Odnalezionych

Wyadoptowałąm do domu w Falenicy 9 miesięczne siostry Burasie i Czarusie. Obie dzikawe mocno,ale dom sie skusił wzruszony ich losem.GDYBY NIE ON WROCIŁYBY PO STERYLCE NA SWOJE
Burasia uciekła z adopcyjnego domu na 2 dobę w Wielki Piątek.Całą Wielka Sobota,Wielkanoc i pozostałe dni to był czas poszukiwań.Dom był od nas oddalony kilkanaście kilometrów wiec czesto dojeżdżałam tam raniutko przed praca i po pracy autobusem. W poszukiwaniach uczestniczyłam tylko ja ,czasem mąż i oczywiście dom. Nie udało mi się zebrać ochotników w pobliskiej Falenicy.Nikogo widać z Falenicy na forum nie było.Ogłoszenia były w kazdym możliwym miejscu z baczeniem na pobliski kościól i szkołe. Konieczne jest powiadomienie starazy miejskiej, pobliskich schronisk i azyli,weterynarzy,okolicznych sklepów,bazarow,zakładów pracy(maile).Jednym słowem ogłoszenia były wszedzie.Na Paluchu na bieżąco śledziłam przywiezione koty i sprawdzałam czy to nie ona. Dałam także ogłoszenie na ich stronie.Ogłoszenia były także w lecznicach na trasie Otwock-Falenica.Zaczepiałama psiarzy na spacerach,dawałam ulotki,darłam ryja tak ze całą okolica wiedziała.Chcieli czy nie chcieli kazdy dostawal moj i domu numer telefonu.Znalazłam karmicieli i oni wiedzieli o poszukiwaniach. Wystawiali nawet jedzenie ktore kotka lubi. Zdawali sprawozdania z przychodzacych kotow. Z tego powodu,ze Burasia była tylko 2 doby na swoim nie mialam nadziei na to ze podejdzie do nowej pani.Moja obecnosc była konieczna.
Birasia znalazła sie po 12 dniach.Siedziała w niezabezpieczonym przewodzie kominowym, przy ktorym nie raz wołałam.Nie dawał mi spokoju. Pani wystawiała obok jedzenie i picie.To ona na moje ciagle wracanie do tego komina zaczeła zwracać uwage na nieistotne szczegóły i w końcu kazała zdementować ta co sie działo. I Bura tam była.Wyszła do mnie po 2 godzinach sterczenia na kolanach i nieustannego kiciania. Jak ja wreszcie złapałam to juz nie pusciłam.Bałam sie ze juz potem nie wyjdzie.Do tej pory trzese sie na sama mysl o tym strachu jaki mnie dopadł jak mała zaginęła i przy wywabianiu jej z dziury. Bura nie znała tego terenu wcale,nie znała domu i pani.Nie jadła ze stresu po zmianie miejsca wiec uciekła głodna. Po wyciągnięciu jej okazało się, ze jej forma jest nawet ok. Tylko brudna byłą strasznie,wychudła i sierść jej wylazła po ocieraniu sie o cegły. No i z dzikuna zrobiła sie kotką otwarta na kontakt z człowiekiem. Jakby 12 dni samotności przełamały je dzikość.
Dziewczyny nie raz słyszałAm ze nie ma po co jeździć i męczyć sie,Ze juz jej nie znajde a ona bryka szczesliwa na wolnosci.Bo dziki ciagnie na podworko!!!
Nie mozna odpuścic,zawsze jest nadzieja.
Trzeba zwrazcac uwage nawet na pozor nieistotne szczeóły. Komin oglądaliśmy nie raz. Nie było w nim śladów wdrapywania sie kota. Zreszta po 20 cm załamywał sie pod kątem prostym wiec jak upasiona 9 miesieczna kotka mogła tam sie dostać bez pozostawienia sladów.A dostała sie.
Zrobiłam nawet długofalowy plan poszukiwań w kalendarzu.I starałam sie go trzymać.
Bura i Czarusia są razem.Zostawiłam je w tym domu. Czarusia przez 12 dni zblizyła sie do Pani.A siostry były zżyte ze soba bardzo.
Są nakolankowe i łóżkowe. Bawią sie jak kociaki.Nareszcie poczuły sie u siebie i są bezpieczne.Na wizycie poadopcyjnej nawet nie spojrzały w moja strone,
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie gru 13, 2009 16:25 Re: Klub Kotów Odnalezionych

Pamiętam,jak ASK@ szukała Burasi,bo było to w tym samym czasie,kiedy szukano Tosi.Było mi nawet tak trochę głupio,bo Tosi szukało tyle osób,a ASK@ była sama.Dała radę,nie poddała się.I o to w tym wszystkim chodzi.Tehanu zastanawiała się już nad wzięciem innego kota,już traciła nadzieję,a jednak uciekinier się odnalazł.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie gru 13, 2009 19:21 Re: Klub Kotów Odnalezionych

Tylko o to chodzi.Nie można zrezygnować, nie można się poddać. Wiem ,że nie zawsze mogłabym jeździć codziennie do Falenicy. Nie dałabym rady fizycznie samemu.Wyznaczyłam sobie miesiąc.Potem zawsze każdy weekend aż do skutku. Bo jak nie dowiesza sie ogłoszeń, jak ludzie nie widzą jak się szuka kota to zapominają. Miałam w nosie święta i podśmiewywanie się. Chodziłam codziennie na miejsce ich dokarmiania i wykładałam jedzenie licząc,że jak wróci to bedzie wiedziała że czekam.
Strasznie jest szukać kota, który poszedł na lepsze a potem zaginął w nieznanej sobie okolicy. Wiedziałam ,liczyłam na to że przez najbliższe dni nie ruszy się ze strachu dalej ,że słysząc mój głos kilka razy dziennie nie odejdzie. I dlatego pierwsze dni są tak ważne, by poświęcić swój czas na poszukiwania.Kot sam się nie znajdzie, musimy pomóc przerażonemu stworzeniu powrócić i przełamać strach. Jak stałam pod tym kominem to bardzo długo nie odzywała sie na wołanie. Potem usłyszałam cichy jęk pełen strachu ale i jakby radości. Ona chciała wrócic ale była przerażona całą sytuacja.
Trzeba zaglądać nawet w najmniej spodziewane miejsca i to nie jeden raz a kilka.Kot potrafi tak się wcisnąć,że nawet świecąc latarką nie zauważymy go.
Życze jednak wszystkim by nie musieli tego robić.Sprawdzać na ile skuteczne są metody poszukiwań. Jednak jeśli się tak stanie to może nasze doświadczenia pomoga ogarnąć chaos jaki zapanuje w sercach i głowach.
Nawet pojedynczy człowiek może odnaleźć swego kota jeśli ma chęć i oczywiście szczęście.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie gru 20, 2009 20:31 Re: Klub Kotów Odnalezionych

Dziś po 5 dniach odnalazła się moja kochana Mru. Zagubiła się w idiotyczny sposób, po prostu uciekła w garażu. Poszukiwania zaczęły się natychmiast, przeczesywanie każdego kąta centymetr po centymetrze... nic... Od razu rozwiesiliśmy ulotki w całym bloku i na każdej klatce bezpośrednio powiązanej z garażem.

Byliśmy pewni, że ktoś ją po prostu przygarnął i że wieczorem jak już wszyscy wrócą z pracy to ktoś zadzwoni i powie "mam pani kota", niestety wieści nie było. Rozklejanie plakatów odbywało się codziennie, tak samo szukanie. Zataczaliśmy po "omacku" co raz szersze kręgi nie mając pojęcia co się dzieje z kicią. Jakby rozpłynęła się w powietrzu... nagle pewnego ranka wiadomość, że kot był widziany w śmietniku pod blokiem, a także jak przebiegał przez ulicę... oczywiście zaraz pobiegłam jej szukać, szukaliśmy rano, wieczorem, a także w nocy (jak każdego dnia).. niestety jedyne na co trafiliśmy to stado kotów pani karmicielki (doszliśmy do niej po śladach łapek).

Moje poszukiwania objęły nie tylko chodzenie i szukanie, zadzwoniłam również do Straży Miejskiej, do schroniska na Paluchu, zamieściłam ogłoszenia na wielu stronach internetowych, byłam nawet osobiście na Paluchu z nadzieją, że może jest wśród ostatnio przywiezionych, niestety nigdzie jej nie było, a także nigdzie jej nikt nie widział, to było bardzo dołujące. Jednak nie poddawaliśmy się szukaliśmy dalej.

Nagle po 5 dniach, dzwoni telefon (byłam akurat w kościele, ale wybiegłam bo wiadomo, może ktoś ją znalazł). Po drugiej stronie damski głos " pani przyjdzie po kotkę tu i tu, znalazłam ją w garażu" no to ja w długą i biegiem na drugi koniec ulicy (trochę się przeziębiłam, ale warto było :) ) pod wskazanym adresem czekała na mnie roztrzęsiona, brudna i wychudzona Mrusia, którą Pani właśnie znalazła w piwnicy!

Jak to się stało, że od razu do mnie zadzwoniła? Wrzuciłam jej parę dni wcześniej ogłoszenie na balkon z nadzieją, że skoro zrobiła drabinkę i namiocik dla kotów, to może jakoś Mrusia tam trafi. Co prawda nie trafiła do pani na balkon, ale trafiła do niej do piwnicy, co dla mnie jest jakimś cudem, bo wszystko było zamknięte i pani była w szoku jak zobaczyła kota skulonego w rogu piwnicy.

Tak właśnie potoczyły się moje poszukiwania Mrusi, na szczęście zakończone happy endem, jutro jeszcze weterynarz, bo Mrunia jest osłabiona i wychudzona, ale jest ze mną w domku, mruczy, bawi się więc nie jest źle. Teraz mam nauczkę, żeby pilnować jej jak oka w głowie, a bratu powinnam nieźle przyłożyć, ale sam też był zestresowany jej zniknięciem i miał poczucie winy, więc teraz za karę ma chodzić i zdejmować ogłoszenia (a dużo ich ;) ) Nauczka na przyszłość, czy Mrusia tego chce czy nie będzie nosić obrożę z adresówką!

dragonfly.87

 
Posty: 1547
Od: Wto lut 24, 2009 16:43
Lokalizacja: Warszawa- Ursus

Post » Nie gru 20, 2009 21:14 Re: Klub Kotów Odnalezionych

Hańka

 
Posty: 40370
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 212 gości