CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (93)- Eksmisja, petycja! str.80

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto lip 14, 2009 21:30

Od wczoraj mamy na kociarni nowego kocurka- prześliczny, młody rudzielec. O okolicznościach jego przyjęcia myślę, że więcej napisze Adria lub Basia. Powiem tylko, że ma oczy jak Loa :1luvu: i jest bardzo przyjacielski w stosunku do ludzi. Taki typowy pieścioch. Dzisiaj został wykastrowany. Zdjęć narazie nie mam bo aparat nie chce ze mną współpracować :/ ale będę jeszcze jutro próbowała.
Teraz smutniejsze wieści. Wczoraj wieczorem do schroniska został podrzucony kolejny kocurek. Chłopaczek się po prostu włamał do azylu bo jak powiedział nikogo nie było. Wszedł do przedsionka kociarni, gdzie zostawił kota, poszukał miski, nalał do niej wody i mu zaniósł. Rano Ania wchodzi na kociarnie a tam zwierz się na nią patrzy, przeżyła dziewczyna szok. Chłopak zadzwonił do niej dzisiaj z zapytaniem czy kot jest u nas i czy go będziemy leczyć 8O Okazało się, że to jakiś młody szczyl a z rozmowy z jego matka wynikło, że kobieta dokarmia osiedlowe koty w tym naszego podrzutka. Była podobno z nim kiedyś u weta, a ten stwierdził, że kot jest zadbany i wykastrowany w związku z czym ktoś go pewnie wypuszcza. wczoraj (według jej relacji) kot pojawił się ze złamana łapą, zadzwoniła więc do schronu w Bytomiu a tam nie chcieli go przyjmą i odesłali do nas. Chłopak więc wsiadł w autobus i resztę znamy. Dziwne jest tylko to, że :
1. Złamanie okazało się być starym urazem
2. Przez telefon wypytywali się czy mogą kota po leczeniu adoptowa, a kiedy poprosiliśmy ich o zostanie DT to kobita stwierdziła, że kota w domu nie chce :twisted:
Nie wiem ile w tym co mówiła jest prawdy.
Tak czy siak kot miał niestety łapke amputowaną, jest starszy, burym kocurem (daje mu ok 8 lat) Narazie przebywa u mojej koleżanki (jednej z opiekunek wirtualnych) nie ma ona jednak zbyt wielkiego pojęcia o kotach no i nie możne być tam długo. narazie korzysta z faktu, że jej rodzice wyjechali w związku z czym ona się tam przeniosła z kotem a w swoim małym mieszkanku zostawiła swoje ukochane ptaszory - obawia się, że mogłyby one skończyć jako obiadek.Zdjęcia będą nieco później jak się jej ściągnąć je na kompa.
A z moim Wolandem tez nie wesoło
:( Od dłuższego czasu miał kłopoty z pęcherzem, siusiał gdzie popadnie i strasznie go przy tym bolało. Dostał antybiotyk i specjalistyczną karmę. Na krótki czas pomogło, jednak z upływem kolejnych dni było znowu coraz gorzej. Dzisiaj już wył i płakał cały czas. u weta okazało się ,że jest strasznie zatkany, nawet ciężko przez to było cewnik założyć. Ostatecznie się to udało i teraz chodzi po domu cały w swoich siusiach, przynajmniej go nie boli. Wet kazał mu zostać na tym samym antybiotyku jeszcze, co mnie trochę martwi, bo jeśli teraz nie pomógł to czy zwiększona dawka coś da? no ale słucham weta z nadzieją. Jutro jadę z dwoma chłopakami na kontrolę.

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Wto lip 14, 2009 21:33

sory za zjadanie literek i błędy - na oczy już nie widzę, a i klawiatura coś szwankuje......pewnie zasikana

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Wto lip 14, 2009 21:41

Obrazek
Obrazek
Obrazek

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Śro lip 15, 2009 1:08

NOOOOOOOOOOOO i stało sie. koniec niewidzialnosci :roll: Witam i klaniam sie unizenie tym na czterech, dwoch i jak widze na trzech.Mimo fatalnej jakosci fotek Majkowiec ,to piekne to cudo . Trzymam za niego aby przespal ten czas i zapomnial. BOCIEK radzi sobie rewelwcyjnie na trzech. Jutro postaram sie nauuuuuumiec i wkleic moja bande na tymczasie
Zupelnie nie wiem jak ,ale cos wymysle, bo to cudaki nad cudakami. FALCO, FENIKS, BOCIEK, no i smarkate, ENIGMA i PERSAFONKA. Jest jeszcze druga banda, moja, MISIU MYSZEK, SZYSZKA, MIMI, PIKUS, ptaszydla i tymczasowy piesek PEPE. :lol: no to dobrej nocki

ptok

 
Posty: 330
Od: Nie paź 21, 2007 19:20
Lokalizacja: Tarnowskie Gory

Post » Śro lip 15, 2009 5:25

Kicia spędziła noc u mojego kolegi...podróż bez kłopotu. Tymczasu nie mam a za godzinę muszą ja zabrać....pojde do jedne babki dikarmiajacej koty moze mi sie uda ja wcisnąć na DT a jak nie to mnie mama zabije ale zostanie u mnie.
Kicia jest... PIEKNA. Ruda piękna koteczka ma okolo 7-8 miesiecy ale to jest tak na MOJE oko czli wiek sie jeszcze moze zmienic :roll: Najbardziej niepokoi mnie jej obdyt gdyż jest w nim zaschnięta krew..... Co do oczek to mają czerwone obwódki, i zastanawiam sie czy to jej urok ( nobo w koncu jest ruda) czy robi sie jakis stan zapalny.
W każdym razie jak ubłagam kogos o transport to w sobote pojade z nia do weta. Do soboty będzie musiała wytrzymać bo ja nie mam kiedy z nia jechac chocby busem, poprostu nie mam...
Fotki będa wieczorem

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Śro lip 15, 2009 19:54

Kotka, którą wczoraj przywiozłam nazywa sie Mika.
Jest kremowo ruda (przepiękna) zdjęcia na pewno nie oddają jej uroku. Aktualnie znajduje się u mojej cioci. Robi siusiu i kupkę normalnie, kupka jest twarda ale zielona.... Ma apetyt, jest chętna do zabawy :)
W sobote chce jechać do weta, ale nie mam transportu.... Czy jedzie ktoś może w sobotę ze swoim zwierzakiem, albo byłby w stanie pojechać tam ze mna i kicia??????
Oto zdjęcia ;):
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Najważniejsze jest teraz że pojechac z nia do weta w sobote zrobic badania krwi wet musi ją obejrzec, kicia ma pchły i duzo strupkow nie wiem czy po kleszczach czy po pchłach ( ponoc wgryzaja sie nawet do krwi) mam nadzieję ze ktos nas zabierze....

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Śro lip 15, 2009 20:51

śliczna jest ta kicia - w sobotę nie wiem czy będę musiała jechać, ale na bank jadę jutro.

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Śro lip 15, 2009 22:22

Oto foty naszych nowych panów:

TOKAJ:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Cezar(??):
Obrazek
Obrazek
Obrazek

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Śro lip 15, 2009 22:31

W ogóle martwię się strasznie o Tokaja, co zje to zaraz zwymiotuje. Nie dość,że jedzenie sprawia mu ból przez ropień w pycholu to jeszcze to. Jutro zapewne będzie musiał dostać kroplówki :( A nie wiadomo jak długo wcześniej nie jadł, dodatkowo osłabienie po operacji... oj ile on musiał przeżyć.
Z Wolandem lepiej, dzisiaj wieczorem sam sobie wyrwał cewnik ale w zasadzie i tak jutro miał mieć go wyciągany. Jest okropnym pacjentem, wet to aż pokręcił głową - dotknąć się kota nie da bo taka histeria. Nasiusiał do kuwety, co mnie bardzo cieszy bo straty w postaci zasikanego monitora, materaca itp przyprawiały mnie o ból głowy. Nie jęczy też przy siusianiu, wiec najważniejsze, że go nie boli.

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Czw lip 16, 2009 8:29

Majkowiec czy mogę w takim razie jechac z Toba jutro?
Mam nadzieję ze dostanę jeszcze jeden dzień urlopu....
Napisz proszę mi na komorke bo jesli tak to musze ciocie uprzedzic ze kot do weta pojedzie jutro a nie w sobote i ze musi byc na czczo. Mam nadzieje ze to przebywanie w zakładzie nie zaszkodziło na jej zdrowiu aż tak bardzo. Ale badania krwi muszą byc! .
Majkowiec oto moj numer tel 514 413 521 Napisz mi smska a ja do Ciebie odzwonie.:)
I trzymam kciuki za Tokaja.

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Czw lip 16, 2009 14:37

Sliczny Ten TOKAJ. widac ze za soba ma wiele.
Taki BARDZO, BARDZO zmeczony. Dzisiaj jedziesz na kroplowke. Napisz czy cos zjadl.

ptok

 
Posty: 330
Od: Nie paź 21, 2007 19:20
Lokalizacja: Tarnowskie Gory

Post » Czw lip 16, 2009 17:11

Witam wszystkich po powrocie :wink:
Powiem szczerze bałam sie tu zajrzeć, bo już telefoniczne relacje miałam :( Mamy cudne koty , nawet rudzielce, a telefonów zero o adopcje zero. Wczoraj dzwiniłam do kobiety, której namiary dała mi aassiiaa. Bardzo fajny domek, ale ponieważ kobieta ma chora kotkę musi jeszcze pogadać z wetem czy ona nie stanowi zagrożenia dla innego kota. Nie chce żeby kolejny kot się zaraził, bo ta swoją leczy już od 5 lat. Przypuszczam z opisu, że to powikłania po kk, ale kobieta sie uparła, że musi sie upewnic i ma do mnie do dwóch dni zadzwonić.

Pouzupełniam wieczorem pierwsza stronę, jak się doliczę ile mamy kotów :wink:

Niestety mam też bardzo smutną widomość. Dziś przed południem umarła syjamka Casablanka ['] :cry:

Nie wiem do końca co było przyczyną. Kotka po zabiegu usuwania ząbków nie chciała jeść i było coraz gorzej. Może sekcja cos wyjaśni :( Wczoraj była na kroplówce, dostała baterie nowych leków. Jestem załamana. Jeszcze wczoraj o 23.oo obiecywałam kotce, że ją z tego wyciągniemy. Od rana siedziałam na telefonach, wcisłam ją między zabiegami u weta na 12.oo . Niestety nie dożyła :crying:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw lip 16, 2009 17:28

Biedna Casablanka :( [']

U nas jak zwykle nie można się nudzić :roll:
Wczoraj wieczorem gnałam do weta z Seneą, która większość dnia leżała słabiutka, odmawiała jedzenia i płakała koło kuwety. Tuż przed wyjściem do weta zmierzyłam jej temperaturę - 41oC :(
Zarówno mała, jak i Zenit i Zefir robią brzydkie kupki, co wraz z objawami malutkiej pozwoliło nam (mi i wetowi :wink: ) podejrzewać kokcydia i to też będziemy tępić.

Dla odmiany od kilku dni walczymy, żeby Largo zrobił kupkę.
Lactulosa, rzadki Convalesence i masaże brzuszka dają powoli efekty.
Natomiast sika kocio więcej niż pozostała piątka futer u mnie razem wziętych :twisted:
Obrazek
Obrazek Obrazek

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 16, 2009 17:48

Biedna Casablanka [i]...


Dziś Kichocia ma wstępne odwiedziny. Co z tego wyniknie - zobaczymy.
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 16, 2009 18:28

Casablanko [*]....:((
Dostałam dzis info kotce która zyje na dworze, i urodziła 3 kocięta....
jutro sie postaram do niej zajrzec, wziasc nie wezme, bo mnie mama zabije...;/ Trzeba jej jakos pomoc!!!!!!
PS jesli ktos jedzie jutro lub w sobote do weta i mogłby wziasc mnie i Mike to bede wdzieczna
Moj nr tel jeszcze raz 514 413 521

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 387 gości