Oj tam

proszę mnie nie zawstydzać

ja jestem kiepskim DT (zresztą, Gocha wiesz... mówiłam ci o tym

ale spoko, nie znienawidziłam przez to Sosnowca

)
Zapomniałam napisać - bo to bardzo ważne

jak była przerwa (znaczy odwyk

) i kroiłam mięso w kuchni, to Kay siedział sobie na progu i patrzył co robię. Wziełam trochę mięska i podeszłam do niego - nie zwiał, tylko stał i dalej się patrzył. Ba! nawet podszedł i powąchał kawałek mięska, ale nie miał odwagi żeby zjeść

dzisiaj na fotelu tak pięknie się nadstawiał do głaskania

kasia86 pisze:A domki jakieś się odzywają?

Dwa domki "biją się" o Gucia

ciężki wybór, ale może Pati napisze coś więcej
Gutek dalej miziaty, z każdym dniem coraz bardziej

tylko nie lubi jak ktoś go zachodzi od "przodu" - ma jakieś przykre doświadczenia

jak podnoszę ręke to miauczy (albo ucieka) następnie odwraca się tyłem z podniesionym ogonkiem i mam go głaskać
