A ja już prawie miesiąc walczę z chlamydią u wszystkich futrzaków

obecnie są na antybiotyku i dopiero to zaczęło przynosić jakieś efekty. Dzidzia jest potwornym zbójem

, ale rozruszała chłopaków, choć czasem doprowadza ich do białej gorączki. Dzidzia rośnie, choć dalej jest nieduża, mam podejrzenia, że wet, który w lipcu szacował ją na trzy miesiące trochę przestrzelił, bo ona teraz miałaby prawie pół roku, a na tyle absolutnie nie wygląda. Ma ciągle odruchy "kota śmietnikowego", np. chowa chrupki na czarną godzinę, jadłaby też non stop, wszystko i każde ilości. Potrafi np. ukraść suchą bułkę i ją wcinać z apetytem. Poza tym jest słodka i bezstresowa
