13 grudnia ,to był straszny czas.....pamiętam jak mama o świcie nas zawołała do okna ,a na Ursus czołgi jechały ,wozy opancerzone ,wojska niezliczona ilość ,te dudnienie.....mamy łzy która z ur. się 1940 r. z wojny nie wiele pamiętała ,ale czas powojenny ,strach ,ból ,biedę i ruiny...i głód ,straszny głód.
Ja doskonale pamiętam czas stanu wojennego ...a 15 braliśmy cywilny
kochaliśmy się.
czas nie miał dla nas znaczenie
strasznie martwię się o maluszka ,cos jest nie tak ,nie reaguje na leki ,wysoka gorączka się utrzymuje ,apetyt niewielki ,osowiałość a dziś zobaczyłam zażółcone uszka...
jutro pobranie krwi i oby to nie było to co myślę bo chyba się powieszę
Bartek pojechał po ornipural .
