Mam smutną wiadomość - Ruziczka nie żyje
Długo chorowała, ostatnio nawet wydawało się, że jej stan zdrowia się poprawił, niestety - na krótko. Biedna, śliczna kocinka. Nie wiadomo też, co bedzie z Rosią, dr Molenda daje jej niewielkie szanse. Do krwawej biegunki, którą udało się troszkę opanować, dołączył silny katar i kłopoty z wątrobą. Trzymajcie kciuki, żeby bidulce jednak się udało. P. Hanka uratowała ją już przynajmniej raz, gdy wyciągneła maleńkiego, kilkudniowego kociaczka z kałuży, zwierzaczek był już prawie martwy, ale p. Hanka odchuchała ją i z mokrego, brudnego kłaczka wyrósł śliczny, wesoły kociak, dzielnie radzący sobie mimo uszkodzonego wzroku. Teraz jest to biedne, schorowane chucherko. Dobre myśli bardzo potrzebne