Już piszę piszę!

Maluchy są BOSKIE!!! BOSKIE!!! BOSKIE!!!
Co tu dużo mówić?
Na początku niby wszystkie takie same, ale po chwili się okazało, że jeden jaśniutki (Franek

), jeden z grzywą (takie wielkie stado czarnych włosów na głowie

), jeden gigant, jeden maluszek, a ostatni b. miziasty

Zwierzaczki pięknie ciągną ze strzykawki! Franio po prostu mistrz

i na tym zyskuje, bo od razu najedzony i idzie spać. A reszta jednak musiała sobie dojadać (muszę się do końca nauczyć karmić

) wogóle zwierzaki biedne, bo cały czas próbują ugniatać i przysysać sie do czegoś ciepłego (np. pachnących mlekiem palców). No ale ich przybrana mamusia na pewno im rekompensuje brak kociej mamusi. Wogóle cała jej rodzina ( + pointer, którego widziałam) rozkochana w maluchach
W maluchach tak młodych zaskoczyło mnie parę rzeczy (nigdy takich maluszków nie miałam

1. MRUUUUUCZĄ! Po dostaniu żarełka mruczą w niebogłosy, a potem mrucząc zasypiają na termoforku
2. MYJĄ SIĘ! no po prostu boskie

3. TADADADADAM!! U G N I A T A J Ą KOCYK! Cudo taki maluch, a ugniata kocyk albo kolana jak dorosły! Boskie!

Byłam u teściów (zaaferowani;-)) i odwiedzała nas rodzina z Australii. Mówili, że ich syn chodzi często z kangurami w kieszeni na brzuchu (opiekuje się sierotami), ale tygrysów to jeszcze nie widzieli

No po prostu pół wieczoru to była rozmowa o kotkach
W drodze powrotnej była przygoda - mój świeżutko (kilka godzin wcześniej) odebrany samochód oczywiście się popsuł - a właściwie chyba nie był naprawiony - akumulator wogóle nie ładował. No i maluchy miały pierwszy w życiu przejazd taksówką

(arystokraci hie hie

)
Dałam moim zwierzakom powąchać klatkę - młody kot uciekł, jak poczuł zapach, a staruszka to nie wzruszało wogóle. Pies okazał się zbyt rozentuzjazmowany, więc poszłam z maluchami spać do innego pokoju. Wcześniej nakarmiłam maluszki i mój kot-staruszek sobie siedział i patrzył - przyjacielski bardzo

. Ja sobie pospałam z 5-6 godzin, zanim chciały jeść, a mąż podobno nie spał całą noc, bo pies mu krążył po pokoju i piszczał, skakał na klamkę... (o taak, to b. denerwujące, ona potrafi;-)) mąż chodzi wkurzony

A teraz ja siedzę z psem i mnie denerwuuujeee. Maluchy nie słyszą jej pisków, więc jest ok

jak wyszłam od maluchów, przyszedł do mnie mój kot, obwąchał dłonie, które pachniały mlekiem jeszcze i chyba poczuł się jak kociak, bo był strasznie grzeczny i zadowolony

Maluchy sikają grzecznie, jeden zrobił kupkę ,teraz śpią na termoforku (spryciarze

)
Podziwiam Angel, że przez te 2 tyg. opanowała to stado krzyczących kurdupli

Ale ogólnie obsługa jest prosta - do karmienia bierzesz to, co najbardziej krzyczy, karmisz, miziasz, masujesz i spanko. Mały się zakopuje w posłaniu i mruczy. Wyławiasz następnego

jak wszystkie mają już mokre mordki i śpią, to wszystko ok

hihi
Pozdrawiamy!