Bry. Przepraszam za ciągłą nieobecność na forum. Przez to wszystko, to już mi się nawet nie chce pisać, ani czytać, ani w ogóle nic. Mały czuje się lepiej, ale do piątku ma brać antybiotyk jeszcze. Starszy znów w domu siedzi, bo gardło go boli. Mam nadzieję, że w czwartek pójdzie do szkoły. W piątek rano wyjeżdżam na szkolenie. Trochę się boję ich tu samych zostawić na 3 dni. Wcale nie wątpię w mojego małżonka, ale wiem, że jeśli cokolwiek zacznie się dziać, to ja będę się denerwować najwięcej, bo będę daleko i bezradna. U Łatka wszystko w porządalu. Chłopak je i rośnie. Wszerz

Poza tym kochamy się strasznie. Tzn my jego a on nas. Postanowiliśmy też, że nie weźmiemy drugiego kotka. Przede wszystkim ze względów finansowych. Choroby naszych synów kosztują nas naprawdę sporo. A Łatuś przyzwyczaił się już, że jest sam. Śmierć Mru bardzo przeżywał. A i ja nie umiem zapomnieć i wciąż szukam go w jego ulubionym miejscu pod fotelem.
Kilka zdjęć naszego Łatusia - czyścioszka nad czyścioszkami

