Przepraszam za tak długą nieobecność na forum, ale w domu mam w chwili obecnej mały szpital. Jak się wali to na całej linii

Generalnie, gdyby nie złamane Szpatułkowe łapki, to kicia byłaby najzdrowszym kotem w mojej kolekcji tymczasów
Koteczka miewa się całkiem dobrze, zagipsowane łapki owszem przeszkadzają, ale stara się ze wszystkich sił jakoś z zaistniałą sytuacją radzić, jest naprawdę bardzo dzielna. Pije i je z miseczki, potrafi się nawet załatwiać w kuwecie, sama

Przykro patrzeć ile musi się przy tym namęczyć, ale jestem pod ogromnym wrażeniem jej charakteru. Jest przekochaną kicią.
Kocurek natomiast ma jeszcze leciutki katar, ale humorek jak najbardziej mu dopisuje

Zaczął wreszcie przybierać na wadze, co mnie bardzo cieszy, bo chudy był bardzo. Myślę, że już czas umawiać go na zabieg. To kochany, miziasty kotuś, a do tego jeszcze piękny, marmurkowy. DS musi się znaleźć!
Najprawdopodobniej jutro wreszcie znajdę chwilę wolnego czasu (po kolejnych, codziennych wizytach u weta) i porobię zdjęcia.
Dobrej nocy.