


Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
szept pisze:Witam
Emma nadal najlepiej czuje się w okolicach łóżka. Ale mamy postęp dietetyczny - powoli zasmakowuje w gotowany/parzonym kurczaku! Oczywiście, nie je z "pospólstwem" - miseczkę musze jej zanosić do łóżka
O, wlaśnie wystawiła głowę zza pudła na skarpety i obserwuje tałatajstwo.. a traz cichcem przemyka w stronę kuchni, gdzie stoi miseczka z wodą i druga, z chrupkami... Nie, wycofała się za łóżko z drugiej strony.. Birka bardzo chce się zaprzyjaźnić, ale Emma mówi "nie tak szybko, gówniarzu"
Jest tak bardzo wdzięczna za zainteresowanie, za pieszczoty. Na widok zbliżającej się dłoni, wystawia pełnym gracji ruchem swoja smukłą szyjkę i wypręża kuperek. Jest bardzo kochana, bardzo miła, ale także bardzo nieśmiała. Nie wprasza się na kolana, nie wchodzi na łóżko nieproszona. Muszę stale ją zachęcać, łowić po kątach, przytulać trochę "na siłę". Kiedy już ją tulę, mruczy i łasi się rozkosznie. To naprawdę bardzo kochany kot, o bardzo, ale to bardzo dobrym charakterze. Musi się jeszcze tylko troszkę zaaklimatyzować.
Pozdrawiamy ciepło wszystkie 6 bab
szept pisze:O, człowieka ma pod dostatkiem
Niestety, nie aż tyle, ile by miała, gdyby była singlem, ale z powodu nieśmialości charakteru jest na uprzywilejowanym miejscu w mojej osobistej kolejce do pieszczot. Myślę, że jest jej tutaj lepiej niż w klatce, nawet pod najczulszą opieką - którą z całą pewnością miala, bo jest ufna i ciepła. A koty doskonale potrafią opowiedzieć, co je w życiu spotkało. Emma mowi, że miała dobry dom, tylko troszkę za mało człowieka, troszkę za mało socjalizacji. To zrozumiale, skoro mieszkała w lecznicy, gdzie tonami przetaczają się inne biedulinki. Teraz nad tym pracujemy, a Emma jest naprawdę najczulszym i najkochańszym stworzeniem na świecie.
I wiecie co? Jak na razie... nie zamierzam jej oddać ;> No po prostu tego nie widzę ;>
Chyba, że znajdzie się Naprawdę Dobry Dom, i to wystarczająco blisko mojego, żebym mogła ją często odwiedzać
Pozdrawiam serdecznie
szept pisze:Ej bez przesady. Sam doskonale zapewne wiesz, jak bardzo Emma potrafi zlapać za serducho.
Znowu schowała się za łóżkiem.. ech te moje huncwoty strasznie ją onieśmielają. Ale to nic, jeszcze z tydzień i będzie w porządku. Musi być, bo nikt tutaj nie jest agresywny. Hehe czy to mówią moje koty o mnie? - nigdy żaden mój kot/pies/koń nie miał w sobie ani grama agresji. Mam szczęście. Trafiają do mnie same najmilsze czworonogi
Pozdrawiam
szept pisze:(...) I wiecie co? Jak na razie... nie zamierzam jej oddać ;> No po prostu tego nie widzę ;>
Chyba, że znajdzie się Naprawdę Dobry Dom, i to wystarczająco blisko mojego, żebym mogła ją często odwiedzać
Pozdrawiam serdecznie
szept pisze:Wiem, że mam kota (nawet więcej niz jednego), ale raczej dlatego, że po prostu o tym PAMIĘTAM i sama go szukam za łóżkiem co chwila. Jak juz znajdę i ucapię - to już wiem na całego, bo mruczy i sie przytula. Ale niestety, kiedy tylko pojawia się inne futro na horyzoncie, fuczy i najchętniej zwiałaby znowu pod łóżko..
Nie ma agresji, nie biją się - jest tylko nieufność i ukrywajstwo. Martwi mnie, że Emma nie wychodzi na posiłki - reszta ferajny, nawet chora i bardzo nieufna Werbenka, jedzą razem zgodnie na powierzchni 1m kw. Emma jako jedyna dostaje "tackę" pod łóżko. Mój kochany mężczyzna powiedział ostatnio z troską w głosie "Dawno już nie widzialem Emmy..." - bo i taka prawda, nieszukana i nie "męczona", Emma najchętniej siedziałaby zaszyta w ciemnym kącie. Trochę mnie to martwi, ale jeszcze przecież wcześnie. Proces socjalizacyjny wdrożony
Pozdrawiamy!
szept pisze:(...) Martwi mnie, że Emma nie wychodzi na posiłki - reszta ferajny, nawet chora i bardzo nieufna Werbenka, jedzą razem zgodnie na powierzchni 1m kw. Emma jako jedyna dostaje "tackę" pod łóżko. (...)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 3 gości