a może i boli... ale przecież się od niej nie dowiem, bo nie chce nic powiedzieć
wygląda ładnie (aż za
dałam jej trochę spokoju przez ostatni czas z wizytami u lekarza, bo miałam nadzieję, że przy karmieniu tylko intestinalem w końcu się sprawa unormuje i będzie dobrze. szkoda mi jej, bo ona już się wyluzowała po tych wszystkich traumach, a każda wizyta u Weta, to dla niej duży stres... wyjścia jednak nie ma...



mocne kciuki.


