Dwa dochodzące koty znalazły dom wychodzący, dwie stricte domowe koteczki jeszcze nie.
Pani się straszliwie denerwuje, że nie znajdzie się nic dla nich, a w schronisku umrą. Pan się martwi, że Pani się denerwuje i że jej jeszcze się z tych stresów stan pogorszy.
Kotki są smoliście czarne, przesyłałam wczoraj zdjęcia z komórki Pana na pocztę, ale nie doszły nie wiem dlaczego. Obie wysterylizowane. Jedna ma pięć, druga sześć lat. Mama i córka. Niewychodzące, odrobaczone, nieposzczepione.
Błagam o pomoc dla nich. Gdybym sama nie przygarnęła niedawno seniorek Dory nie byłoby problemu, ale nie mogę, po prostu nie mogę, wziąć kolejnych dwóch kotów do kociego pokoiku. Już nie chodzi o pieniądze. Tylko o brak miejsca.
Chyba, że się jakiś cud stanie i adopcje podrostków ruszą
