Szczecin- 130 kotów.Prosimy o Pomoc.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 01, 2009 0:27

iza71koty pisze:
e-dita pisze:
iza71koty pisze:Smutno mi Dziewczyny bez Foresta.Mam żal ze mi wcześniej nie zaufał. Ze nie pokazał ze jest tak żle.


Iza, mi jest bardzo przykro, że nie udało się pomóc Forestowi, bo uwierzyłam, że wszystko będzie dobrze. Cieszyłam się, że mamy go gdzie przetrzymać, że będzie mieć spokój i dobra opiekę. Nie zdążyliśmy.


Wiesz ja myśle że ja sie podpytam Pana Stasia o adres tych starszych ludzi. Pan Stasiu mi mówił że tam w podwórzu sa jeszcze jakieś koty. Moze w sterylkach trzeba by było pomóc?Znam ten rejon i juz w ubiegłym roku był tam problem z nadmiarem kotów. Nikt nie sterylizuje. Pamietacie Dziewczyny nasze Panterki? One pochodza z tego rejonu. Ich mamę zabił wtedy samochód. A w tym roku P.Grażyna zwróciła sie o pomoc, bo przybłąkała sie do nich kolejna kotka, która juz zdążyła sie okocić. Maluchy podobno utopili. Karmia ta kotkę na podwórku ale prosili o pomoc w sterylce.Codzień idę obok miejsca Foresta, bo w pobliżu mam inne koty.Ta nadzieja po wizycie u Pępiaka , dawała wiare że moze sie jednak uda.Ciągle sie zastanawiam co przeważyło? Ta zółtaczka czy te robale?


Moim zdaniem ani żółtaczka ani robale.
Z tego co wiem, to żółtaczka nie jest u kotów chorobą, ale objawem ciężkiego stanu zwierzęcia.
Podobnie muchy składają jaja na padlinie i na gnijących ranach.
To świadczy, że Forest musiał być ciężko chory najprawdopodobniej od dłuższego czasu. Nikt tego nie zauważył ponieważ był niczyj.
Ci rzekomi właściciele nawet go nie karmili wystarczająco skoro przychodził na dożywianie na stołówkę p.Izy.
Myślę, że był stary, chory i nikogo nie obchodził jego stan zdrowia.
Gdyby był bardziej ufny i lgnął do ludzi, to może by ktoś zareagował.
A tak wyszło tak jak wyszło.
Szkoda, że go nikt nie wykradł, gdy był mały i pocieszny.
Na pewno wtedy można było go oswoić.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Sob sie 01, 2009 0:53

To jacyś starsi emeryci.Może dawali resztki ze stołu i dlatego zaczął szukać cos lepszego. Jakby nie było jakos przeżył u nich ponad 10 lat. To jakos karmic musieli.Może sami choruja to i nie zauważyli ze z kotem coś nie tak.Większosc starszych ludzi tłumaczy sobie ze jak kot stary , to normalne ze choruje.Spotkałam juz wiele takich teorii.Wezmę ten adres i podejde do tych ludzi, jak znajde chwilke.Zobacze jak sie ma sprawa z kotami na podwórzu.Tez pomyslałam o tym samym, ze musiał być bardzo chory, skoro te cholerne muchy go obsiadły i jaja złozyły. Pytałam Męża i mówi ze larwy wylegaja się w takich temperaturach w ciagu 24 godzin.Z maluszkiem co zabrałam z Dzialek było kurcze to samo. Uciekał przede mna gdzie pieprz rosnie a jak już pozwolił sie dotknać, to było za pożno. Muchy juz na nim siadały.I taka sama sytuacja, też pełno robali na drugi dzień.Gotowało sie a ja nawet nie wiedziałam ze to te przeklete larwy.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31599
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob sie 01, 2009 7:21

Odnośnie "starego kota" - ja często, szokująco często spotykam się ze stwierdzeniem że kot 5-6 letni jest stary i ludzie niezmiennie z niedowierzaniem reagują gdy im mówię że kot ma taką samą szansę dożyć 18 urodzin jak człowiek 85-tych.

To przekonanie jest o tyle fatalne że wielu ludzi nie uznaje za stosowne iść do weterynarza z kotem kilkuletnim kładąc na karb starości wszystko to co stosunkowo łatwo można w tym czasie u kota wyleczyć.
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Sob sie 01, 2009 8:36

Masz rację Ja-ba.Dla mnie było szokiem, jak kiedyś uslyszałam że dwuletni kot jest stary. Moze Ludzie poprostu używają tego stwierdzenia myśląc o tym ze kot jest dorosły? Niewiem.Co do Foresta to nie mozemy stwierdzic w jakiej kondycjii był wcześniej.Moze przez lata było z nim całkiem dobrze, tylko ostatnio tak podupadł ze względu na wiek. Nie wiem ile zyja norwegi czy norwego podobni ale chyba dachowce potrafią je przeżyc?Wet stwierdził przecież, bo E-dita pisała ze płuca i serce ok. Przy takich delikatnych wałęsajacych sie kotach, powinny być chyba jakieś zmiany płucne?Tym bardziej ze jego futerko było juz mocno przerzedzone.No niewiem. Piszę co przypuszczam.Kiedys miałam kilkanascie lat temu takiego kota co sie szwędał.Przychodził zjadł i wychodził.Na starość dopadło go zapalenie płuc.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31599
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob sie 01, 2009 9:39

hop z rana :wink:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Sob sie 01, 2009 13:54

To ja zrobie ,hop po południu :wink:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Sob sie 01, 2009 17:22

iza71koty pisze:To jacyś starsi emeryci.Może dawali resztki ze stołu i dlatego zaczął szukać cos lepszego. Jakby nie było jakos przeżył u nich ponad 10 lat. To jakos karmic musieli.Może sami choruja to i nie zauważyli ze z kotem coś nie tak.Większosc starszych ludzi tłumaczy sobie ze jak kot stary , to normalne ze choruje.Spotkałam juz wiele takich teorii.Wezmę ten adres i podejde do tych ludzi, jak znajde chwilke.Zobacze jak sie ma sprawa z kotami na podwórzu.Tez pomyslałam o tym samym, ze musiał być bardzo chory, skoro te cholerne muchy go obsiadły i jaja złozyły. Pytałam Męża i mówi ze larwy wylegaja się w takich temperaturach w ciagu 24 godzin.Z maluszkiem co zabrałam z Dzialek było kurcze to samo. Uciekał przede mna gdzie pieprz rosnie a jak już pozwolił sie dotknać, to było za pożno. Muchy juz na nim siadały.I taka sama sytuacja, też pełno robali na drugi dzień.Gotowało sie a ja nawet nie wiedziałam ze to te przeklete larwy.


A ja jestem przekonana, że nie tylko starość miał przechlapaną.
Pewnie przez całe jego życie nikt o niego nie dbał.
Żył swoim życiem obok ludzi zajętych swoimi sprawami.
Pewnie nie widzieli nigdy potrzeby, by zajmować się nim.
Wszak to tylko kot.
Tak jak on żył żyją tysiace innych kotów.
Może nawet sa szczęściarzami w porównaniu do piwnicznych kotów, które rzadko widzą słońce i nie wiedzą jak trawa rośnie i jak wygląda rosa.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Sob sie 01, 2009 17:40

podrzuce za to zeby ten swiat wkoncu zmadrzal
i szedl ku lepszemu
a nie odwrotnie :roll:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Sob sie 01, 2009 19:55

Izo, nie rozmyślaj już nad tym co było, bo i tak masz na głowie dość. Trzeba myśleć o żyjących... Nieustająco trzymam kciuki :)

Wiora, szukasz tego żwirku? bo mogę się w pracy zapytać dziewczyny, która ma jakieś znajomości w wypasionej hurtowni dla zwierząt. Taniej karmy tam nie mają dla takich szaraczków jak ja, ale taki różne wynalazki być może.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 01, 2009 20:04

dzieki Megana
jakbys mogla to popytaj

(auto kumpla naprawione takze mam nadzieje ze wetka nas przyjmie w nastepny weekend :roll: )

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Sob sie 01, 2009 22:05

hop wieczorny :wink:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Sob sie 01, 2009 23:12

wiora pisze:
Megana pisze:wiora, podobno są takie specjalne żwirki do pobierania moczu, ale nie znam szczegółów.


no wlasnie w tym jest problem ze jesli chciala bym jakies takie specjalistyczne rzeczy to wszystko musze zalatwiac w polsce bo tutaj czegos takiego nie ma
sklepy zoologiczne sa tak uposledzone jesli chodzi o takie rzeczy ze masakra
za to zabawki maja z najwyzszych pulek :roll:

ale przegladne jeszcze strony internetowe moze cos na wsylce bedzie :roll:

Ten żwirek to np. Catrine Pearl Litter. Próbowałam znaleźć czy jest gdzieś dostępny w GB i rzeczywiście ciężko. Ale na animalii jest. Ewentualnie można też zamówić w Australii.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 02, 2009 0:17

dzieki Reddie
zapytam jeszcze mojej wetki moze oni cos maja w klinice
tak na przyszlosc :roll:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Nie sie 02, 2009 0:24

Ja-Ba pisze:Odnośnie "starego kota" - ja często, szokująco często spotykam się ze stwierdzeniem że kot 5-6 letni jest stary i ludzie niezmiennie z niedowierzaniem reagują gdy im mówię że kot ma taką samą szansę dożyć 18 urodzin jak człowiek 85-tych.

To przekonanie jest o tyle fatalne że wielu ludzi nie uznaje za stosowne iść do weterynarza z kotem kilkuletnim kładąc na karb starości wszystko to co stosunkowo łatwo można w tym czasie u kota wyleczyć.


niestety to jest tez punkt widzenia mojej szefowej:/

pochodzi z wioski, koty laza wszedzie a ona mowi 'ale ten kot stary.. dwoch lat juz dozyl!'
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Nie sie 02, 2009 0:49

Witam Serdecznie Dziewczyny. Miałam cieżki dzień. Jakaś niewyspana i przemęczona ostatnio jestem.Martwie sie, bo znów skonczył mi sie Shotapen dla Maluszków i muszę im w poniedziałek podać zatrzyki. Jakby Ktoś mogł pomóc i odebrać dla mnie z TOZu, byłabym Bardzo bardzo wdzięczna.Wczoraj odrobaczyłam Maluszki pasta.Jedna kicia troszke mnie martwi. Jakaś taka wątlutka jest. W najlepszej kondycji są chłopcy od Lucynki i myśle ze to dlatego ze cały czas były przy mamie od urodzenia, wypily najwięcej mleczka od niej i maja największą odpornosc.Tylko te uszka mają nieładne, zresztą Lucynka też. Muszę sie jakos sprężyc i zakupić ten Oridermyl, bo bez tego ani rusz.Gizmuś jest jakis taki anemiczny. Sama nie wiem czy on ma taką nature czy cos mu dolega. Kupki ma ładne, oczka czyste, nosek też, je jak mały smok ale prawie nie rośnie i dużo śpi.Najmniej sie chyba bawi ze wszystkich. Dziś pokazał sie w koncu Boguś. Kurcze nie było go ponad tydzień a dziś jak przyszedł to prawie go nie poznałam. Stracil cała swoja wagę, głodny okrutnie. Niewiem czy ktoś go gdzieś przymknął ze nie przychodzil czy za daleko powedrował.On to takie fazy swoje ma teraz latem. Przychodzi podpasie sie do oporu a potem gdzieś znika na kilka dni. Potem wraca jak wypuszczony z obozu, głodny znów sie pasie i znika.Kapselek mocno schudł. Troche sie martwie właśnie o niego i o Wacusia.Tyle jedzonka im daję a one wyglądają jak jakieś bidy.Wacuś jest młodziutki. Jeśli jest zdrowy to jesienia powinien nabrać ciała.Ale jeśli to cos poważniejszego, wiecie o czym myśle, to nie będzie mozna nic zrobić.Nosek czyściutki, oczka też, smiga, je z apetytem ale wagi duzo stracił.Pupka też czysta wiec raczej biegunki nie ma. To samo Tuptuś.No wcina dużo a jakiś taki plaski jest, jakby brzusia wcale nie miał.I też trochę taki anemiczny. Mam nadzieję ze on przetrwa, po tym jak odszedł w ub,roku jego braciszek Szymonek, mam jakieś takie obawy, bo to taki dosć delikatny kot.Muszę sobie jakos Dziewczyny dzień zreformować inaczej, bo za pożno jestem na działkach.Piszę o swoich. Jakby cos sie działo z jakimś kociakiem to nawet nie zobaczę, bo takie ciemnosci egipskie juz wtedy tam panują. Dzis Stefanek tak sie ucieszył moim widokiem ze mało nie wbiegł pod pedzący samochód. Nie wiem, koty czasem mają jakieś klapki na oczach jak mnie widzą i juz nic wiecej sie dla nich nie liczy, tylko leca. No a ja sie strachu przy tym zawsze najem.Stelcia też coś gorzej ostatnio je.Jest juz bardzo wiekowa.A wczoraj widziałam jaki Szaruś to mądry kot i jak rozważnie przebiega ulice.Jechałam do kociaków, Szaruś to tak ma ze je w jednym miejscu ale potem dalej za mna pedzi do innej grupy aby i tam pojeść.Jechał samochód ja juz chciałam stanąć i tupać patrze a kociak mądry zatrzymał sie przy samym kraweżniku i spokojnie poczekał aż samochód przejedzie. Rozejrzal sie jeszcze czy nic innego nie nadciaga i szybkim susem do mnie.Ogonek sie przemeldował do Rybci i zawsze sie spotykają na kolacji. Jedzą obok siebie.Myśle ze Rybcia go lubi bo on to taki nieśmiały jest. Nie to co Gagatek, który też tam często przychodzi, ale robi taki młyn jakby sie waliło i paliło i jeszcze krzyczy przy tym w niebogłosy.Nie wiem co z nim jest ale zawsze krzyczy jak syrena alarmowa jak tylko jestem w zasięgu jego wzroku. Nakładam mu jedzonko a on dalej krzyczy. Nic z tego nie rozumiem. Zaczyna jeść jak zejde mu z oczu.Podzdrawiam Was Serdecznie Dziewczyny. Dziękuje Pięknie że JESTEŚcie i że Opiekujecie sie watkiem. :wink:
Ostatnio edytowano Nie sie 02, 2009 23:01 przez iza71koty, łącznie edytowano 1 raz
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31599
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 655 gości