Nowe wieści od Filutki. Zaczyna się dziewczyna bardziej ośmielać. Zawsze kładliśmy ją na fotelu lub kanapie i tak sobie przeważnie spała w naszym towarzystwie. Jak chciała do kuwetki albo jeść czy pić, to czmychała do swojej klatki. Ostatnio jednak zaczęła coraz chętniej rozglądać się po mieszkaniu. Dziś w ogóle byłam zszokowana, ponieważ jak zwykle Filusia spała na kanapie, w którymś momencie patrzę, a kota nie ma

Wstałam więc, szukam jej, patrzę, a tu mała siedzi w przedpokoju w towarzystwie pozostałych futer

Oczywiście na mój widok się skuliła, jakby się mnie bała, ale ja tylko ją obserwowałam z oddali

Filutka pochodziła po całym mieszkaniu, po czym wskoczyła sama bez niczyjej pomocy na fotel i się ułożyła do spania

(ostatnio jeszcze jak wskakiwała na fotel, to się zsunęła - nie dała rady za pierwszym razem). Ja zaczęłam odkurzać, wszystkie futra pouciekały, a Filutka dalej leżała na fotelu i mi się przyglądała

W ogóle się nie bała odkurzacza. Do tego miała dziś troszkę niewinnych spięć z naszym Morfeuszkiem, który jak na brytyjczyka przystało, ma solidną posturę

Malutka Filutka nie dała sobie jednak w kaszę dmuchać i ustawiła go do pionu

Byłam naprawdę w szoku

Kiedy Filutce znudził się fotel, to poszła sobie do kosza wiklinowego i tam spała. Potem z kolei sama wskoczyła na kanapę i znów kimonko

Jak jej się zachciało iść do kuwetki, to oczywiście poszła do klatki, ale się zdziwiła, bo ta była zamknięta (sprzątałam ją i zapomniała otworzyć). Patrzę a Filutka zamiast poczekać, aż jej otworzę, pobiegła do kuwetki w przedpokoju. Aż mnie duma rozpiera

Teraz leży obok Sławka na kanapie. Zjadła kurczaka i chyba nam zaraz uśnie. Biedna nie może się doczekać walki Gołoty

A tak chciała oglądać ją z tatusiem

P.S. Filutka zaczęła nam dziwnie pokasływać, troszkę, ale jednak. Może by jej tak kupić scanomune, czy coś. Jak myślicie? Nie wiem, czy iść z nią do weta, czy się trochę wstrzymać i spróbować podnieść odporność. Może to jakaś reakcja na zmianę pogody, choć w domu jest ciepło. Przeciągów nie robimy, więc nie miało ją gdzie przewiać. Nie ma kataru ani żadnych innych objawów. Nawet apetyt ma taki jak zwykle. Po prostu czasem tak dziwnie "charczy", jakby chciała coś odchrząknąć. Poradźcie coś proszę...