Wczoraj do schronu trafiła ta domowa koteczka. Podobno ma dwa lata. Jest wysterylizowana. Zobaczcie jaka jest czyściutka. Jeszcze nie porusza się po zimnym i brudnym schroniskowym boksie. Tylko patrzy wciśnięta w najdalszy kąt. Nie wiem czy coś, czy się załatwia. W schronie nikt nie ma czasu na obserwację kotów.
Wygląda zdrowo. O jej charakterze nie wiem nic. Jednak ten strach...
Ten stres za chwilę na pewno ją osłabi i mogą zacząć się choroby.
Co mam zrobić? Co robić? Tego, że zabrać jej nie mogę... chyba pisać nie muszę?
To jest kotka

A to wyraz jej pysia


Naprawdę nie mam pomysłu

EDIT 2.10.2009 - odebrałam kota ze schronu. Okazuje się, że to kocur!! Więcej informacji dalej w wątku w miarę ich zdobywania.