Najpierw się przedstawię
- kocham wszystkie zwierzęta, koty jednak przemawiają do mnie najbardziej. Jakiś czas temu z TZem zdecydowaliśmy się na przygarnięcie znajdki. Forum podglądam od dawna, to tu jest "moja" skarbnica wiedzy.
Przyłączam się do opinii MMKD na temat lecznicy na Kulczyńskiego. Nasz kociur (wtedy jeszcze nie nasz) został przez dobrą duszę zgarnięty z ulicy. Widać po nim było, że był kotem domowym. Jego stan był tragiczny- strasznie ziarnująca rana na tylnej łapce, świerzbowiec wylewający się z uszu...
Kot został zawieziony do ww lecznicy- i bez żadnych pytań o pieniądze został wyleczony
. Łapka się pięknie zagoiła, a kot jest okazem zdrowia.
Od kiedy przygarnęliśmy Diesla też jeździmy do tej lecznicy- my akurat bardzo polubiliśmy Panią Kamillę, może dlatego że to u Niej był Diesel leczony. Ma rewelacyjne podejście do zwierząt, cierpliwie odpowiada na wszystkie pytania, na miejscu robi testy na białaczkę, kociego aidsa (o innych nie wiem, nie robiłam).
Z tego co się orientuję jest też bardzo dobry chirurg- to on operował naszego kociambra.
Pozdrawiam.