Ja wiem, że jest niedziela, i chyba powinno się dłużej pospać, no ale. To ale nazywa się Srebrny.
Wczoraj byliśmy u dra Gierka w Katowicach z Kitusiem i Lolą. Chirurga, który operował Kitusia w Bielsku, nadal nie ma, a Kituś źle się czuje cały czas. To, że mu zrobiono rtg i oddano nam kota bez zaleceń czy wskazówek, bynajmniej nie pomogło. No a chcieliśmy wiedzieć, czy możemy mu podawać np. nospę, jak ma te boleści. Wzięlismy też Lolę, bo ona znowu kicha i smarka, i naprawdę nic nie pomaga, z tego, co miala do tej pory zapisywane.
Kituś dostał specjalną pastę, wiemy też, co możemy mu podawać w przypadku bolesności, dostał też próbkę karmy, dostosowanej do jego problemów, a w czwartek zrobimy badania krwi. Podobało mi się określenie Kitusia przez pana dra: "to weteran chirurgii".

Bo też rzeczywiście tak jest.
Lola bardzo się panu doktorowi podobała, nazwał ją "kotkiem miniaturką". Trzęsła się jak osika, bo ona odważna jest tylko w domu.

Dostała nowy antybiotyk, sumamed, który świetnie pomógł Srebrnemu, i mam nadzieję, że miniaturce też pomoże.
W czwartek wybieramy się większą ekipą do doktora, bo ma jechać kilka kotów, m. in. Eduś, żeby mu zrobić po tej chorobie badania krwi.