Dzisiaj Szymuś wyszedł ze swojego m3m.kw - jego przestrzeń zyciowa powiększyła się o przedpokój i łazienkę. Jaki był sczęśliwy!!! Biegał, wszędzie właził, oglądał, węszył. W końcu mógł się rozpędzić

ale niestety czas szczęśliwości skończył się i z wielkim trudem zapędziłam go do kuchni i zamknęłam drzwi.. Kraje mi się serce na widok kocich syjamskich oczu zostawianych znów samotnie, na maleńkiej powierzchni...
Domku, jesteś gdzieś??