Można powiedzieć, że jest lepiej.
Kiwi z trybu "niewidzialnego" przeszła na "niedotykalski". Więcej ją widać, wyłazi, dużo się bawi, szczególnie z małą Mikasą.
Rudy jest już bez kołnierza i bardzo go bawi ganianie Kiwi po pokojach. Ucieka przed nim z dzikim wrzaskiem, chociaż nigdy jej nic nie zrobił. Jak ją dogoni to siada i się gapi jak głupia się wydziera.
Zaczęła też się wylegiwać w miejscach widocznych - na kanapach, na parapecie. Można podejść i trochę do niej pogadać, ale nie wolno wyciągać ręki w jej kierunku, bo ucieka.
Przy miskach można wszystko robić, miziać, głaskać, brać na ręce - furczy wtedy jak pieprznięta

Jeszcze ze trzy miesiące i będzie domowy kot
