NAJLEPIEJ W WARSZAWIE, CHOCIAŻ ŁÓDŹ TEŻ MILE WIDZIANA
MAMY TYLKO 4 DNI NA ZNALEZIENIE LOKUM
avild pisze:Pan Karmiciel pomógł nam złapać jednego chłopaka - biało-czarnego. A następnie, zamiast buraska złapała się kotka, matka, dwulatka, czarna z jęzorkiem na wierzchu. Wyglądała na kotną.
Kotka jest w szpitaliku na Powstańców Śląskich, właśnie jest sterylizowana. Ma kk, świerzba i powiększone węzły. Testy na FIV i FelV ujemne. Nie wiem, co z nią zrobić potem - będzie w szpitaliku siedem dni, żeby można było raz ją zaszczepić. Ponieważ jest to odpłatne, nie można jej trzymać w nieskończoność. Nie wiemy, co z nią zrobić później, wypuścić? W taki mróz?
Koteria nie chciała kotki przyjąć - nie mają miejsc. Na szczęście kicia prawdopodobnie nie była kotna (a istniało takie zagrożenie). Miejsce jest o tyle niebezpieczne, że grasują tam lisy i kuny i Karmiciel twierdzi, że maluchy często były przez nie porywane i zjadane...
Z KOCIAKÓW POZOSTAŁ TYLKO JEDEN DO WYŁAPANIA. POTRZEBUJEMY WASZEJ POMOCY W TRANSPORCIE I ŁAPANIU ZOSTAŁ ZŁAPANY
Cztery kociaki z Bemowa pilnie poszukują domów tymczasowych.
W tym momencie śpią na dworze w prowizorycznej budzie za śmietnikiem.
Kociaki są tegoroczne w wieku około 6-8 miesięcy. Są dwa prześliczne marmurkowe, jeden czarny z białym kołnierzem i jeden burasek.
Burasek jest chory - przypuszczam, że to koci katar.
Kociaki podobno zostały zaszczepione
Niestety nie znam w tym momencie płci kociaków.
Dwa marmurkowe są w miarę oswojone, jednego da się wziąć na ręce, drugiego da się pogłaskać. Czarny też jest w miarę oswojony z obecnością człowieka, ale jest płochliwy.
Najbardziej płochliwy jest chory burasek:(
Szukam też osoby z Warszawy, która mogłaby pomóc w sterylizacji kotki, matki kociaków.
Mieszkańcy zamierzają ją wysterylizować, ale do tej pory kotka nie została wysterylizowana!
----------------------------------------------------------------------------------------
Potrzebne domki tymczasowe w Łodzi lub okolicach dla naszych podopiecznych.
Nasze zaprzyjaźnione opiekunki zbierają każde nieszczęście z ulicy.
Same mają po kilka... dziesiąt kotów w swoich domach. Najgorsze jest to, że nie umieją się z nimi rozstawać i koty dostają u nich dożywocie.
Szukamy domów tymczasowych. Pomożemy w ewentualnym leczeniu i adopcji.
Warunek jest tylko jeden Koty-rezydenci muszą być zaszczepione