



Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Bungo pisze:kinga w. pisze:Ło, matko... Numerant faktycznie.![]()
Swoją drogą z własnego podwórka... Wychowywaliśmy z TŻ trójkę maluchów Futra, miały może z miesiąc (czyli już stare konie) jak nam Burcia napędziła takiego strachu że do dziś mi się włosy jeżą na wspomnienie. Maluchy łaziły po łóżku, TŻ leżał, Burcia była koło jego głowy. I wyglądało jakby zasnęła. Chciałam je pozbierać do pudełka w którym sypiały a ona leci mi przez ręce. Zupełnie bezwładna. Zaczęłam ją potrząsać, przewracać w rękach a ona jak szmatka zupełnie - główka opada, kotek całkiem wiotki. TŻ porwał ją na ręce żeby zobaczyć czy oddycha i wtedy kotka z powrotem zaczeła się ruszać. Do dziś nie wiem co to było - czy mogła aż tak mocno zasnąć? Bo na pewno nie została przygnieciona...
Taki sam numer wyciął mi Pedro podczas jazdy do Majencji. Był tak spokojny w pudełku, że zaczęłam go tyrpać - a ten odstawił zwis łebka i ogólną nieżywość. Ale już po chwili darł się i próbował opuścić "lokal"Więc zapewne twardo był spał.... Tyle jego, że mi stan przedzawałowy zafundował!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 592 gości