Ola,ja już sama nie wiem dlaczego ona sika?
Zdrowa jest-przynajmniej fizycznie,a leje odkąd pamietam-to znaczy odkąd jest u mnie-zastanawiam sięczy to nie jest jakas deprecha,albo efekt urazu główki,jak była kociakiem(wtedy straciła słuch)
Ale tak jak leje przy dokoceniach -to juz masakra!
Teraz to jej sie czasem zdarza,czasem jest przerwa kilka dni,nawet dwa tygodnie nic,potem znów gdzies siknie,ale wiadomo,że na podłodze nic nie ma prawa leżec,buty muszą być pochowane,o dywanie to juz dawno zapomniałam,dywaniki w łazience prałam uparcie i zmieniałam,ale w końcy dałam za wygraną i teraz tylko mata kapielowa lezy w czasie gdy sie kąpię,a po kąpieli pod prysznic i na sznurek -na balkon,bo na nią tez raz już zdążyła nasikac

-całe szczęście gume łatwo sie odwania-wystarczy umyć płynem do kąpieli i "po ptokach".
Zastanawiam sie nad prozakiem zwierzęcym-gdzies w necie wyczytałam,że daje dobre efekty przy takich sytuacjach-ktoś coś wie?
Milenko-on by to i tak zlizał-ten krem pieknie łapke wygoił,ale wtedy,kiedy Ptys nosił kołnierz-po prostu samo tez by sie wygoiło,gdyby nie lizał!
Rany żadnej nie ma,tylko goła delikatna skórka!