psiama pisze:Rozumiem, że chodzi o sunię ? Kiepska sprawa, przerabiałam wiele razy. Ostatecznie jak sie niunia gdzies skaleczy i ma opatrunek (uzywam takiego swietnego plastro-bandaza podumowanego poleconego z lecznicy) to na dwór wysyłam ja w woreczkach foliowych (kilka warstw) przyklejonych wyżej plastrem ...

. Nie ma w sklepach nic sensownego, tzn. ja nie trafiłam ....

Co się niuni stało, że opatrunek ma ? Nie mam juz czasu na czytanie wątasa ...

Nie znam tego podgumowanego plastra -bandaża.
Jeden wet proponował spacery w woreczku po mleku, drugi założył male rękawiczke gumową...
Choroba małej ciagnie się od soboty: oto cały opis:
W sobotę o 23:30 pisałam:
Mamy w domu inwalidkę… Właśnie wróciliśmy od weterynarza. Szwy na lewej tylnej łapce już są założone, znieczulenie jeszcze działa, opatrunek jest prawie do udka. Sucia przez dwa tygodnie nie może biegać. Trzeba unikać zamoczenia opatrunku. Spacerek króciutki tylko na siu i ku. Za 48 godzin mamy się zgłosić na zmianę opatrunku… można się spodziewać leczenia przez ropienie….
Choco ma cieczkę w fazie obfitego kapania więc nikt nie zwrócił uwagi na kropelki krwi na podłodze i dywanie . Dopiero gdy zaczęła kuleć i skakać na trzech łapach były dokładne oględziny …….Teraz już poszli spać.
W niedzielę:
Mała rozcięła największą poduszeczkę. Weterynarz chciał żeby chodziła po domu w kagańcu przez cały okres leczenia Założyliśmy dziurawy worek nylonowy bardzo szeleszczący i pilnujemy żeby nie interesowała się opatrunkiem. Leje deszcz i dobrze że trafiło na wolne dni to też jestem z nimi w domu.
Wczoraj na szczęście było sucho więc raczej nie zabrudziła bardzo ranki... ale rozcięła dość głęboko.... myślałam że wet będzie też mnie ratował podczas nocnego dyżuru - trzymałam ją podczas zabiegu i byłam obok rany , maż od strony łebka
Wczoraj o 22:20
Forumowe kciuki są magiczne
Suczka całkowicie ożyła… już nie leży cały dzień i nie śpi. Chodzi na wszystkich łapach a nie skacze na trzech.
Wróciliśmy od weterynarza. Opatrunek został zmieniony, dostała kolejną dawkę antybiotyku.
Ranka była suchutka bez śladu ropienia i ślicznie zaczęła ziarninować… Za 48 godzin kolejna zmiana opatrunku…
Na dojście do domu weterynarz założył rękawiczkę…. Właśnie tak jak powiedziała mi Magda… W domu założyłam Chocuni skarpetkę.
Sucia już poszła spać ale właśnie przyczołgała się przywitać Krzysia
Wszystkiego najlepszego dla Wszystkich Czarnych Kotów!