Cisza w CKWątkach może i jest, ale poza dzieje się dużo jak widzę i sama odczuwam na własnej skórze
Strasznie żal mi małej Tajguni. Widziałam ją jeszcze krótko przed śmiercią. Straszna biedulka. Teraz już nic ją nie boli i byka z naszymi CKoteczkami za TM

Tylko, że to wszystko takie smutne
Luelka cieszę się, że Nikon znalazł taki super domek

Majkowiec mam nadzieję, że cudny Mandaryn też trafił na do wspaniałego domu i szczęście dopisywać mu już będzie zawsze.
Ja miałam ostatnio telefon od opiekunki Luizjany. Kotka po początkowym stresie i siedzeniem w katach zaczęła zwiedzać mieszkanie i bardzo chętnie przychodzi na mizianki. Tez mam nadzieję, że to była dobra decyzja i kotka mimo braku towarzystwa innych kotów będzie szczęśliwa.
A u mnie ogromne zmiany
Do czwartku koty były jeszcze przeszczęśliwe. Gabon i Lenka dostały paczuszkę od Batki

Podzieliły się zabawkami z resztą gadów. Tzn. gady same se wzięły

Smakołyki dopełniły ich szczęścia. W piątek sprawa się rypła. Do domu wprowadził się potwór
Idąc rano do pracy zobaczyłam koło sklepu leżącego psa. Pomyślałam, że pewnie opiekun jest na zakupach a posłuszny psiak czeka. Nie pomyliłam się tylko w jednym. Psiak jest posłuszny. Przed 14.oo wychodziłam do dyrekcji i pies leżał dalej, a koło niego stało dwóch strażników miejskich, bo już oczywiście na czyjąś interwencję zainteresowali się psem i zadzwonili po hycla z bytomskiego schronu. W bytomskim schronie panuje właśnie parwo i psy padają jak muchy. Narobiłam oczywiście rabany, bo zaczęłam dzwonić po wszystkich znajomych i naszych dziewczynach, ale to był akurat moment, gdzie Ania była z Talgą u weta, a reszta w pracy

Co miałam robić, kupiłam smycz i obróżkę i z psem poszłam do dyrekcji

Potem pies przesiedział u mnie w pracy i poszedł ze mną do domu. Miałam nadzieję, że Halina go przygarnie na tymczas, ale się nie udało
Psiak jest cudowny. Grzeczny, kocha koty, choć bez wzajemności, jest dobrze wychowany, usłuchany, sygnalizuje potrzebę wyjścia, po prostu ideał. W swoim życiu miałam już różne psy, ale taki mi się jeszcze nie trafił . Ponieważ był łokropnie brudny po przyjściu do domu został odpchlony, wykąpany, wyczesany. Wczoraj był na szczepieniu i odrobaczeniu. Piesek prawie gotowy do adopcji . Kto chce psa, przyjaciela kotów
Nie wiem co będzie jutro, bo muszę iść do pracy, a nie ma kto z nim wyjść na spacer. Gdyby był sam, pewnie by wytrzymał, ale moja Mama z pewnością narobi raban, że pies się męczy, bo siusiu chce, a ona niestety nie da rady z nim wyjść

Zdaje się, że pies zacznie karierę zawodową u mnie w pracy, co by to tylko nie był koniec mojej
