ARNOLD pisze:Melduje sie na nowym watku.Jak bede robic wplate to dorzuce cos ekstra na .....lody lub inne .
Piekne Dzięki ARNOLD.

Dobrze że jesteś , bo chyba ostatnio rzadko do nas zaglądasz?Czasem Ludzie zaglądają ale chyba nic nie piszą. Bo i co? Sytuacja Patowa.Troche szkoda, bo byłoby mi rażniej i łatwiej to wszystko znieść.Pisałam Wam ostatnio Dziewczyny ze jak sprzęt do nas wjedzie to będzie mi latwiej . Ale nie będzie. Będzie jeszcze trudniej jak dzień po dniu bede widziała jak kolejne schronienie jakiegoś kota czy grupy kotów legło w gruzach.Nie wiem jak sobie z tym poradzę?Teraz oglądam to wszystko z boku. Boli bardzo ale chyba nie tak mocno jak bedzie bolało u nas.Niewiem Dziewczyny normalnie oszaleć idzie.Nie wiem co zrobie. Chyba stanę i będe wyć z bezsilnosci....Nie widziałyście tego terenu. Poł biedy jakby posprzątali te altanki. To nieuniknione i fakt ze jest syf. Ale drzewa po co wycianać?Tyle gruszek na drzewach. Pieknych,jabłek co lada moment by dojrzały. Orzechy włoskie i laskowe.Piękne róże pnące.I wszystko do śmieci...jakby choć te drzewa i krzewy zostały to były by kryjówki na schowanie kociach budek. A tak nic. Szczere pole.Ja jestem ogrodnik ale się nie znam. Moze ktoraś z Was wie ile to czasu trzeba aby zywopłot odrósł obciety przy korzeniu?Albo inne rośliny? No drzewa to wiadomo ze na zmarnowanie.Może tylko te dzikie wierzby samosiejki? One szybko bardzo rosną.Z małego badylka szybko drzewo wyrasta. Tam tyle winogrona rośnie. Potem pewnie będzie pełzł po ziemi, bo juz nie będzie miał sie gdzie i jak wspiąć.Tyle ludzkiej pracy. Cieżkiej pracy.Wszystko na darmo.Wszystko zniszczone, zdewastowane.Płuca miasta.A teraz jeszcze te biedne koty bez schronień tuz przed zimą w takich fatalnych warunkach.Będa nam chorować napewno.Niewiem co myśleć. Jest nadzieja ze trawa to odrośnie i trochę roślin ale kiedy?Dziś spotkałam sie znów z Karmicielka.Jesteśmy teraz w stałym kontakcie. Dziś jej załatwiłam rybe u swoich Rybaków, bo ci Jej nie mieli.Myślimy o dzierzawie działki. Ona wie gdzie jest dobry teren.Ma sie zorientować. Tam na działkach są takie fajne małe altanki na legarach. Dzwig mogłby to bez trudu przewieżć na działke. Bo przecież te altanki i tak do wyburzenia wszystkie. Ale to znów spore koszty. Mysle juz we wszystkie strony Dziewczyny. Wiele z Was milczy. Na wątku ciągle te same Osoby. To żle.Moze wspólnie coś byśmy jeszcze wymyslili. A tak szans nie ma.Przeraza mnie to wszystko. Po prostu przeraza.Dziś grupa kociaków została juz bez swojej altanki. Siedziały na tych gruzach i czekały na Karmicielkę.Nawet nie chca isć gdzie indziej, obok ,gdzie są jeszcze całe altanki.Migdałek śpi na swoim stryszku w altance. A altanka ledwo sie kupy trzyma. Kilka desek ją jeszcze powstrzymuje przed zawaleniem. A on tam wchodzi i śpi. To był jego dom. Ten dom taki zniszczony stoi od kilku miesięcy. Ale Migdałek chce tam i koniec. To straszne Dziewczyny co sie tu dzieje.Cos__tam 82 jak chcesz to przyjedż. Wszystko Ci pokaże. Zobaczysz sama....
Ostatnio edytowano Śro lip 08, 2009 3:12 przez
iza71koty, łącznie edytowano 2 razy