Dzikusy na ulicy - SMERF SIĘ ZATKAŁ, POMOCY!!!! str. 41

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto sie 04, 2009 6:43

yanachaska pisze:Dzięki za kciuki, wciąż potrzebne, bo mamy teraz huśtawkę, raz lepiej, raz gorzej. Ogólnie lepiej o tyle, że syjamka ożywiona, zaczęła bawić się i biegać, juz nie wygląda tak żałośnie, chociaż wciąż chuda.
A malutka kica po domu i po biurze, bo cały czas ze mną jeżdżą do roboty.
I dobrze, bo mam chętnego na małą - jedna z klientek chyba dała się przekonać, że koniecznie potrzebuje jeszcze jednego kota :D . Teraz tylko szybko musimy wyleczyć, zanim domek się nie rozmyśli....


:lol:

Syjamka dlugo moze wychodzic z tej chudosci. Doklada sie jeszcze i to, ze mala jest w tej fazie rozwoju, kiedy nawet zdrowe i dobrze odzywione sa dlugasnie i cienkie. :wink:

Kciuki za stabilizacje.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt sie 07, 2009 21:11

Co u Was słychać ?

Żabuti dalej w depresji ?

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 08, 2009 0:50

Żabutka nawiedzamy jutro, to zobaczę :) .

U nas chyba wreszcie naprawdę lepiej (ikonka plująca przez lewe ramię, stukająca w niemalowane i takie tam :) ).
Syjamka już nawet dziś została w domu, bo już nie potrzebuje ciągłej opieki.
Malutka miała wczoraj jakieś takie załamanie i zamiast kupy śmierdzącą ciecz. Oczywiście w samochodzie, gdy w perspektywie miałam jakąs godzinę w korku. Deszcz lał, a ja przy otwartym oknie, bo nie szło wytrzymać.
Byłyśmy przedwczoraj u weta, powtórka badań kupala, znów nic. Wet zasugerował, żeby zmniejszyć porcje jedzenia (bo obydwie dalej bulimiczki). Zmniejszyłam i podałam amoksycyklinę, no i wreszcie jakaś zmiana - syjamka jeden placek i jeden normalny, a malutka same twarde kupki. Nie wiem, który z tych czynników zaważył, ale pomogło.
Ogólnie jestem dziś z kotami pokłócona, bo po powrocie do domu po ciężkim dniu zarabiania na chrupki zastałam pobojowisko - szafa z kocimi rzeczami otwarta, rozwłóczone chrupki (część w kuwecie), i co najgorsze - rozwłóczone filtry od fontanny. To ostatnie bolesne, bo filtry tu nie do dostania i muszę sprowadzać z Polski. Zasunęłam wykład umoralniający, koty pochowały się po kątach i boją się wyjść, jedynie Plamka, która nigdy się nie bawi, szaleje z kawałkiem kurczaka, podrzucając o sobie do góry i polując. Chyba nie czuje się winna :lol:

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Sob sie 08, 2009 6:06

Tak w ogóle, to cud, że którekolwiek poczuło się winne. Musisz mieć niezłą siłę perswazji. :lol:

Mam nadzieje, że dobra tendencja się utrzyma.
Kciuki.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob sie 08, 2009 17:42

No, pogadanka była dość ostra.

Za to potem futrzaki postanowiły się wkupić w łaski i całą noc się przytulały. Gustaw strzelał baranki jak nigdy :) .

Kupki twarde a małe szaleją po domu. Malutka zaczepia wielkie, a potem się drze, żeby ją ratować, gdy ją któreś przydusi.

Gustaw od rana czeka na wycieczkę do żabutka i profilaktycznie już się ułożył w transporterze :)

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Wto wrz 01, 2009 12:19 Re: Dzikusy na ulicy - do kompletu żabuti z depresją :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Wto wrz 01, 2009 12:24 Re: Dzikusy na ulicy - do kompletu żabuti z depresją :)

Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto wrz 01, 2009 12:27 Re: Dzikusy na ulicy - do kompletu żabuti z depresją :)

Dzięki Agn, zawsze robiłam w uploadzie, pierwszy raz w imageshack, no i nie wyszlo do konca :oops: .

To własnie ta profesjonalna sesja, niestety taka krótka, bo fotograf stracił cierpliwość do nosów pchających się w obiektyw :D .

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Nie wrz 06, 2009 20:12 Re: Dzikusy na ulicy - fotki! str. 36

W ramach nieustających rozrywek dostarczanych przez koty, pochorował mi się Smerfuś. Wczoraj zaczął być markotny, potem wieczorem trochę się ślinił. Postanowiłam poczekać do rana, obserwując. Rano niby mu się poprawiło, trochę śniadania zjadł, a potem dostał nagle gorączki. No to popędziłam do weta. Wet wykluczył ciało obce i uznał, że to niestrawność. Smerf dostał zastrzyk przeciwgorączkowy, antybiotyk i środki przeciwwymiotne oraz elektrolity dopyszcznie. Mam obserwować i mierzyć temperaturę. W domu odżył, zjadł trochę chrupek i popił wodą, a najważniejsze, że nie leży już taki otępiały. Będziemy obserwować.
Oczywiście musiało się to stać na 2 dni przed moim urlopowym wyjazdem. Krótkim, bo tylko 3 dni, ale to pierwszy raz odkąd mamy koty, że wybieramy się na tak długo z TŻ. Niestety, załatwiona opieka do kotów z lekami sobie nie da rady (obawiam się, że mogłaby pomylić koty, dla nieprzyzwyczajonych wszystkie te moje krówki są jednakie). Jeżeli Smerfowi się nie poprawi, to będę musiała oddać go do kliniki na te 3 dni, a to oznacza dla niego mega stres :( .
I jeszcze na dodatek nikt naszych pięknych fotek nie podziwia :twisted: .

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Nie wrz 06, 2009 20:57 Re: Dzikusy na ulicy - fotki! str. 36

Ja podziwiłam foty. Szkoda tylko, że fotograf się tak szybko zniechęcił...

Biedny Smerfik. Kciuki trzymam.

A wyjazd na pewno Wam się przyda.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie wrz 06, 2009 21:58 Re: Dzikusy na ulicy - fotki! str. 36

No właśnie, na Ciebie Agn zawsze można liczyć :) . A reszta nic! :roll:

Po powrocie z wyjazdu wreszcie się zepnę i powrzucam te zaległe (oczywiście jak opanuję tę sztukę :oops: ). A wyjazd rzeczywiście mi się przyda, i urlop ogólnie też, bo praca wykończyła mnie nerwowo.

Fotograf znowu nas nawiedzi w październiku, wtedy go przymuszę do dokładniejszej sesji :D . Teraz biedny nie mógł, bo musiał bawić się z koteckami. Rozbestwił mi Niuśkę niemożebnie, bo godzinami rzucał jej lub chował jej ulubioną zabawkę, i ona teraz tak chce cały czas, od 6 rano do północy :) . Reszta też obrażona, bo pańci to już nawet nie chce się laserkiem pobawić....

Kłaki strasznie z towarzystwa lecą, mam nadzieję, że to przejściowe, bo spędziłam wczoraj około godziny na wyczesywaniu towarzystwa i stanowczo nie chciałabym tak codziennie, zresztą sąsiedzi mogą zainteresować się dużą ilością dziwnych rzeczy wylatujących przez okno...

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Pon wrz 07, 2009 20:19 Re: Dzikusy na ulicy - fotki! str. 36

Pragnę pokajać się za brak stosownych zachwytów , na swoje uspawiedliwienie mam tylko chwilowe odcięcie od netu :oops: :oops: :oops:

Przepiękne masz Pyszczki :1luvu:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 17, 2009 22:47 Re: Dzikusy na ulicy - fotki! str. 36

Gustaw był dziś na przeglądzie i szczepieniach, pan doktor pochwalił, że kotecek piękny i zadbany i że schudł od ostatniego razu. W sumie zdziwiłam się, waży tylko 4,5 kilo, oceniałam go na kilo więcej (znaczy się moja waga dodaje, hura, hura 8) ). Czyli na prowadzenie wagowe wychodzą Plamka i Kicia, z tym, że Kicia gorzej, bo tłusta, Plamka jest ciężka, ale ubita.

W uszach jednak coś mamy, ale nie powiem co, bo nie zrozumiałam pana doktora :oops: . W każdym razie dostaliśmy płyn do uszu zawierający diazinon, neomycynę i natamycinę. Będziemy tłuc gada 8) .

Kociuchy zachwycone urlopem pańci, nawet przestały mnie budzić o 6 rano.

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Pt wrz 18, 2009 7:36 Re: Dzikusy na ulicy - fotki! str. 36

Gratuluję weryfikacji wagi. :mrgreen:
Urlop [w moim przypadku chwilowe bezrobocie] to zawsze najlepsze, co może spotkać kociaste. :lol:

Jeszcze raz dziękuję za pomoc i wsparcie. :1luvu:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie paź 18, 2009 19:22 Re: Dzikusy na ulicy - znowu grzyb :-(((

Jak w temacie - tym razem Diablito. Wyłysiał za uchem. Wygląda to tak jak kiedyś u Leśki, ale niestety rozdrapał to sobie. No i teraz mam problem , do leczenia Leśki dostałam Isoconazol w spreju, pomógł w 3 dni. Ale w składzie ma alkohol, więc nie chcę pryskać na otwarte ranki. Czy coś mogę zrobić przed wizytą u weta?

Poza tym towarzystwo mi się zarobaczyło, na szczęście Plamka jak zwykle zrobiła mi przysługę, zostawiają kupala obok kuwety, więc mogłam obejrzeć życie wewnętrzne :) . Dostały Drontal i generalnie wszystkie już dobrze, oprócz Kici, która ma dziwną biegunkę (bardzo małe luźne kupki) i nie bardzo chce jeść. Zachowuje się normalnie, ale ja się niepokoję, bo ona zawsze zdrowa była.

Kotom coś się przestawiło i zrobiły się wszystkie mega miziaste i towarzyskie, człowiek nawet na chwilę usiąść nie może, bo zaraz wszystkie pchają się na kolana i biją o najlepszą miejscówkę.

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Blue, masseur i 48 gości