POTRZEBNA PILNA POMOC DLA MOICH KOTÓW!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 03, 2009 20:53

Tinka07 pisze:
skrzacik pisze:przez niedziele stan maciusia sie wyrownal. dostaje:
lotensin na serce, convenia - antybiotyk, luminal na uspokojenie, tolfedyne przeciwbolowo i przeciwzapalnie, furosemid zeby mu pluc nie zalewalo, dexateryd - steryd na ulatwienie oddychania..

skrzacik pisze:macius jest bardzo osalbiony. jedzie na maksymalnych dawkach wszystkich lekow ulatwiajacych oddychanie i odkaszliwanie, a na dokladke przyplatala sie do niego biegunka. nie trwala dlugo bo anka natychmiast zadzialala, ale oslabiila go jeszcze bardziej. w ruch poszedl virbagen, ktory ma wzmocnic jego odpo

Skrzaciku, proszę, nie zrozum mnie źle, ale po takiej baterii leków podawanych jednocześnie, które prowadzą do interakcji, jednak myśląc, że może któryś zadziała, trudno byłoby oczekiwać innej reakcji organizmu Maciusia.

Tylko to chiałam napisać.

Pozdrawiam serdecznie


wiem, anka tez wie. ja sie tylko staram dokladnie opisac jego stan, bo wogole to i tak jestem pod wrazeniem jego checi do zycia, sily woli czy jak to nazwac. gdyby bylo inaczej to pewnie nie mialalbym juz o czym pisac.

u nas znow straszne upaly. co za lato! ja nie chce mieszkac w afryce :(((
a wedle progonz pogody mialo padac w krakowie. chyba padlo na oczy meteorologm bo deszczu ani kropli.

skrzacik
skrzacik
Gwiazdeczko spij spokojnie [*]
-
Żelka - wszędobylska dziewczynka [*]
Patunia - najcierpliwsza kocinka [*]

skrzacik

 
Posty: 397
Od: Pon sty 28, 2008 10:19

Post » Pt sie 14, 2009 12:00

hejka,

u anki nadal pomor wirosuowy panuje. w tej chwili choruje 9 kotow. wirus jest wredny bo rzuca sie od razu na oskrzela i nie zlapany w pore atakuje pluca.

o dziwi majeczka, sfinksio, bazio i misio trzymaja sie dzielnie. zwlaszcza dziwi stan misia, ktory bardzio czesto lezy z maciusiem albo kolo niego.
natomiast maciusia pluca i oskrzela zaczynaja wygladac normalnie.

malo tego, w stadzie znow zaczely sie tarcia i dochodzi do lapoczynow. glownie ze strony gapka, ale ku naszemu wielkiemu zdziwieniu ze strony igora. anka, jako glownodowdzaca stadem usilulje nad tym zapanowac ale akurat takie dzialania wymagaja czasu. wiec rece ma pelne roboty. na szczescie juz w te sobote wraca karolina i bedzie mial jej kto pomogac. bo ja moge tylko z doskoku, a i to nie za bardzo, bo igor boi sie wszystkich obcych osob, a miedzy innymi to on teraz ma zapalenie oskrzeli. podawanie mu lekow to niemal taki sam hadcore jak przy pobieraniu krwi majeczce. dwie sztuki ludzkie niezbedne, i czasem i trzecia do pomocy nie zawadzi.
skrzacik
Gwiazdeczko spij spokojnie [*]
-
Żelka - wszędobylska dziewczynka [*]
Patunia - najcierpliwsza kocinka [*]

skrzacik

 
Posty: 397
Od: Pon sty 28, 2008 10:19

Post » Pt sie 14, 2009 15:10

z moja Fiską tez taki dramat jest z badaniem.trzymam kciuki za kociaste!
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Sob sie 15, 2009 20:52

no i wykrakalam, zmora dopadla sfinksia. dostaje nuflor i tolfedyne. do kompletu dolaczyl borys, ktory zaczal chrypiec z rana, a wieczorem stracil glos. borys jest gadatliwym kotem wiec takie przypadlosci latwo u niego wychwycic.

w nocy dinusia miala kolejny atak padaczki trwal prawie 10 minut. rano anka skontaktowala sie wetka telefonicznie i dinka ma zwieszona dawke lekow.

macius bardzo sie przestraszyl gdy zobaczyl atak ale zachowal sie tak, ze mam swieczki w oczach piszac o tym. po ataku, gdy dinka lezala kolo luzka (nie chciala dac sie polozyc w zadnym innym miejscu) podszedl do niej, obwachal ja i bardzo delikatnie polizal jej lapeczke. ten kocurek poprostu zwala z nog swoim zachowaniem.

anka znow spala na jedno oko i jedno ucho. podpiera sie nosem ze zmeczenia. na szczescie wrocila karola, wiec bedzie mial kto jej pomoc.

a od jutra afrykanskie upaly w miescie, zapowiadaja ze beda trwac caly tydzien. mam nadzieje, ze tak nie bedzie i temperatura spadnie szybciej.

moje futra sa ok.

sciskam was wszystkie bardzo serdecznie, zalaczajac mnostwo glaskow i drapkow dla waszych czworonoznych domownikow.
skrzacik
Gwiazdeczko spij spokojnie [*]
-
Żelka - wszędobylska dziewczynka [*]
Patunia - najcierpliwsza kocinka [*]

skrzacik

 
Posty: 397
Od: Pon sty 28, 2008 10:19

Post » Nie sie 16, 2009 19:34

sfinksio po tolfedynie poczul sie lepiej, na efekty antybiotyku trzeba jeszcze zaczekac. cukier w normie. borys tez jakby ciut lepiej.

dinka bez ataku minionej nocy.

jutro anka jedzie z piatka kotow do weta. poza tym kupuje interferon, dla wszystkich kotow, zwlaszcza tych zdrowych zeby wspomoc odpornosc i ta cholera ich nie dopadla. a tym chorym ma pomoc wrocic do zdrowia. to jest jakas ludzka dawka, ktora podzielona wedle wagi wystarczy na wszystkie zwierzaki. szczegolow nie znam ale to wszystko jest pod kontrola weta wiec na pewno jest ok.

virbagen, ktory dostal macius bardzo mu pomogl wydostac sie z tego paskudztwa. anka liczy, ze ten interferon tez pomoze pozostalym kotom.

uprasza sie o trzymanie kciukow za cale ogonkowe towarzystwo i za anke.
skrzacik
Gwiazdeczko spij spokojnie [*]
-
Żelka - wszędobylska dziewczynka [*]
Patunia - najcierpliwsza kocinka [*]

skrzacik

 
Posty: 397
Od: Pon sty 28, 2008 10:19

Post » Wto sie 18, 2009 18:29

Jak wczorajsza wyprawa do weta?

A kciuki są cały czas. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40407
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Sob sie 22, 2009 20:12

witajcie,

wyprawa do weta powiodla sie calkiem niezle. z piatki kotow, ktore byly trzy sa jeszcze na lekach, a dwojce leki zostaly wycofane. to co najwazniejsze to fakt, ze sfinksio reaguje na leczenie i czuje sie calkiem niezle. cukier mu nie wzrasta.
przy okazji wyszlo najaw, ze mosio (mlody kocurek) ma zeby w strasznym stanie. to skutek niedozywienia w dziecinstwie. na poczatek anka bedzie mu czyscic zeby pasta i szczoteczka. zobaczymy co to da.

bazio, majeczka, misio tez trzymaja sie dzielnie. macius nadal jest bardzo dzielnym facetem. chodzi juz bardzo sprawnie na trzech lapkach. i zaczyna sie uczyc jak wyskoczyc na niewielka wysokosc. biorac pod uwage fakt, ze nie ma tylnej lapki, nie jest to latwe.

ale w tej lyzce miodu jest mnostwo dziegciu.

pamietacie rozalke, kotke ktora byla przy szkole na wpol dzika. po sterylizacji pomoglyscie ja 'wykupic' i poszla od anki do domku jednej z kolezanek? dzis rozalka odeszla za teczowy most - fip ja zabral. [*] :cry:

anka ma totalnego dola psychicznego, z powodu rozalki, a poza tym jest juz zmeczona fizycznie i psychicznie chorobami zwierzakow. nawet ze mna nie chce jej sie gadac. :(
ja sie jej nie dziwie, tylko zaczynam sie o nia martwic.
skrzacik
Gwiazdeczko spij spokojnie [*]
-
Żelka - wszędobylska dziewczynka [*]
Patunia - najcierpliwsza kocinka [*]

skrzacik

 
Posty: 397
Od: Pon sty 28, 2008 10:19

Post » Nie sie 23, 2009 7:29

bardzo mi przykro z powodu Rozalki....[']['][']
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Śro sie 26, 2009 12:30

anka to sie chyba nie moze nudzic. borys zaczal siusiac z kriwa. a on ma wieczne problemy z nerkami z pecherzem i calym przewodem moczowym, wiec niby nic nowego ale, ze to sie stalo dzien po odejsciu rozalki wiec anka nieco bardziej nerwowo na to zareagowala. leczenie zostalo wdrozone natychmiast i krew z moczu juz znikla. pewnie jakis kamien schodzil i stad byla ta krew.

pozostali koci zawirusowani sa w trakcie leczenia, stanow tragicznych na szczescie nie ma.

starszyzna i cukrzyki trzymaja sie dzielnie. maciej tez dotrzymuje im poziomem zdrowia.


za to ja wymacalam malutki guzek na sutku u barnaby i w najblizszy wtorek idziemy do weta. narazie obserwuje ten guzek bardzo uwaznie, czy on nie rosnie albo skorka na nim nie zmienia koloru. mam pietra, bo wiem ze mezczyzni moga miec guza sutka, ale czy to dotyczy kocurow?
skrzacik
Gwiazdeczko spij spokojnie [*]
-
Żelka - wszędobylska dziewczynka [*]
Patunia - najcierpliwsza kocinka [*]

skrzacik

 
Posty: 397
Od: Pon sty 28, 2008 10:19

Post » Śro sie 26, 2009 13:53

[*] :cry:

Kciuki za zdrówko koteczków, zresztą jak zwykle. :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40407
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro sie 26, 2009 16:24

Melduję się powyjazdowo. Ciągle coś.... kciuki za trochę spokoju i za zdrówko futerek!
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Pon wrz 14, 2009 20:51 Re: Bazylek i Sfinks - kazdy grosz na wage życia (cz. 2)

Oj jak tu cichutko jest. :(
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40407
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro wrz 16, 2009 14:10 Re: Bazylek i Sfinks - kazdy grosz na wage życia (cz. 2)

hejka, wielkie przeprosiny za dlugie milczenie. dzieje sie cos na okraglo.

glownie u anki, jak koci finiszuja choroby to dziecka zaczynaja. karolina zafundowala sobie krwiomocz (ona ma cigale klopoty z nerkami) wiec wesolo nie jest. badania oczywiscie prywatnie, bo na panstwowe to czekac trzeb: najpierwa na wizyte u lekarza, potem na wyniki badania a tu dzialac nalezy szybko. wyszly struwity, bakterie i wszystko co nie powinno tam byc.
a na dokladke poczatek roku szkolnego. trzeba przyznac, ze nerki karoli wyczekaly na najbardziej nieodpowiedni moment z podziwu godna cierpliwoscia.

koci powoli wychodza na prosta, anka juz nie jezdzi do weta niemal codziennie z kilkorgiem kotow. jednak o calkowitej ciszy nie ma mowy.
w miedzy czasie wyszlo macius kilka razy sie dusil. wiec zrobiono badania krwi i potas z sodem byly niemal zerowe. wiec teraz do tego co juz zazywa doszly tabletki z potasem, a sod dostaje w postaci soli fizjologicznej. przestal sie dusic. sam macius jest drobniutki, slodki i juz bardzo udomowiony. dal mi sie poglaskac. widzialam jak chodz, swietnie balansuje cialkiem, a wszystko dzieki temu, ze anka calymi godzinami masowala i gimnastykowala te druga lapke.
wczoraj odbylam sesje zdjeciowa, troszke sie przestraszyl jak mu swiecilam lampa po pyszczku. jak tylko obrobie foty to natychmiast podam linka.

misio, wierny przyjaciel maciusia, zaliczyl pogorszenie stanu zdrowia. trzustka mu znow siadla, brzusio ma jak pileczke. no i to co wydala powoduje, ze w pomieszczeniu jest jak komorze gazowej. wiec kuwety sa sprzatane natychmiast po jego wizycie. leczenie wdrozone, teraz czekamy na wyniki.

pani majeczka laskawie zezwolila na zdjecia dopiero gdy ja wypiescilam i wyglaskalam. wczesniej patrzyla na mnie takim wzrokiem, ze gdyby byla bazyliszkiem to juz bym nie zyla. ona to ma charakterrek :)) babunie majunie czeka zabieg usuwania zebiszczy dwoch. z tego co wiem, operacja ma sie odbyc we czwartek. ona nieswiadoma, wiec spi spokojnie, wprost przeciwnie do anki.

za to sfinksio byl mocno rozespany, i na zdjeciach wyszedl jak cpunek. wciaz bardzo nie lubi maciusia. moim zdaniem boi sie go i dlatego fuczy gdy maciek znajdzie sie za blisko niego.

pozostale koty bez zmian, czyli wszystkie, ktore maja jakies stale dolegliwosci sa na lekach, ale wirusowe cos juz chyba odpuscilo.

poza tym koszatniczki znow sie rozmnozyly. anka nie zdazyla rozdzielic parki zajeta leczeniem pandemii paskudztwa wsrod kotow a gdy to zrobila okazalo sie, ze jest juz za pozno. tym razem malenstw jest 5. jedno wczoraj obfocilam bo nic, a nic sie balo.
moze ktos z was zechce wziac sobie takie male cudenko?

a u mnie bobeczkowy cycuszek powiekszyl sie do ziarnka groszku zielonego, malo tego symetrycznie po drugiej stronie tez sie powiekszyl. juz jestemy umowieni na biopsje i badanie histopatologiczne pobranego wycinka bo inaczej nie bedzie wiadomo co sie tam dzieje. za szybko to rosnie. od pierwszego momentu gdy 'guzka' wyczulam pod palcami mija nieco ponad trzy tygodnie.

no to juz chyba wszystko w wielkim skrocie.

usciski
skrzacik
Gwiazdeczko spij spokojnie [*]
-
Żelka - wszędobylska dziewczynka [*]
Patunia - najcierpliwsza kocinka [*]

skrzacik

 
Posty: 397
Od: Pon sty 28, 2008 10:19

Post » Śro wrz 16, 2009 15:02 Re: Bazylek i Sfinks - kazdy grosz na wage życia (cz. 2)

Dzięki skrzaciku za wieści. :love:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40407
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro wrz 16, 2009 16:07 Re: Bazylek i Sfinks - kazdy grosz na wage życia (cz. 2)

łoj, to dzieje się cały czas.....
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 37 gości